Hej porannie
Evisia ale powiedz czemu ty sie przejmujesz tym ze zburzysz mu jego poukladane zycie?? no sory al;e malec sam nie powstał. Skoro idzie sie do łózka z kms to trzeba miec swiadomosc ze w ciąze mozna zajsc. a ze nie lubi dzieci. skąd wiesz ze swego nie pokocha?
szkole mozesz przełozyc na za jakiś czas. kasa na utrzymanie? no tu moze być problem. ale dziecko ma tez ojca i nawet jesli on go nie polubi to alimenty wypadałoby gdyby placił. jak niue dobrowolnie to sądownie.
co do tego co piszesz o swojej rodzinie. Moj tato ma podobne zasady. mama zresztą tez.zawsze mi powtarzali ze jak sie w coś wpakuje to sama sie bede z tegoo wyciągac ( nie nalezalam do przesadnie niegrzecznych ale aniolem tez mnie nazwac nie było mozna ). Spotykalam sie z facetem ktorego oni nie znali. i nie tolerowali z paru powodów. o ciązy dowiedzialam sie w 17 tyg. moja mama dowiedziala sie od mojego brata. na pocżatku owszem byly jakies tam dąsy pytania o szkole, utrzymanie. wiedzialam ze ich o pomoc nie bede prosić bo zbyt dumna bylam.Ł mial nas utrzymywac w tamtym czasie za 1 tys wyplaty. bywało ciezko, ale jakos przezylismy. tato na początku myslalam ze Ł zabije. no jak.. jego jedynej coreczce ten cham i prostak zmajstrował dziecko. a mama momentami zachowywala sie jakbym ja popelnila jakąś zbrodnie.od niechcenia sie na ulicy odzywala itd.. tak jak napisalam nie mieszkalam z nimi, mialam ich podejscie do sprawy w zadzie. no ale po ok m-cy od dowiedzenia sie o ciazy 2 dni przed wigilją, jechalam na usg, zadzwonili z zaproszeniema na wigilje. no dla mnie szok. wtedy odmowilam bo juz wczesniej potwierdzilismy przyjazd do rodziców Ł. No i po swietach zaczelo sie wszystko ukladac. przetrawili info o mojej ciązy. Z tesciami bylo lzej, bo dla mnie to obcy ludzie są i byli. nie znalam ich, oni mnie itd. jak zaszlam w ciąze znalam Ł 2 m-ce.
w drugiej ciązy to juz takim tragizmem sialam ze teraz naprawde mi wstyd. zamist cieszyc sie z tego ze Filip bedzie mial rodzenstwo, ze to nic ze wpadka, no stalo sie, ale mam meza, mąż ma prace itd.. to ja
zaczelam wyc jakby sie jakas krzywda dziala.
popadalo u nas w nocy, troszke chłodno było. nie spie od 6. Ł nastawił budzik o musimy do PZU jechac i co? i ja wstalam a on sobie spi. nooooz mnie zaraz coś trafi..
Evisia ale powiedz czemu ty sie przejmujesz tym ze zburzysz mu jego poukladane zycie?? no sory al;e malec sam nie powstał. Skoro idzie sie do łózka z kms to trzeba miec swiadomosc ze w ciąze mozna zajsc. a ze nie lubi dzieci. skąd wiesz ze swego nie pokocha?
szkole mozesz przełozyc na za jakiś czas. kasa na utrzymanie? no tu moze być problem. ale dziecko ma tez ojca i nawet jesli on go nie polubi to alimenty wypadałoby gdyby placił. jak niue dobrowolnie to sądownie.
co do tego co piszesz o swojej rodzinie. Moj tato ma podobne zasady. mama zresztą tez.zawsze mi powtarzali ze jak sie w coś wpakuje to sama sie bede z tegoo wyciągac ( nie nalezalam do przesadnie niegrzecznych ale aniolem tez mnie nazwac nie było mozna ). Spotykalam sie z facetem ktorego oni nie znali. i nie tolerowali z paru powodów. o ciązy dowiedzialam sie w 17 tyg. moja mama dowiedziala sie od mojego brata. na pocżatku owszem byly jakies tam dąsy pytania o szkole, utrzymanie. wiedzialam ze ich o pomoc nie bede prosić bo zbyt dumna bylam.Ł mial nas utrzymywac w tamtym czasie za 1 tys wyplaty. bywało ciezko, ale jakos przezylismy. tato na początku myslalam ze Ł zabije. no jak.. jego jedynej coreczce ten cham i prostak zmajstrował dziecko. a mama momentami zachowywala sie jakbym ja popelnila jakąś zbrodnie.od niechcenia sie na ulicy odzywala itd.. tak jak napisalam nie mieszkalam z nimi, mialam ich podejscie do sprawy w zadzie. no ale po ok m-cy od dowiedzenia sie o ciazy 2 dni przed wigilją, jechalam na usg, zadzwonili z zaproszeniema na wigilje. no dla mnie szok. wtedy odmowilam bo juz wczesniej potwierdzilismy przyjazd do rodziców Ł. No i po swietach zaczelo sie wszystko ukladac. przetrawili info o mojej ciązy. Z tesciami bylo lzej, bo dla mnie to obcy ludzie są i byli. nie znalam ich, oni mnie itd. jak zaszlam w ciąze znalam Ł 2 m-ce.
w drugiej ciązy to juz takim tragizmem sialam ze teraz naprawde mi wstyd. zamist cieszyc sie z tego ze Filip bedzie mial rodzenstwo, ze to nic ze wpadka, no stalo sie, ale mam meza, mąż ma prace itd.. to ja
zaczelam wyc jakby sie jakas krzywda dziala.
popadalo u nas w nocy, troszke chłodno było. nie spie od 6. Ł nastawił budzik o musimy do PZU jechac i co? i ja wstalam a on sobie spi. nooooz mnie zaraz coś trafi..