To już dwa tygodnie jak pochowaliśmy naszą córeczkę. Nie było Mszy Św., bo wg Kościoła dziecko nienarodzone ma status męczennika i nie dopuściło się grzechów na tym świecie, więc jest również przyjmowane jako ochrzczone. Ceremonia była krótka w sumie, Ksiądz wytłumaczył, dlaczego nie ma mszy, aby wszyscy zrozumieli. Pokropił trumienkę i w sumie na tym był koniec. Jednak długo nie mogłam wyjśc z cmentarza, miałam ochotę się położyc i przytulic do trumienki. Trumienka była biała, zamówiona specjalnie, kupiliśmy jej białą sukienkę do chrztu, aby malutką nią przykryli - ciągle mi w głowie siedziało, ze jest jej zimno i trzeba ją przykryc, nawet kocyk kupiliśmy, ale okazał się za duży, więc została sama sukienka.
W chwili obecnej wybieramy już nagrobek, bo u nas ziemia jest całkiem mocna i można stawiac wcześnie, po za tym ubiją ziemię i pomnik będzie na takich palach. Okropnie się wybiera, w sumie wiemy, co chcemy, ale mój teściu jak zwykle się wpieprza i przeszkadza no po prostu przeszkadza, że czemu taki a nie sraki. Mam ochotę szczelic go w pysk. Nagrobek zrobi nam znajomy kamieniarz. Szukam jednak aniołków na nagrobek, bo nic z katalogów nam się nie podoba, a bardzo chcemy dwa aniołki - jeden dla synka, którego nie mieliśmy jak pogrzebac i drugi dla córeczki. Zdjęcie przedstawia wzór, który chcemy tyle, że na płycie będzie z lewej jakby przy brzegu łezka, zeby kwiatki posadzic - mój K. bardzo chciał. I dwa aniołki siedzące u góry.
Zobacz załącznik 277220