Black super, że już jesteście w domku! :-)
A wpuścili Twojego Grześka? Mam nadzieję, że tak.
Mój mąż mówi, że nie wyobraża sobie inaczej tylko, że 2 raz też chce być ze mną.
Jak się Kinia urodziła, to starałam się go docenić, że tak bardzo mi pomógł i chyba to teraz zaprocentowało ;-)
Choć mam pewne obawy czy go wpuszczą, bo w naszym szpitalu jest tylko 1 sala do porodów rodzinnych i jak rodziłam Kinię to była zajęta. Jest jeszcze sala septyczna i ogólna ale tam nie chcą wpuszczać. Choć jak chodziliśmy na szkołę rodzenia to babka mówiła, że można za zgodą innych pacjentek, ale ja trafiłam na końcówkę zmiany i nie chciały decydować. Dopiero jak po 2 godzinach przyszła nowa zmiana to wpuścili nas na tą septyczną salę. Ale tylko dzięki temu, że chodziliśmy na szkołę rodzenia, bo była też druga dziewczyna co chciała z mężem rodzić i jego nie wpuścili tylko nas (bo my chodziliśmy na szkołę rodzenia a oni nie a tylko ta sala septyczna wchodziła w grę, bo na ogólną nie chcieli wpuścić). I teraz się boję że tym razem go nie wpuszczą bo nie chodzimy do szkoły rodzenia (dopiero, co byliśmy;-) ), albo że te sale będą zajęte :-(
Black Śliczne imię wybraliście dla malutkiej! :-)
:-):-)
I zazdroszczę, że tak w 1 roku się udało ;-) :-)
A co do skurczy to dla mnie najgorsze były krzyżowe i powstrzymywanie partych.
Słyszałam, że niektóre kobiety nie mają w ogóle krzyżowych - tak to można rodzić ;-)
Super, że gładko poszło i że się nie namęczyłaś za bardzo :-)
Gosia a Ty masz już jakieś typy co do imienia?