reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Najlepsze teksty dotyczące dzieci i macierzyństwa; złote rady

Dopiero co byliśmy w szpitalu w poradni. Czekam do rejestracji, a korpulentny 7-8 latek spycha mojego 3 latka z krzesełka na które mój mały usiadł. 😳 Matka stoi obok, patrzy i nie reaguje. Czujecie? Szit. Wyszłam z tej kolejki, zdjęłam małego z krzesła, zasłoniłam swoje dziecko ciałem i powiedziałam najgroźniej jak umiałam: nie, zostaw go. Musiałam pójść w jego stronę z groźbą konfrontacji, bo próbował mnie ominąć i walnąć małego. Matka dalej nic. Sytuacja powtarzała się. Mnóstwo krzesełek wolnych, ale nie, musi dręczyć mojego. W końcu krzyknęłam: zostaw go, bo mi nerwy puściły. Kurde, ja wiem, że to tylko dziecko, ale on nie może krzywdzić innych dzieci. Coś okropnego. :( Mały pewnie zaburzony, ale mój synek również nie jest zdrowy i ma orzeczenie. Szanujmy się choć trochę.
Powstrzymanie tego chłopca to była rola jego matki. Ona się nie poczuwa do odpowiedzialności za niego? Świetnie wychowuje.
Nie dziwie sie. Tez bym nie chciala, zeby zabawki mojej corki byly zabierane i wyrzucane. Nie zaluje innym dzieciom, zwlaszcza, ze corka tez czesto pożycza. No ale człowiek nie po to kupuje, zeby jakis dziec to wywalil w pinechy.
Mi nie przeszkadza, jak inne dzieci się bawią zabawkami, jeśli je później oddają. A zwłaszcza jak ja już ledwo chodziłam z tym brzuchem wielkim, a tu jeszcze biegać za kimś trzeba.
 
reklama
Powstrzymanie tego chłopca to była rola jego matki. Ona się nie poczuwa do odpowiedzialności za niego? Świetnie wychowuje.

Mi nie przeszkadza, jak inne dzieci się bawią zabawkami, jeśli je później oddają. A zwłaszcza jak ja już ledwo chodziłam z tym brzuchem wielkim, a tu jeszcze biegać za kimś trzeba.
W pełni to rozumiem :) Złote rady "troskliwych"osób wpieniają, ale bierność matek też.

A właśnie zapomniałam opisać trzeciej sytuacji tym razem nieco groteskowej. Baba mnie rozśmieszyła swoją błyskotliwością.

Lato, córka ok 9 msc. Ubrana była tylko w pampers i różową czapkę z daszkiem bo byliśmy nad jeziorem. Niestety wczworakowała mi w ciuchach do wody więc wracała tylko w tych 2 rzeczach. Podchodzi jakaś starsza Pani i mówi do męża
- Ojej, jaki śliczny chłopiec!
Mąż na to - To dziewczynka
a baba się skrzywiła i mówi do męża taka lekko zniesmaczona
-na pewno?!
 
W pełni to rozumiem :) Złote rady "troskliwych"osób wpieniają, ale bierność matek też.

A właśnie zapomniałam opisać trzeciej sytuacji tym razem nieco groteskowej. Baba mnie rozśmieszyła swoją błyskotliwością.

Lato, córka ok 9 msc. Ubrana była tylko w pampers i różową czapkę z daszkiem bo byliśmy nad jeziorem. Niestety wczworakowała mi w ciuchach do wody więc wracała tylko w tych 2 rzeczach. Podchodzi jakaś starsza Pani i mówi do męża
- Ojej, jaki śliczny chłopiec!
Mąż na to - To dziewczynka
a baba się skrzywiła i mówi do męża taka lekko zniesmaczona
-na pewno?!
O, to my z Olkiem też podobną sytuacje mieliśmy. Miał 10 miesięcy, siedział w wózku jak już śnieg był, podchodzi sąsiadka i „o, jaka ładna dziewczynka”, powiedziałam, że to chłopiec, a ona „kto to widział, żeby chłopiec miał białą czapkę z pomponem” spojrzałam na nią krzywo, a ona „rzęsy też ma jak dziewczynka”
 
U nas 3,5 latka z wyrzutem tłumaczyła już na początku znajomości: nie to nie dziewczynka. To chłopiec. To mój brat. 🙄
Wszyscy brali go za dziewczynkę. Miał cudne oczy, delikatne rysy i długie blond loki. Cudowny był.
 
Jak córka leżała jeszcze w gondoli to mieliśmy grilla na podwórku, ja po coś poszłam do domu, więc wózek zostawiłam koło teścia. Jak wróciłam to córka płakała, a teść na to, że pewnie płacze bo nie ma poduszki 😂
Jak byłam w aptece po coś na gardło i że karmię piersią, na pytanie ile ma dziecko odpowiedziałam, że rok, na co jakaś baba z kolejki, że po co karmie dziecko, które ma zęby 😂 Obca baba z apteki lol
 
Mojego synka też wszyscy za dziewczynkę brali. A teraz córkę ubieram w cześć rzeczy po bracie, to słyszę, że mam ładnych synków 😅 ale mnie to jakoś nie rusza, sama też nie potrafię często rozróżnić płci bobasów. Po ubrankach poznaję.
 
:D Moim ulubionym tekstem, niezależnym od pory dnia, czy nocy i nastroju mojego dziecka jest komentarz na jego wrzaski:
- Chyba jest głodny :D
Nie ważne, że dopiero skończyłam go karmić i nie jadł całe 5 minut XD

Tak to nikt nigdy mi nie próbował doradzać bo wszyscy wiedzą, że zaraz spotyka się z bardzo niemiłą reakcją z mojej strony.
Z obecnie 2,5 letnią córką wpieniły mnie 2 razy obce baby, a trzecia była wręcz groteskowa.

Jak miała ok rok i 4 miesiące próbowałam córkę zachęcić do chodzenia. Było to dokładnie rok temu, upał, maj. Chodziłam z córką wzdłuż fontanny, Woda ją tak absorbowała, że zapominała o lęku związanym z chodzeniem. Pryskała jej po nogach, córka zadowolona. Piszczy, biega. Umiała już chodzić 3 msc wcześniej, ale się wywaliła, rozwaliła sobie nos i nie chciała chodzić wcale.
Podchodzi do nas baba z dziewczynką taką ok 6 lat i nie wiem, czy to do mnie czy koło mnie
- Obawiam się, że to dziecko kąpało się w tej fontannie.
No to pani usłyszała nt swojej córki
-Obawiam się, że to dziecko ma zniszczone dzieciństwo.

Innym razem rok temu czerwiec. Ja już byłam jakoś w 6 msc ciąży z synem i poszłam z tą moją córką na plac zabaw. Niestety, jakiś geniusz wymyślił tam rabaty kwiatowe z drobnymi kamieniami. Do dziś bardzo dużo rodziców się wkurza. Raz, że małe dzieci próbują jeść te kamienie, to duże się na nich mogą pośliznąć i przewrócić. Moja córka oczywiście pierwsze co wlazła mi w te kamulce i sobie nimi rzuca. W tych kamulcach jakieś wrzosiki czy inne badziewie. Gorąco, brzuchol już wielki przeszkadza, córka się rzuca po ziemi z tych kamieni mi wyjść nie chce, a jakaś stara baba:
- no chyba szkoda tych kwiatkow
A ja na to
- A mi szkoda dzieci które przychodzą na plac zabaw, a ktos tu sobie urządza ogród botaniczny
:D Zwykle po mojej przemiłej odpowiedzi dialogi sie urywaja.
O, z tym głodem to mnie też wpienia, słyszę nagminnie.

Ej, u mnie rok temu w maju było zimno, dopiero w czerwcu schowałam zimowe kurtki 😅
 
Złote rady i teksty na temat opieki nad dzieckiem:
"Ja swoim dzieciom kupowałam wszystkie butki w szmateksie, takie piekne mieli do 20zl maksymalnie wydawałam i nic im nie jest" (jedno dziecko z trojki ma plaskostopie)
Od innej osoby: "buty dla dziecka musza byc jak najtwardsze zeby plaskostopia nie mialo"
"Trzeba go prowadzic za raczki zeby chcial uczyc sie chodzic"
"Mama nie pozwala? Biedactwo, choc do babci, babcia pozwoli"
"Za duzo w tym medycyny" (w rozumieniu, ze histeryzuje. A opowiedzialam o napieciach obreczy barkowej i podcinaniu wedzidelka podjezykowego mojego dziecka)
"Moze placze bo zawialo mu uszy i teraz go bola, bo nie mial czapki, bo mu nie ubierasz, a wieje wiatr i zawieje mu uszy, bo nie ma czapki, bo mu nie ubierasz" 😅
"Zimno mu, bo nie ma skarpetek" (Syn obalił ta teorie pieczolowicie zdejmujac skarpetki po kazdym ubraniu)
"Wkladasz mu pieluchy miedzy nogi zeby nie mial krzywych?"
"Do roku nie powinno sie obcinac dziecku wlosow"

Z haslami o ubieraniu czapek poradzilam sobie tak, ze pytalam "A ty ciociu/babciu czemu sama czapki nie masz? Przeciez masz mniej wlosow niz on"

I jeszcze:
A DRUGIE KIEDY? - A co, pierwsze juz sie znudzilo?
- A co wujek tak koniecznie chce wiedziec kiedy my bedziemy się ten tego?
 
reklama
A co do chodzenia to ja słyszałam, że jak dziecka w dzień w łóżeczku nie trzymam, to nie będzie chodziło. Bo się nie ma czego złapać i podciągnąć.
Synek w łóżeczku płakał, a na podłodze spokojnie leżał i się turlał, to w łóżeczku leżał tylko jak spał i to nie zawsze. Ciekawe, jak on się chodzić nauczył? 🤔
 
Do góry