cześć wszystkim Mamom ;-)
mam 19 lat, uczęszczam do renomowanego liceum, gdzie DAWNO nikt nie słyszał o przypadku brzuchatej uczennicy.
jestem w klasie maturalnej, w maju maturka. Liczę, że nic się nie wyda aż do samej matury, chciałabym sobie oszczędzić tego "boom" . jestem w 5 miesiącu, ale niewiele po mnie widać, tym bardziej, że elegancko sie maskuje zadużymi ciuchami:-)
coż...ciąża to było dla mnie spore zaskoczenie, choć na szczęście miałam na tyle rozwagi, by "na wszelki wypadek" nie pić przed sylwestrem tylko poleciałam zrobić test... no i jednak w sylwestra nie piłam. Jedyne, co mnie w tym wszystkim martwi to po pierwsze - reakcje ludzi: najpierw sądziłam, że moi rodzice sie na mnie obrażą,a wcale tak nie było. Potem, że rodzina wyszydzi, a okazało się, że nie ja jedyna wywinęłam taki numerek ;-), potem bałam sie reakcji znajomych, ktorych chciałam wtajemniczyć... wszystko niepotrzebne. ale obawy wciąż są.
prawdopodobnie dlatego, że zawsze wszystcy pedagodzy, rodzice itd. podkreslaja i tłumaczą małym dziewczynkom, że nalezy najpierw skończyc studia, potem miec dobra prace, potem odpowiedniego męża....i na szarym końcu bobas. Przynajmniej mnie zawsze tak tłumaczono. i szczerze powiem, że zakładałam, że pierwsze dziecko bede miec w wieku ok. 30 lat.
I dlatego BARDZO cieszę się, że będę młoda mamusią, potem beda studia, kariera zawodowa... bobas w niczym mi nie przeszkodzi!
wrecz przeciwnie.
zreszta...moj chłopak przez dłuższy czas " klepał" w kółko o tym, jak to on by chciał juz zostać tatusiem, że chciałby żebym była już jego zona etc. - jest sporo starszy ode mnie. także strachu o to, że zostane sama nie było i nie ma. Tak sie ucieszył gdy sie dowiedział :-) wprawdzie potem mielismy razem małe momenty załamania, ale to dlatego, że on sie martwił moją szkołą. Jest kochany
Troche mnie to denerwuje, że otoczenie szkolne o tym nie wie, może staraliby sie mnie az tak bardzo nie stresować. A tak...
radze sobie ze stresem przedmaturalnym jak umiem, podobno wyglądam jakbym w ogóle nie przejmowała się maturą - i oby tak do końca, bo najbardziej w świecie nie chciałabym, aby moje słodkie maleństwo było potem małym nerwuskiem, przez to, że mnie czeka stres...
ach...dobra, może wystarczy jak na drugi post na tym forum.
pozdrawiam serdecznie ;-)
P.S. pewnie w weekend przysiądę do konkretniejszej lektury forum, ale na chwilę obecna wracam do nauki :/