Lilith ja gdzieś przeczytałam że niektóre dzieci od 3 chcą tylko mamusię i tyle. Moja narazie wszystkich kocha i do wszystkich się śmieje. Jeszcze trochę i pewnie wszystkie będziemy miały taki problem . Możesz się pocieszyć tym że jak od początku nigdzie nie mogę iść bo Amelka nie chce butelki a cyc musi być w pogotowiu, moja najdłuższa samotna wycieczka trwała półtora godziny byłam u fryzjera, no i oczywiście maż przyleciał z ryczącą Amelką ale byłam wściekła .......... bo ani jej nie mogłam przytulić bo pełno złotek miałam na głowie i Amelka darła się jeszcze bardziej.
reklama
ewe ale to ona tak ma od 2 miesiaca....heh...ale jak wytlumaczyc to ze tak jej odwala przy tatusiu??? smieje sie zaczepia itd az nagle tak zaczyna krzyczec ze sie nie da jej uspokoic szczegolnie wlansie jak ja kladzie do wyrka czy przewija...moze sie poprostu odzwyczaila? martwie sie tym strasznie bo jak to sie nie zmieni to bede do niej przywiazana a im starsza tym bedzie gorzej No i niewiem co sie stalo ze Jacek nie chce sie juz nia tak zajmowac tzn widze ze chce ale chyba sie zraza jak nagle Judi cos zaczyna plakac...
ewe, lilith, mam nadzieję, że nie wszystkie dzieci tak mają - że nagle tylko i wyłącznie mamusia...
u mnie co prawda i tak 95% zajęć przy małej robię ja, tatuś czasem ponosi, pogada, pobawi się... ale żadnych poważnych typu przewijanie nie wykonuje jakoś tak wyszło
ale jak nie będę mogła jej zostawić z nim nawet na chwilkę - no to już "niewola" będzie
u mnie co prawda i tak 95% zajęć przy małej robię ja, tatuś czasem ponosi, pogada, pobawi się... ale żadnych poważnych typu przewijanie nie wykonuje jakoś tak wyszło
ale jak nie będę mogła jej zostawić z nim nawet na chwilkę - no to już "niewola" będzie
Kropecka to rob tak: jak maly zaczyna sie denerwowac przy Macku to przyjdz i pokaz mu ze jestes i np robcie wiele czynnosci razem i stopniowo zostawiaj ich razem az znow sie przyzwyczai:0 u mnie to sie zaczelo sprawdzac ale wystarczylo ze 2 razy ze maz byl dluzej w pracy i koniec
Agatatje
MAJOWA MAMA 06` Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2005
- Postów
- 2 159
moj maz w ramach terapii dostal wczoraj zadanie wykapania Olafka BEZ mojej pomocy i dal rade (pomagala tylko moja mloda siostrzyczka ktora mi tez pomaga)
a na dzisiaj maz (juz daaaawno) wymyslil dzialkowa impreze.......mialam jechac i niby to miala byc przyjemnosc dla mnie, ale sory, co to za zabawa siedziec na dzialce (kiedy PADA DESZCZ i jest zimno) z niemowleciem i 8 nawalonymi osobami?
do meza czasem nie dociera, ze jak sie ma dziecko to jest troche inaczej niz bylo kiedys :\\\
zostalam w domu i tyle
"za kare" w niedziele ja ide z bratem do kina ;D ladnie sie ubiore i w ogole, a synek zostanie z ojcem swym ;D
a na dzisiaj maz (juz daaaawno) wymyslil dzialkowa impreze.......mialam jechac i niby to miala byc przyjemnosc dla mnie, ale sory, co to za zabawa siedziec na dzialce (kiedy PADA DESZCZ i jest zimno) z niemowleciem i 8 nawalonymi osobami?
do meza czasem nie dociera, ze jak sie ma dziecko to jest troche inaczej niz bylo kiedys :\\\
zostalam w domu i tyle
"za kare" w niedziele ja ide z bratem do kina ;D ladnie sie ubiore i w ogole, a synek zostanie z ojcem swym ;D
reklama
Podziel się: