reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mój aniołek nie żyje..czy któraś z was przechodziła przez to???

reklama
Powiedziałam sobie, że nie będę tu wchodzić i masz. Kala, kurczę, bardzo Ci współczuję! DAj znać jak cos się wyjasni, chociaż i tak niczego to nie zmieni...
 
robili sekcje zwłok ale narazie nie wiadomo co mu było...czekam już na 2 miesiące i dalej nie wiem..policja mówiła,ze ten proces moze trwać nawet poł roku a moze nawet dłużej
to teraz czekasz na wyniki....szok zamiast się pospieszyć to oni będą jak najwolniej pracować bo po co mają się spieszyć....daj znać co i jak
 
magdasf1 ja także straciłam swoje jedyne ukochane wymarzone dziecko i powiem ci, że czas nie leczy ran, czas tylko uczy jak żyć z tym bólem nigdy to uczucie nie zaniknie, bo jak można przestać kochać? mam kontakt z mamami które straciły swoje dzieci rok, 5czy 10lat temu i ciągle czuja to smo, nauczyły się tylko lepiej lub gorzej wegetować w tym świecie...ja jeszcze tego nie potrafię od śmierci mojej córeczki minął miesiąc
 
magdasf1 ja także straciłam swoje jedyne ukochane wymarzone dziecko i powiem ci, że czas nie leczy ran, czas tylko uczy jak żyć z tym bólem nigdy to uczucie nie zaniknie, bo jak można przestać kochać? mam kontakt z mamami które straciły swoje dzieci rok, 5czy 10lat temu i ciągle czuja to smo, nauczyły się tylko lepiej lub gorzej wegetować w tym świecie...ja jeszcze tego nie potrafię od śmierci mojej córeczki minął miesiąc
O Matko, dziewczyny! Aż serce boli jak się to czyta.... A miesiąc to bardzo mało... Straszne to wszystko. Miało być totalne szczęście, dla rodziców z utęsknieniem wyczekujących maleństwa to chyba najbardziej tkliwe chwile w życiu, a tu wszystko się brutalnie rozbija o okrutną rzeczywistość. ..:no:
 
trymira współczuje Powiem wam że jak czytam o takich tragediach to zaczynam wątpić w to że Bóg istnieje To niesprawiedliwe że zabiera takie małe istotki które jeszcze tak na prawde nie zaczeły żyć Nie wiem co czuje matka po srtacie dziecka i nie chce tego poczuć Za każdym razem jak się dowiaduje o śmierci maleństwa to mnie wszystko ściska w środku A was dziewczyny podziwiam za siłę którą macie w sobie
 
Ja już nie wierze w Boga.Niestety.Zabrał moja ukochaną córeczkę....Dlaczego?nikt mi nie odpowie na to pytanie.dlaczego jeśli istnieje zabiera aż tyle naszych dzieci?Po co mu one?Co ona zrobiły takiego?Tylko to że nie zdążyły sie urodzić...
łzy mi lecą...nie mogę...
 
Przepraszam, że wtrącam się w wasz wątek... wyrażam wielkie współczucie dla waszych tragedii. Chciałam wkleić tu treść listu mojej przyjaciółki, która utraciła swoje dzieciątko w 7 miesiącu ciąży. Teraz chcemy wraz z nią pomóc innym osobom w podobnej sytuacji:


Kochani,
Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w kwestii powołania do życia stowarzyszenia/ fundacji, która będzie wspierać osoby, których dotknął temat poronienia, martwego porodu, straty dziecka.
Pomysł na stworzenie takiej inicjatywy, powstał po przeżyciach, które doknęły mnie, mojego męża, rodzinę i przyjaciół.
W 7 miesiącu ciąży straciłam mojego synka. Dokładnie 03.08 serce naszego Michałka przestało bić, nadal nie wiemy jaki był powód śmierci Michasia. Przez 3 dni wywoływali u mnie poród, przeżywałam okrutne chwile, gdyby nie mój mąż,rodzina, przyjaciele, pewnie nie byłabym w stanie tego przejść.
To co nas spotkało, umocniło mnie w przekonaniu, że pomoc w szpitalach jest minimalna. Po wyjściu ze szpitala życie toczy się dalej, jednak dla Ciebie, dla Twojej Rodziny wszystko staje w miejscu. Nie wiesz gdzie masz prosić o pomoc, nie wiesz do kogo się zwrócić, ciężko wykonać Ci jakąkolwiek czynność.
Dlatego razem z moimi przyjaciółmi, powołujemy inicjatywę, która ma na celu pomóc rodzicom, rodzinie, przyjaciołom- wszystkim tym, którzy nie wiedzą w jaki sposób się zachować, jak pomóc, co zrobić w takim trudnym momencie życia....
Naszym pierwszym krokiem jest założenie Grupy Wsparcia Rodzin Dziecka Utraconego im. Michała Archanioła.
Pierwsze spotkanie organizujemy 20.10.2010, będzie to spotkanie poprowadzone przez terapeutę. chcemy, aby uczesniczyło w nim jak najwięcej osób, żebyśmy mogli poznać potrzeby tych ludzi, żebyśmy mogli zacząć działać dalej.
Kolejnym krokiem będzie zarejestrowanie fundacji, do tego celu potrzebujemy fundatorów. Jeżeli znacie jakieś osoby, firmy, instytucje, które mogłyby przekazać na ten cel, jakiekolwiek środki, bardzo prosimy o pomoc.
Potrzebujemy również pomocy ze strony terapeutów, psychologów, którzy będą działali na zasadzie wolontariatu. Wszelka Wasza pomoc jest bardzo mile widziana. Jestem dostępna pod numerem tel: 695 99 02 76, od jutra będzie już aktywny numer naszej grupy podany poniżej. Dziękujemy za serce, za zainteresowanie, za jakąkolwiek pomoc.
Poniżej informacja o spotkaniu. Proszę przekażcie osobom, które mogłyby być zainteresowane.

Potrzebujecie pomocy, wspracia?
GRUPAMA powstaje własnie dla Was. Jesteśmy Grupą Wsparcia Rodzin Dziecka Utraconego. Zapraszamy WSZYSTKIE osoby, które zetknęły się z tematem poronienia, martwego porodu, utraty dziecka.
Z doświadczenia wiemy, że tego typu spotkania mogą pomóc. Oferujemy spotkanie z terapeutą, wsparcie, pomoc, rozmowę.
Nic Cię to nie kosztuje- przyjdź, bądź z nami.
Pierwsze nasze spotkanie odbędzie się w środę 20.10.2010 o godzinie 19.00, przy ul. Królewskiej 27 w Warszawie, lokal 171.
Masz pytania, zadzwoń, napisz: tel. 505640548, email: grupama@wp.pl
Jesteśmy po to, aby Ci pomóc...
 
reklama
obiecałam,ze sie odezwe otóż dokł nie wiem na co synek zmarł (jezyk angielski)...Kobieta, która prowadziła sprawę mówiła,że jakaś choroba, gazy...napisze wam dokładnie co..gdy zgłoszę sie na termin w celu odebrania pisemnego wyniku....POZDRAWIAM...chciałam bym dodać,że spodziewam sie kolejnego dziecka...strasznie sie boje..w dodatku byłam na usg wczoraj i coś jest nie tak...czekam na kolejne badania
 
Do góry