reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Młode Żonki :D

Dziewczynki, to i ja się do Was dołącze :-)

Razem jesteśmy już prawie 5 lat poznaliśmy się przez neta na czacie (to było takie dziecinne :zawstydzona/y:) i to w momencie kiedy mój W przebywał w Anglii więc pierwsze 2 lata widywaliśmy się co 4 miesiące. Później ja na kilka miesięcy wyjechałam do niego i tak to się już potoczyło szybciutko że zjechaliśmy z powrotem do kraju. Mężatką jestem od pamiętnego dnia 10.04.10 i uważam że nasze pierwsze pół roku było jak dotąd najgorsze. Kłóciliśmy się dosłownie o pierdoły, ale też często niestety o teściową. Niestety cały czas mam wrażenie że z nią konkuruję o mojego własnego męża (ale to już temat na inny watek:baffled:). Póki co jest o niebo lepiej. Przełomowym momentem dla nas była strata pierwszej ciąży na jesień. To nieszszczęście z cementowało nasz związek. Zaraz po tym zaszłam w drugą ciążę i lada dzień spodziewamy się naszego Maksymiliana.
Martwię się troszkę tym co piszecie że Wasze relacje się "ochłodziły" po pojawieniu się dziecka, jak będzie u nas....czas pokaże. Na pewno będę relacjonowała na bieżąco :)
 
reklama
Witam i ja:-) jesteśmy małżeństwem prawie 2 lata(we wrześniu mija) a z soba jesteśmy 5 lat gdzie od 4,5 roku z sobą mieszkamy.
Gdy nie mieliśmy jeszcze Bartusia oj to tylko mój mąż sie liczył czasem sie kłóciliśmy chyba jak każdy ale to ja częściej ulegałam. było cudownie.gdy zaszłam w ciąże troszke się zaczęło zmieniać ale i tak było dobrze.Natomiast gdy pojawił sie Bartuś bywało już różnie ja jak większosć mam siedziałam sama w domu z małym a mąż ciągle pracował.czasem sie kłóciliśmy ale tragedii nie było.
Nadal się docieramy z tym że teraz jest znowu zupełnie inaczej ja zrobiłam sie bardziej uparta:-p a mąż za to inaczej spędza czas z małym tzn Bartek już jest na tyle duży że świetnie sie razem bawia.
jak będzie dalej zobaczymy...
 
My jutro jedziemy nad morze do Sopotu z kolega Rodziny- glonym sponsorem :-D moze to cos miedzy nami poprawi heh,
a nastepny wekend tez wspolnie nad morzem ale to juz sluzbowo, mam nadzieje, ze sie nie pozabijamy jak bedziemy 3 dni non stop razem i sluzbowo i w nocy heh
 
ja byłam w zeszłym roku z mężusiem w Sopocie. całe dwa tygodnie lało, Opera Leśna w remoncie, do akwarium gdyńskiego czekać się nie chciało, 3 pary butów mi się z tego deszczu porozklejało, przeziębiłam sobie nerki i pęcherz, mąż złamał zęba na popcornie, ale to i tak był najpiękniejszy urlop jaki do tej pory się nam przytrafił :-)
 
neilaa niestety tak to bywa w młodym małżeństwie jak teściowa wtrąca swoje "trzy grosze"!!!! musicie się od niej odseperować a będzie ok!!!
Życzę Wam by po urodzeniu sie Maksymilianka ułożyło się wam na lepsze!!! Nie chce cię straszyć ale to nowy, mały człowieczek który na początku będzie was potrzebował non stop...czy dzień czy noc...wystarczy chwilka zmęczenia i juz można się posprzeczać z mężusiem...ale ważne jest by umieć dużo ze sobą rozmawiać......


U nas cisza, tzn moje skarby śpią:DDD a ja nadrabiam nowy wątek:p

My z małżem jesteśmy razem od 7 lat, ślub mieliśmy 6 września 3 lata temu a w pierwszą rocznicę ślubu dowiedzieliśmy się że będziemy mieć maleństwo...taki prezencik:)
 
neila no cóż ja ze swoją też miałam przejścia, ale nie dałam sobie wejść na głowe i teraz jest prawie jak do rany przyłóż :-D Co prawda nigdy nie stawiałam M ultimatum ja albo ona, mimo że wiem, że wybrałby mnie. To że ja sie do niej nie odzywałam przeszło 2 m-ce to ja nie on, w końcu i żona i matka jest dla chłopa ważna, a tym bardziej na początku, nie każdy potrafi się przestawić, że teraz żonka a nie mamusia.

Oj ja już nie pamiętam kiedy gdzieś wyjechaliśmy z małżem, w tym roku mieliśmy wielkie plany, ale ja dostałam anemii, Samanta mi za bardzo daje popalić i siedzimy w domku. Roksana tylko szczęśliwa bo ma dzieci cały czas, a nie tylko starych rodziców :-p

Ok mykam spać ;-)
 
Kurcze a u nas przechodzi bokiem taka burza ze sie boje.... :-( sama z dziecmi.... kurcze, no brak słów...., przez te ostatnie nawałnice obok nas teraz szczerze "sram żarem" jak cos grzmi.

Także zmykam i wyłączam kompa ;/
Zajrze później moze....

Liza powiem Ci że ja tez bardzo boje się burzy...a ostatnio koleżance spłonęła stodoła od uderzenia pioruna to juz mam schizy całkowicie:(
 
My się wybieraliśmy w tym roku do Trójmiasta na wiosnę, z racji że W ma rodzinę w Gdańsku więc byłaby świetna baza wypadowa, ale zrezygnowaliśmy ze względu troszkę na ciąże i moją psychikę, bo oczywiście musielibyśmy zabrać wiadomo kogo ze sobą :baffled: więc postanowiliśmy zostać w domu w spokoju :) ale bardzo tęsknię za polskim morzem. Ostatni raz widziałam go dobre 10 lat temu :-(

julita1212 jak ja bym chciała żeby to było takie proste .... ale pracuję już powoli nad odcięciem pępowiny jaka łączy męża z teściową :-):-) nawet już są małe efekty.
 
Ostatnia edycja:
reklama
My się wybieraliśmy w tym roku do Trójmiasta na wiosnę, z racji że W ma rodzinę w Gdańsku więc byłaby świetna baza wypadowa, ale zrezygnowaliśmy ze względu troszkę na ciąże i moją psychikę, bo oczywiście musielibyśmy zabrać wiadomo kogo ze sobą :baffled: więc postanowiliśmy zostać w domu w spokoju :) ale bardzo tęsknię za polskim morzem. Ostatni raz widziałam go dobre 10 lat temu :-(

wstyd przyznać ale ja nigdy nie byłam nad naszym morzem:zawstydzona/y:

a do porodu masz już niedługo więc siedź spokojnie w domciu z mężusiem:DDD za rok pojedziecie we trójkę i nie mam tu na myśli ....;P tylko oczywiście maleństwo:D
 
Do góry