Początek ciąży znosiłam bardzo ciężko, dużo wymiotowałam i wiadomo, że nie zajmowałam się wtedy wyglądem. Po 5 miesiącach mi przeszło. Moja teściowa:
-teraz to dobrze wyglądasz
Ja:
-o, dziękuję
Teściowa:
-bo wcześniej to wyglądałaś jak szczur.
Ostatnio wzięła synka na ręce, on zaczął u niej płakać, bo oczywiście go nie zabawia. Ja siedzę na 5 sek przy stole jem. A ona: "co malutki, płaczesz, bo obraziłeś się na mamę, że nie chce ci dać jeść"
Dzień po porodzie dzwonił brat teścia zapytać czy karmię piersią.
Od mojej babci (jej wybaczam, bo tak została nauczona) :"masz cieniutkie mleko, mało procent"
Odpowiedziałam tylko: a co ja jestem krowa, że na procenty to się liczy?
Teściowa z kolei: "dziecko duże, za tluste mleko masz"
Ostatnio też usłyszałam, że on w nocy się budzi, bo drzemie w dzień (niemowlak 6 mies.)