reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Młode mamy-przyszłe i obecne-WĄTEK GŁÓWNY!

ja praktycznie nie karmiłam piersią :-(.
a tak na poważnie to do rad położnych należy podchodzić z dystansem.
ja uważam, że powinnaś pić to co piłaś będąc w ciąży.
jakby tak było że zioła czy przyprawy wpływają źle na dzieci to co by jedli ludzie w indiach i azji :confused:. oczywiście wszytsko należy stosować z umiarem
 
reklama
FEMMKA A TO ZNALAZŁAM W NECIE

6. W czasie laktacji wzrasta zapotrzebowanie na płyny. Poza wodą i słabą herbatą wskazane jest picie mleka, ze względu na wiele cennych składników odżywczych (wapń, białko, witamina B2). Spożycie soków owocowych nie może przekraczać 0,5 litra dziennie ze względu na znaczną zawartość cukru pochodzącego z owoców i/lub dodanego w procesie produkcji.

SHHEEPY ale nadal jesteś u niego w mieszkaniu?????kurcze porąbało go totalnie ,ech przykro czytac ze ty to wszystko musisz znosisz,ech może coś sie ruszy jak bedzie dzidzia ale wtedy to tobie moze juz przejsc uczucie do niego...a co lekarz mówi na to ze bierzesz relanium????kobiety we wczesnej ciazy nie powinny go brac
 
teraz po powrocie ze szpitala siedzę u mamy, ale tylko tymczasowo, dlatego chciałam do koleżanki wyjechać,żeby nie musieć mieszkać u niego..
a z tym relanium to ja sama nie wiem.. po prostu zaczęli mi dawać je teraz w szpitalu, tak bez powodu, bo przecież na nic się im nie skarżyłam, i wypisali na recepcie, mam brać 2 x dziennie, ale biorę tylko raz.. Czytałam ulotkę, i widzę że szkodzi dlatego nie rozumiem dlaczego mi je podali:confused:
 
"Karmiące matki słyszą często zalecenia, by nie jeść kapusty, czekolady, czosnku i innych tego typu pokarmów, ponieważ mogą one "przenikać" do mleka. To nonsens. Normalna urozmaicona dieta nie ma wpływu na kobiece mleko. [....]
Od czasu do czasu może wystąpić wrażliwość dziecka na niektóre składniki pożywienia matki. Przeważnie są to białka pochodzące z mleka krowiego, soi, pszenicy, ryb, kukurydzy, jajek i orzechów."

To fragment z książki o której pisałam. Kobieta jest położną z długoletnim doświadczeniem
 
tak jest:) ja bez ksiazki tracy wiedzialam ze te ograniczenia co do jedzenia to bzdury:p od poczatku jadlam sledzie cebule kapuste czekolade jogurty pizze z czosnkiem sos czosnkowy i wiele wiele innych i nic malutkiej nie bylo...moze pierdziala bardziej po kapuscie ale juz brzuch sie przyzwyczail i teraz jest jeszcze lepiej:)

femme chodzisz z mala na spacerki?? na dworze i po dworze dzieci pieknie spia...:tak:my zabieramy mala codzienie na dwor na godzine poltora...trzeba hartowac przed zima:-)

mi herbatka hipp bardzo smakuje pilam bym ja caly czas gdyby nie byla tka droga i gdyby nie usypiala-w nocy miedzy karmieniami ja popijam:p hipp natal...dla karmiacych
 
Ze spacerkami masz rację. Moja córka też była aktywna i wrzaskliwa, ale jak wychodziłam na 2 godziny na spacer to była aniołkiem. A i po powrocie do domu inaczej się zachowywała.
Ja w sprawie jedzeniowej nie bardzo mogę się wypowiadać. Od samego początku musiałam dokarmiać córkę. Pamiętam, że w szpitalu mnie poinformowali, że mi nie wolno truskawek, czereśni, kapusty, na początku jabłek, śliwki i morele tez odpadają. Wyszło mi, że powinnam jeść suchy chleb i wodę :wściekła/y:
Nie stosowałam się do tego i moja córka żyje. Nie miała ani wzdęć, ani kolki. :happy:
 
Oczywiście, że są dzieci z alergiami.
Proszę to część artykułu, który znalazłam

"Gdy rodzi się dziecko, nie wiemy, czy coś go nie uczuli. Czy mama powinna w początkach karmienia jeść rzeczy wyłącznie "bezpieczne", a dopiero z czasem wprowadzać potencjalne alergeny?

Nie ma "bezpiecznych" produktów. Szczęśliwie nie ma też stuprocentowo niebezpiecznych. Jeśli dziecko ma rodziców alergików, to kroki powinny być następujące. Najpierw mama je to, co dano jej w szpitalu, (ewentualnie przyniosła rodzina) - to jest pewna "podstawa". Jeśli z dzieckiem nic się nie dzieje, do tej "podstawy" powoli wprowadzamy kolejne nowości - raz na pięć dni, pojedynczo, obserwując dziecko.

Jeśli rodzinnych obciążeń brak, można jeść wszystko - a gdyby się okazało, że maluchowi jednak coś nie pasuje, wtedy można zacząć szukać winowajcy. Dieta "na wszelki wypadek" nie ma żadnego sensu.

W różnych broszurach, pismach, książkach czyta się informacje tej mniej więcej treści: karmiąca mama może jeść wszystko, oczywiście z wyjątkiem... - i tu pada długa lista produktów wzdymających, ostrych przypraw, smażeniny, słodyczy, tego co przetworzone. Z tego "jeść wszystko" niewiele więc zostaje. Jak takie informacje tłumaczyć sobie w praktyce?

Nie wiem jak sobie tłumaczyć, bo jak człowiek weźmie to wszystko na serio, to się okaże, że niczego nie wolno jeść. Smażone nie jest zdrowe, ale dla wątroby mamy. Dziecku nie zrobi żadnej różnicy, czy mama zje kotleta schabowego czy pieczony schab. Dopiero gdyby dietą zawładnęły tłuszcze nasycone, spychając nienasycone kwasy tłuszczowe w kąt, to w mleku mogłyby pojawić się te nasycone i to nie byłoby zdrowe."

dla zainteresowanych link do niego
Dieta matki karmiącej
 
Net ma rację...ja kiedyś na samym początku napiłam się barszczu...nie wiedziałam,żę rodzice doprawili go już octem i Nicole płakała mi później przez pół dnia,a ja razem z nią.
 
O, Netgirl - jak tam fasolka? wiadomo już, jaka jest duża? :-) [strasznie jestem ciekawska :-p]
Ja jem tak mało rzeczy, że nie musiałam za wiele eliminować, tylko na początku mało doprawiałam bo położna mówiła że od wegety może mieć kolki, ale czekolady nigdy sobie nie odmówiłam:-)
I jeszcze taki absurd mi się przypomniał - kapusta jest zakazana na początku, nie? a na porodówce mamy miały na obiad gołąbki! w kapuście! pamiętam to jak nic, bo akurat leżałam i czytałam poradnik co jeść a czego nie ;-) a do tego miałam dietę po cc i zapachy bardzo mnie korciły :-D Ciekawe, kto te diety tam układa:no:
 
reklama
ocet to jest roztwór spirytusu i chyba w postaci alkoholu przedostaje się do krwi.
być może w podobnej postaci dostał się do mleka i małą piekł w żołądek.
chociaż ... wiem, że jeśli kobieta karmi co 3-3,5 h i od razu po karmieniu wypije 1 LAMPKĘ WINA to do następnego karmienia alkohol powinien "zniknąć" z mleka.
od razu mówię, że nie namawiam do picia alkoholu w trakcie karmienia piersią.
 
Do góry