reklama
Kropecka no to super
Moj ostatnio pieknie nam wyremontowal tzn odswierzyl mieszknaie wszystko wymalowal wycackal wysprzatal ja lubie jak cos ugotuje bo pyszne rzeczy robi i czasem tez posprzata:0 np wczoraj w nocy wysprzatal lazienke hihi jak siedzialam na forum
Moj ostatnio pieknie nam wyremontowal tzn odswierzyl mieszknaie wszystko wymalowal wycackal wysprzatal ja lubie jak cos ugotuje bo pyszne rzeczy robi i czasem tez posprzata:0 np wczoraj w nocy wysprzatal lazienke hihi jak siedzialam na forum
wesolutka
MAJOWA MAMA 06` Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 20 Listopad 2005
- Postów
- 2 064
ech,nie zagladalam jeszcze na ten watek. przyszla pora, bo musze pogadac...
meza mam autentycznie cudnego, bla bla bla. Bardzo mi pomaga, dba o mnie, bla bla bla. Strasznie kocha adasia i czesto sie nim zajmuje bla bla bla.
ale jest kierowca, wiec calymi dniami nie ma go w domu, wraca dopiero na weekendy (jak dobrze pojdzie). ktoregos razu przyznal mi sie, ze jest zazdrosny, bo maly czesciej sie smieje do dziadka niz do niego i wkurza go, ze co rusz ktos ma go na rekach - moj tata, moj brat, mama - rozumiem doskonale, bo sama jeszcze lapie sie na zazdrosci wobec tesciowej i szwagierki, kt wyrywaja mi dziecko z rak podajac tylko do karmienia (no, ale przeciez i one kochaja adasia i maja do niego prawo...) ostatnio widze jak tomkowi jest przykro, gdy w codziennych sytuacjach okazuje sie, ze znam dziecko lepiej niz on, wiem, ktory placz co oznacza itd. probuje obracac syt w zart, ale normalnie widze, jak cierpi przy kazdym wyjezdzie. strasznie mi smutno z tego powodu. ale co mamy zrobic, kasiora z nieba nie spada, a szkoda... ech, co za czasy...
meza mam autentycznie cudnego, bla bla bla. Bardzo mi pomaga, dba o mnie, bla bla bla. Strasznie kocha adasia i czesto sie nim zajmuje bla bla bla.
ale jest kierowca, wiec calymi dniami nie ma go w domu, wraca dopiero na weekendy (jak dobrze pojdzie). ktoregos razu przyznal mi sie, ze jest zazdrosny, bo maly czesciej sie smieje do dziadka niz do niego i wkurza go, ze co rusz ktos ma go na rekach - moj tata, moj brat, mama - rozumiem doskonale, bo sama jeszcze lapie sie na zazdrosci wobec tesciowej i szwagierki, kt wyrywaja mi dziecko z rak podajac tylko do karmienia (no, ale przeciez i one kochaja adasia i maja do niego prawo...) ostatnio widze jak tomkowi jest przykro, gdy w codziennych sytuacjach okazuje sie, ze znam dziecko lepiej niz on, wiem, ktory placz co oznacza itd. probuje obracac syt w zart, ale normalnie widze, jak cierpi przy kazdym wyjezdzie. strasznie mi smutno z tego powodu. ale co mamy zrobic, kasiora z nieba nie spada, a szkoda... ech, co za czasy...
Wesolutka wiem o co ci chodzi...po pierwsze moj maz wlasnie pracuje z kierowcami i oni tez czesto mowia o tym jak to jest przerabane i tez miewaja podobne problemy...a po 2 to moj przez to ze tak pracowal i go nie bylo stracil kontakt calkiem z mala i ona nawet nie chciala byc u niego na rekach....my jednak nie mamy na codzien takiego problemu jak wy...a powiedz tych wyjazdow nie da sie ograniczyc choc troszke?wiem ze niektorzy kierowcy daja cos w zamian za szybszy rozladunek lub zaladunek wlansie by moc wracac szybciej....wiem ze troche glupi pomysl ale zawsze jakis...
lilith no prosze jak zmiana,super tylko chwalic,ale niewmoe mu tego bo w piorka obrosnie
Kropecka tobie to dobrze,miec tak pomoc w domu
NO ja tez nie bede tak i troche pochwale mojego,a mianowicie wczoraj sie tak wystraszylam,ze niewiem,wstalam z mala z sofy aby podgrzac jej mleko doszlam do kuchni i poczulam sie jakos slabo,zdazylam wlwoazyc melko do mikrofali,wlaczylam ,zrobilam krok w tyl i tylko powiedzialam:kurcze slabo mi i polecialam na nakastlik i sofe z DZIECKIEM,UFFFFF,WIECIE JAK TO JEST,staram sie kontrolowac bo wiem,ze mam mala na rekach,a tu tak bezwlad,ciemno przed oczami i nic nie czuje,chwala bogu mala nie pusciclam,pewnie instynk,ja ochronilam wlasna reka aby sie nie udezyla o rog nakastlika i wyladowalam z nia na sofie kladac ja,oczywicie nic z tego nie pamietam,ocknelam sie juz jak podnosili mnie z sofy,mala jak tylko wstalam to tak zaczelam pnicznie plakac,myslam,ze cos jej zrobila,oczywicie moj tato i Wojtek zaraz odlozyli mala dalej i mnie sparwdzali,a ja tylko krzyczalam,aby zobaczyli czy Natalka jest ok,JA TAM PAL LICHO,maz zaraz ja przytulil i srala sie uspokoic,posparwadzal czy nic jej sie nie stalo,ale bardzo palakala,ufff niewiedzialam co mam z soba zrobic chcialam ja ukochac,ale balam sie wziasc ja ponownie na rece.W koncu sie uspokoila,a ja poczulam sie lepiej,ale do koca wieczora juz maz sie nia zajmowal,mnie tylko lzy lecial co to sie ze mna stalo i jak dobrze,ze ktos byl w domu i tak jakos upadla na miekiem,nawet nie che myslec jak bym updal z nia na ziemie,uffff.niewiem czemu tak slao mi sie zrobilo,dzis maz na chwilke pojechal do parcy i wrocil,aby na wszelkki wypadek byl,a popoludniu mamy isc na szcepienie
Kropecka tobie to dobrze,miec tak pomoc w domu
NO ja tez nie bede tak i troche pochwale mojego,a mianowicie wczoraj sie tak wystraszylam,ze niewiem,wstalam z mala z sofy aby podgrzac jej mleko doszlam do kuchni i poczulam sie jakos slabo,zdazylam wlwoazyc melko do mikrofali,wlaczylam ,zrobilam krok w tyl i tylko powiedzialam:kurcze slabo mi i polecialam na nakastlik i sofe z DZIECKIEM,UFFFFF,WIECIE JAK TO JEST,staram sie kontrolowac bo wiem,ze mam mala na rekach,a tu tak bezwlad,ciemno przed oczami i nic nie czuje,chwala bogu mala nie pusciclam,pewnie instynk,ja ochronilam wlasna reka aby sie nie udezyla o rog nakastlika i wyladowalam z nia na sofie kladac ja,oczywicie nic z tego nie pamietam,ocknelam sie juz jak podnosili mnie z sofy,mala jak tylko wstalam to tak zaczelam pnicznie plakac,myslam,ze cos jej zrobila,oczywicie moj tato i Wojtek zaraz odlozyli mala dalej i mnie sparwdzali,a ja tylko krzyczalam,aby zobaczyli czy Natalka jest ok,JA TAM PAL LICHO,maz zaraz ja przytulil i srala sie uspokoic,posparwadzal czy nic jej sie nie stalo,ale bardzo palakala,ufff niewiedzialam co mam z soba zrobic chcialam ja ukochac,ale balam sie wziasc ja ponownie na rece.W koncu sie uspokoila,a ja poczulam sie lepiej,ale do koca wieczora juz maz sie nia zajmowal,mnie tylko lzy lecial co to sie ze mna stalo i jak dobrze,ze ktos byl w domu i tak jakos upadla na miekiem,nawet nie che myslec jak bym updal z nia na ziemie,uffff.niewiem czemu tak slao mi sie zrobilo,dzis maz na chwilke pojechal do parcy i wrocil,aby na wszelkki wypadek byl,a popoludniu mamy isc na szcepienie
zrob sobie morfologie bo moze masz anemie.a nie masz arytmi? mi sie zdazaja takie sytuacje (ale na szczescie nie upadki z mala) jak mam takie ataki a nie bylam nawet po leki ofiara losu...ale jak tu isc z dzieckiem! Tak wiec sprawdzaj sobie serducho i mierz cisnienie bo moze masz za niskie! a najlepiej idz do lekarza bo nigdy nic nie wiadomo!!!!!!!
A tak wogole to to taki instynkt! ( wiem ze to idiotyczne porownanie ale jak stracilam pierwsze bobo i kupilismy psa to szlam od matki ze schodow-ta rase trzeba nosic do pol roku na rekach- w obcasikach itd i zlecialam z polpietra....oczywiscie o sobie nie myslac tylko psa wtulilam... a ty to juz wogole jak prawdziwa mamina postapilas! wiadomo ze dzidzia najwazniejsza a z nami to obojetne co!!!!! dobrze ze nic sie nie stalo! ucaluj Natalke !!! i idz do tego lekarza!!!!! ladne nowe zdjecie dalas
A tak wogole to to taki instynkt! ( wiem ze to idiotyczne porownanie ale jak stracilam pierwsze bobo i kupilismy psa to szlam od matki ze schodow-ta rase trzeba nosic do pol roku na rekach- w obcasikach itd i zlecialam z polpietra....oczywiscie o sobie nie myslac tylko psa wtulilam... a ty to juz wogole jak prawdziwa mamina postapilas! wiadomo ze dzidzia najwazniejsza a z nami to obojetne co!!!!! dobrze ze nic sie nie stalo! ucaluj Natalke !!! i idz do tego lekarza!!!!! ladne nowe zdjecie dalas
reklama
Maxin chyba się za mocno przemęczasz. Wiem ,że to prawie niemożliwe z niemowlakiem, ąle postaraj się wykorzystać każdą wolną chwilę na odpoczynek. Jak mała śpi to ty też się kładź. Jak kilka dni nie posprzątasz nic się nie stanie.
Podziel się: