U
użytkownik 838
Gość
dranissimo - ja obstawiam, ze moj padnie.
wymazow zadnych tez nie mialam w szpitalu. Prywtanie jak poszlam to mi wymaz pobrala i powiedziala ze da znac jak cos bedzie nie tak. z reszta mam strasznie duze uplawy i sama zaproponowala. a poza tym szykuje mi sie wizyta u GP (ostatnio pani "doktor" mnie badala przez ubranie, wlacznie z osluchiwaniem :/, wiec nie wiem w ogole czy warto tam isc)
no moj powiedzial, ze na porodzie koniecznie chce byc, ale pepowiny nie bedzie przecinal bo sie boi ;-) I tak stres dla Niego wiec na nic Go nie namawiam...
A co do lekarzy to tu taka norma. Ja wybralam spotkania szpitalne u poloznej, nie u doktora i uwazam, ze to byl bardzo dobry wybor. Po pierwsze to kobitka, zna sie na rzeczy, sama jest kobieta i pewnie nie jeden porod odbierala, a doktor... to co wie to tylko z czystej teorii. Wybor wiec byl prosty :-)
ViKamcia - moj powiedzial, ze chyba nie chce przecinac bo sie boi ze z nerwow utnie "nie to co trzeba", glupol jeden![]()
no moj powiedzial, prawie dokladnie to samo

drannissimo, pytalam kiedys mojego lekarza, czemu tu nie robia badan wewnetrznych. Wytlumaczyl mi, ze takie badanie o ciazy i stanie dziecka i tak nic nie mowi, a jest inwazyjne. Oczywiscie to w sytuacjach kiedy nic sie nie dzieje. Mnie to przekonuje i odpowiada. A wymaz na paciorkowce mialam normalnie w szpitalu robiony pod koniec ciazy. Chyba trzydziesty ktorys tydz.
to w sumie logiczne i zrozumiale, to co Ci odpowiedzial, ja tez uwazam, ze za duzo badania 'wewnetrznego', gmerania tam co miesiac itd itp nie jest dobre, tzn moze jest, ale skoro kiedys bez tego sie obywano to i teraz mozna ;-) Co innego kiedy sie 'tam' cos dzieje, wiadomo - trzeba sprawdzic...