reklama
reklama
Bosa - brzuszek rosnie, a reszta chudnie, takie mam wrażenie. Nie wiem jak twoja rodzinka może ci mówić, że jestes gruba???? Bo to chyba u ciebie tak było?
Bosa- kolejna laska na zdjęciu ze słodkim brzusiem.
Oj te Wasze figury...nic tylko pomarzyć
No u mnie, u mnie Fifronka rodzina mówiła, że jestem gruba :-) Taki sposób okazywania czułości chyba.
Milutek, prawda jest taka, że ja specjalnie mała to nie jestem. Przed ciążą nosiłam rozmiar 42. Po ciąży - się okaże. Ale po cichutku liczę, że zejdę poniżej wagi wyjściowej.
Póki co się cieszę i doceniam strasznie, że póki co kilogramy idą mi w brzuch i troszkę w okolice bioder tylko. Fakt, że wymaga to samozaparcia i uwagi na to, co się je. Na diecie nie jestem, ale nie pozwalam sobie na jedzenie tak często, tak dużo i dokładnie tego, na co mam ochotę, bo skończyłoby się to tragedią wagi ciężkiej ;-)
Ale specjalnie się nie stresuję i nie płaczę nad każdym kilogramem. No bo jak się stresować, jak widzi się zachwyt w oczach męża? On mi zawsze powtarza, że moim lustrem mają być jego oczy - to jemu mam się podobać i koniec. A że on lubi mieć za co złapać? No nie zmienię przecież mu gustu ;-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 114 tys
Podziel się: