marzena9
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2005
- Postów
- 2 976
Wiecie, wlasnie zlapalam dola jak diabli. zmarl synek moich znajomych.
Adoptowali go jakos na jesieni po dlugim czekaniu i procedurach.Sami nie moga miec dzieci. wiedzieli ze nie jest zdrowy bo urodzil sie z mala waga i z problemami (chyba patologiczna matka)ale mimo to sie zdecydowali i pokochali malucha ale zanim jeszcze trafil do nich do domu juz przeszedl zapalenie pluc i chyba go nie wyleczyli do konca bo jak go dostali to nie minelo kilka tygodni i znowu problemy z pluckami. maly nie chcial jesc, byl drobniutki ale pamietam jak we Wszystkich Swietych spotkalam ich na cmentarzu i jak opowiadali o swoim wyczekanym synku ze niedlugo wroci ze szpitala i ze jest coraz lepiej bo wiecej je i poznaje ich...Niestety po 3 miesiacach walki w szpitalu, zabiegow i cierpienia maly sie poddal...
nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie! Matka go nie chciala ale trafil do kogos kto go pokochal ale los nie dal mu sie nacieszyc rodzicami i jeszcze tyle sie dziecko nacierpialo.
Jak to jest ze sa tacy ktorzy nie chca dziecka a rodza okaz zdrowia mimo niedbania o siebie a sa ludzie ktorzy chca bardzo a nie moga?? Jak to jest ze rodza sie dzieci ciezko chore ktore musza cierpiec?? Ja nigdy tego nie potrafilam zrozumiec! Moja matka zmarla jak mialam 9 lat na raka i mowili mi ze widocznie tak mialo byc, ze bylo jej pisane cierpiec, bo Bog tak chcial ja sprawdzic-pogodzilam sie z tym.Ale nigdy nie pogodze sie z bezsensownym cierpieniem dzieci!
Modle sie o zdrowie swojego malenstwa odkad wiem ze bedzie (a nawet jeszcze wczesniej prosilam Boga o zdrowe dziecko)bo to najwazniejsze.nie ma nic gorszego niz patrzec na czyjes cierpienie tak kompletnie niesprawiedliwe!
Adoptowali go jakos na jesieni po dlugim czekaniu i procedurach.Sami nie moga miec dzieci. wiedzieli ze nie jest zdrowy bo urodzil sie z mala waga i z problemami (chyba patologiczna matka)ale mimo to sie zdecydowali i pokochali malucha ale zanim jeszcze trafil do nich do domu juz przeszedl zapalenie pluc i chyba go nie wyleczyli do konca bo jak go dostali to nie minelo kilka tygodni i znowu problemy z pluckami. maly nie chcial jesc, byl drobniutki ale pamietam jak we Wszystkich Swietych spotkalam ich na cmentarzu i jak opowiadali o swoim wyczekanym synku ze niedlugo wroci ze szpitala i ze jest coraz lepiej bo wiecej je i poznaje ich...Niestety po 3 miesiacach walki w szpitalu, zabiegow i cierpienia maly sie poddal...
nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie! Matka go nie chciala ale trafil do kogos kto go pokochal ale los nie dal mu sie nacieszyc rodzicami i jeszcze tyle sie dziecko nacierpialo.
Jak to jest ze sa tacy ktorzy nie chca dziecka a rodza okaz zdrowia mimo niedbania o siebie a sa ludzie ktorzy chca bardzo a nie moga?? Jak to jest ze rodza sie dzieci ciezko chore ktore musza cierpiec?? Ja nigdy tego nie potrafilam zrozumiec! Moja matka zmarla jak mialam 9 lat na raka i mowili mi ze widocznie tak mialo byc, ze bylo jej pisane cierpiec, bo Bog tak chcial ja sprawdzic-pogodzilam sie z tym.Ale nigdy nie pogodze sie z bezsensownym cierpieniem dzieci!
Modle sie o zdrowie swojego malenstwa odkad wiem ze bedzie (a nawet jeszcze wczesniej prosilam Boga o zdrowe dziecko)bo to najwazniejsze.nie ma nic gorszego niz patrzec na czyjes cierpienie tak kompletnie niesprawiedliwe!