jasani
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2017
- Postów
- 8 895
Chyba trochę pojechałas ze swoimi osądami. Nie będę już analizować wyżej wymienionych badań bo nie ma to kompletnie żadnego sensu. Chcesz kogoś oczerniać i oskarżać o rzeczy, które wg Ciebie miały miejsce i pisać to w takim tonie to poszukaj innego forum. Radzę poczytać co to hejt bo właśnie sama się do tego posunęłaś. Nikogo nie wyszydzałam a juz tym bardziej jak ktoś przechodzi ciężkie chwile. Naprawdę ogarnij się dziewczyno bo możesz zignorować moje posty ale ja nie mogę zignorować Twoich skoro tak naskakujesz na moją osobę. Jeżeli ktoś jest chętny na poczytanie całej naszej konwersacji to zapraszam. W żadnym swoim poście nie obraziłam nikogo bo nie taka moja rola. A jeżeli ktoś reaguje w taki sposób jak Ty na zwrócenie uwagi, czyli obrażając i oczerniając kogoś to myślę, że nie ze mną tutaj problem. Bo o ile jestem w stanie przyjąć krytykę odnośnie moich wypowiedzi czyli, że gdzieś się mylę i jestem w stanie to przyznać to nie zgadzam się aby ktoś wypisywał takie bzdury odnośnie mojej osoby. I radzę się zastanowić nad tym co napisałaś.Chciałabym wrzucić info dla wszystkich zainteresowanych poza Panią „hejterką”. Chodzi o wczorajszą beznadziejną dyskusję o tym czy drożność jajowodów można ocenić na USG. Zostałam wczoraj wywołana do tablicy, zarzucono mi kłamstwo (czyli szerzenie nieprawdy) itd. Chciałabym jednak, żeby dziewczyny, które staracie się o dziecko i przed Wami krótsza lub dłuższa droga do osiągnięcia celu, wyciągnęły dla siebie informacje, które być może będą dla Was wartościowe i przydatne. Poczyniłam króciutki research i autorka która zarzucała mi braki w wiedzy na temat USG, niestety nie miała racji.
Badanie SVG o którym pisałam, to jest standardowe badanie USG z podanym kontrastem. Ten rodzaj USG jest stosowany m.in. do diagnostyki endometriozy głęboko naciekającej. U mnie było to schorzenie akurat diagnozowane w kontekście szukania ewentualnych przyczyn niepowodzeń (wielokrotnie poroniłam). Przy okazji badania, lekarz sprawdził moje jajowody (i jajniki), które przy endometriozie lubią się „sklejać”. SVG jest to po prostu USG transwaginalne z podaniem żelu (Sonovaginografia). Metoda absolutnie nieinwazyjna. Dla mnie również poza faktem, że wprowadzono do mojej macicy żel kontrastujący, to badanie nie różniło się niczym od zwykłego USG transwaginalnego. Co istotne, jest to bardzo nowa metoda zainicjowana i odkryta przez naszych Polskich lekarzy. USG z kontrastem czyli SVG można wykonać w nielicznych (przynajmniej na ten moment) gabinetach. Bo to dopiero wdrażana technologia. Robiłam to badanie w kwietniu tego roku i wybierałam pomiędzy dwoma miejscami w Warszawie. Jeszcze dla wyjaśnienia, ja odbieram to badanie na takiej samej zasadzie, jakTomografia z kontrastem lub bez - też wygląda dokładnie tak samo (poza podanym kontrastem, dzięki któremu na obrazie więcej widać).
Jeśli chodzi o badanie, które usilnie „hejterka” próbowała przekręcić czyli Sono HSG, to jest to zupełnie inne badanie. Owszem używa się to tego badania aparatu USG (jak przy wielu zabiegach), ale samo badanie jest znacznie bardziej inwazyjne, skomplikowane i często wykonywane pod znieczuleniem ogólnym. Jest to typowe badanie, w którym sprawdza się kontrastem drożność jajowodów (zdecydowanie bliższe badaniu HSG, którym wczoraj pisałam, że lekarze mi je odradzali, bazowali na wyniku znacznie mniej obciążającego jajniki z niskim AMH - badaniu SVG), wprowadza się do macicy specjalny cewnik z balonikiem i żel kontrastujący. Jest to badanie zdecydowanie odczuwalne jeśli nie bolesne. Ale to już oczywiście indywidualna kwestia.
Wstawiam krótkie opisy z netu na temat obu badań.
Jeśli macie jakieś pytania apropo Waszej drogi do zajścia w ciążę z niskim AMH, to chętnie Wam odpowiem bazując na moich bardzo świeżych doświadczeniach (i baaardzo niskim AMH), które na ten moment idą bardzo dobrze Jeśli obawiacie się pisać tutaj, to możecie wysłać mi po prostu wiadomość. Od razu uprzedzam, że „hejterce” nie odpowiadam na żadne zaczepki. Wczoraj poruszyłam wątek tego „ataku” w prywatnej grupie do której tutaj należę i okazało się, że „hejterka” to postać bardzo znana wśród „starszych” użytkowniczek forum. Moja dobra znajoma forumowa, została przez „hejterkę” wyszydzona w momencie, w którym jej dziecko przestało się rozwijać i przeżywała poronienie. Także, uważajcie drogie użytkowniczki na tą Panią, szczególnie jeśli przyszłyście na to forum po wsparcie, empatię i dobre słowo
Ostatnia edycja: