o kurde dopiero to przeczytałam...Heksula naprawdę Ci współczuję i polecam wyprowadzkę...mój też synek mamusi,zwłaszcza,ze po 1 jedynak,po 2 wyczekane dziecko
gorzej byc nie moze.po ślubie zwrot o 180 stopni.przez 7 miechów mieszkalismy z jego rodzicami i nigdy więcej chyba o****ałabym...na szczęscie dziękui mojemu tatusiowi wynieśliśmy się uffffffff teściowie nie przepadają za mną,ale ***** mnie to obchodzi,bo ja za nimi też nie...zawsze jakieś scysje są z teściem,ale mam w dupie...powiedział mi,ze on to by sobie ze mną nie poradził i nie wie jak jaro ze mną wytrzymuje hahahaha kretas...kij mu w oko...z jedzeniem miałam jeszcze gorzej,bo ja nic nie mogłam tam ugotowac kompletnie,tylko wodę na herbatę
a mój mąż wygodny chłop zawsze wszystko pod nos,ale ja niestety kultywuję tą tradycję,dlatego,że u mnie w domku też tak było,że zawsze wszystko ja da innych robuiłam,więc jestem przyzwyczajona,nigdy się dziecmi nie zajmował,ale już mam w dupie przejmowałąm się przez pierwsze 2 lata mniej więcej,ale nuie było sensu...nie można na niego liczyc i pewnie to sę nie zmieni,kocham go of course,ale to nie jest typ nadający się na męża...zresztą srał pies...póki laski małe to nic nie zrobię,skończę studia,pójdę do pracy i moze wtedy się rozejdziemy
)))fajna perspektywa co???dobra idę do moich panienek...
))nie wiem jak Ty heksa,ale ja to się czuję jakbym miała 3 dzieci z czego najstarsze najbardziej nierozgarnięte...
))))))))))))))))))))))