reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Młode mamy-przyszłe i obecne-WĄTEK GŁÓWNY!

No moi rodzice? Wkurzają mnie wiecznie docinają, wiecznie mówią wrednie. Np wieczorem tv włączą i baaardzo glosno że ja przy zamknietym pokoju slysze i to tak ze usnąć nie moge i do 3 w nocy sie tłuke bo oni nie chca przyciszyć albo mowią mi:: przyzwyczajaj sie dzieciak zacznie morde drzec to tez nie pospisz sobie. Tylko oni nie rozumieją tego ze ja co 2 minuty sie budze, nie moge spać na brzuchu i jestem nie przyzwyczajona, nie moge usnąć, co chwile mi zimno gorąco, niewygodnie, boli mnie kregosłup, albo jestem tak zmeczona ze usnąć nie moge, więc malo tego ze kolo 2 3 a czasem 5 nad ranem usypiam to jeszcze spie do 7 rano tylko (co pare minut i tak sie budze) bo mama na 9 ma do pracy a tata gdzies o 5 albo 6 sie szykuje do pracy (tzn on jest bezrobotny, ale jeździ po miastach i kupuje samochody i stara sie drożej sprzedać wiec na jednym samochodzie ma może 400zł zarobku a takich samochodow w ciagu miesiaca sprzeda 2 może 3 przy duzym szczesciu) ogolnie mama zarabia 1400zł, tata jest bezrobotny ja jak mowilam nie jestem z ojcem dziecka, nie chodze do szkoly, czekam na dziecko. Ale dobija mnie to ,ja jestem w ciazy nie powinni ze mnie rodzice robić służacej, mało tego nie powinni niektorych rzeczy mowić...
 
reklama
Artystka jestem w szoku po tym, co przeczytalam:szok: Twoi rodzice sa po prostu koszmarni..:eek: przepraszam, ze tak pisze ale nie moge zrozumiec jak oni moga tak traktowac swoja corke:-(masakra.. jestes w ciezkiej syt - nie jestes z ojcem dziecka - powinni Cie wspierac a nie zachowywac sie jak dzieci:wściekła/y:, bo tak sie zachowuja.. porazka.. Mam jednak nadzieje, ze zmienia nastawienie jak synuś sie urodzi..
 
plastelinka5 Witaj na forum ;) Widze że mamy podobną datę porodu tyle że ja mam na 2 lutego..:-D A mój rocznik to 1990 :p Co do ciąży to znam to uczucie nudy...Co prawda ja mieszkam juz z mężem ( nie mamy mieszkania ale zajmujemy pokój w jego domu z dostępem do kuchni) No i kiedy mój Ł. idzie do pracy to ja wybieram się na miasto, na zakupy, sprzątam sobie i ogólnie robię normalne rzeczy które robią kury domowe ;) Od czasu do czasu ktoś do mnie wpadnie , albo poczytam jakąś książkę...albo siędze na dole z teściami... Czasami mam siedzenia dosyć...ale ile kobieta w ciąży może łazić i pracować...?A po ślubie wszystko się zmienia...wiem po sobie:tak:


Jak Wam mija dzionek? U mnie średnio...Właśnie robie obiadek a potem posprzątam pokoik i chyba gdzieś sobie pójdę... nie wiem jeszcze gdzie ale muszę się wyrwać bo cąły czas siedze tylko w tym domu...
 
No moi rodzice? Wkurzają mnie wiecznie docinają, wiecznie mówią wrednie. Np wieczorem tv włączą i baaardzo glosno że ja przy zamknietym pokoju slysze i to tak ze usnąć nie moge i do 3 w nocy sie tłuke bo oni nie chca przyciszyć albo mowią mi:: przyzwyczajaj sie dzieciak zacznie morde drzec to tez nie pospisz sobie. Tylko oni nie rozumieją tego ze ja co 2 minuty sie budze, nie moge spać na brzuchu i jestem nie przyzwyczajona, nie moge usnąć, co chwile mi zimno gorąco, niewygodnie, boli mnie kregosłup, albo jestem tak zmeczona ze usnąć nie moge, więc malo tego ze kolo 2 3 a czasem 5 nad ranem usypiam to jeszcze spie do 7 rano tylko (co pare minut i tak sie budze) bo mama na 9 ma do pracy a tata gdzies o 5 albo 6 sie szykuje do pracy (tzn on jest bezrobotny, ale jeździ po miastach i kupuje samochody i stara sie drożej sprzedać wiec na jednym samochodzie ma może 400zł zarobku a takich samochodow w ciagu miesiaca sprzeda 2 może 3 przy duzym szczesciu) ogolnie mama zarabia 1400zł, tata jest bezrobotny ja jak mowilam nie jestem z ojcem dziecka, nie chodze do szkoly, czekam na dziecko. Ale dobija mnie to ,ja jestem w ciazy nie powinni ze mnie rodzice robić służacej, mało tego nie powinni niektorych rzeczy mowić...

To nie rodzice, a potwory... Przepraszam za takie słowa, ale moim zdaniem wiadomo, wpadłaś, jesteś samotną mamą, popełniałaś jakieś błędy, ale nie możesz wiecznie pokutować, bo oni Cię traktują jak zło konieczne w ich domu :no::no::no:
Normalnie masakra, miejmy nadzieję, że jak już urodzisz to cokolwiek się zmieni a im serca zmiękną...
A tak na marginesie jak Cię boli kręgosłup to połóż się na boku, miej niżej poduszki i wsadzaj sobie poduszkę między kolana (na styku) lub w pachwiny, od razu poczujesz ulgę. Poza tym jak już odpoczywasz to nogi do góry, poprawisz sobie krążenie krwi w nogach, które teraz pracują za dwoje, przecież nosisz pod sercem dziecko :tak:
I powodzenia życzę w "poskromieniu" rodziców...
 
Aj ja widze podobienstwo duze tylko ze gdyby nie oparcie w M to bym zwariowała.Ale co mi z tego jak nie mieszkamy jeszcze razem a on pracuje do 19 potem zmeczony jedzie do siebie i ... ogolnie beznadzieja.Mam nadzieje,ze jak sie przyprowadzimy to sie cos zmieni.
Moi rodzice tez ze mnie robia sluzaca.Codziennie przez nich płacze bo mówią że nic w zyciu nie osiągnęłam i nie osiągne,jestem niczym,zwykłą gówniarą bez matury to niech przynajmniej obiad mają gorący podany jak wracają...płakać mi się chce ale wiem że bez nich sobie nie poradzę więc do poki musze to bede to znosic. Uwielbiają się w nocy napić czegos z procentami i palą jak lokomotywy.Są głośni,włażą do pokoju o 1,3,5 świeca mi swiatło i libacja na całego.
Dużo zarabiają wiec o tyle dobrze ale nie moge sie doczekac wyporowadzki

Co do nudy to ja juz tu wariuje ;P Niby chodze do sklepów,załatwiam rozne sprawy,cos ugotuje,zrobe ciacho ale co z tego jak zostaje caly dzien :/
 
plastelinka5 Mam to samo co Ty....Ale wiesz z drugiej strony wolałabym być całkiem sama kiedy mój mąż idzie do pracy niz być w domu z teściową... Niby pogadamy, posiedzimy...Ale miała już ze mną na pienku...Wkońcu ile można siedzieć z teściową i gadać...A najgorsze jest to że jest wiele pracy w domu i rzeczy do zrobienia które mogłabym zrobić ale ona zawsze mnie wyprzedzi...:-(Pozatym nie lubie robić niczego przy niej.. nie lubie jak ktoś patrzy mi na ręce..wolałabym sama dbać o gniazdko...Kiedy Ł. idzie do pracy czuję się w domu jakoś nieswojo...:sorry:Chodzę na palcach żeby nikogo nie spotkać dosłownie...Kiedy jestem sama czuje się pewniej..mogę chodzić po domu i po ogródku i nie słuchać komentarzy. albo jakiś głupich rad....

Jedyne moje pocieszenie to książki ( uwielbiam czytać i przenosić się w inny świat ) kiedy siedze sama często do nich zaglądam..lub też szukam jakiś ciekawych przepisów kulinarnych bo zawsze chciałam być kurą domową dosłownie... Ale odkąd siedzę z innymi osobami w domu.. odkąd nie mogę wiele rzeczy robić przez ciążę i odkąd Ł. pracuje czegoś mi brak.... Najprawdopodobniej naszych wypadów rowerkiem czy na spacerek gdy byliśmy tylko sami...Nie myśleliśmy o obowiązkach , o tym co ugotować ani nie słuchaliśmy głupich komentarzy teściów że za mało czasu z nimi spędzamy na dole..Mam nadzieje że Ł. szybko bedzie miał pierwszą zmianę... ponieważ zazwyczaj ma 2 lub nocki...( na 17,18,20,22) taki głupi wykaz godzin... Wiadomo że do południa się robi zakupy , gotuje coś to prawie 1 zmiana przeleci. I wieczór możemy juz gdzieś iść czy obejrzeć film...a tak? Do południa to mąż śpi i ledwo się obudzi idzie do roboty...A ja potem siedze sama...
 
afrodytka Widzę po piśmie że jesteś bardzo młodą osobą.... Ja powiem tak: Od pewnego czasu chciałam mieć dziecko ,założyć rodzinę dbać o nią ... Nudziło mi się to życie nastolatki , imprezy mnie nie pociągały, rodzina wkurzałam..marzyłam żeby być na swoim...Co prawda teraz też nie jest idealnie ..bo w końcu nigdy nie jest tak jak tego chcemy...życie z teściami i dziadkami nie jest łatwe i można zwariować dosłownie...Ale chciałam być na zawsze ze swoim mężem...Nie pisać do niego esów pytając jak minął dzień tylko móc z nim zasypiać co wieczór...No i mimo moich 19 lat ( prawie 20) dzidzia pojawiła się w momencie w którym tego się spodziewaliśmy... nie był to dla mnie szok..Osobiście dziwię się jak można ,,wpaść" ponieważ ze swojego doświadczenia wiem że poczęcie wcale nie jest takie łatwe i trzeba kilkanaście razy ,,robić to bez zabezpieczenia"... :tak:A jeśli chodzi o 25latki które ,,wpadły" to jest wiele opcji... Gumka mogłą peknąć.,zapomniało się wziąść tabletek..Czasami młodzi nawet nie myślą o zabezpieczeniu...Nawet gdy się uzywa zabezpieczeń to nigdy nie ma 100% pewności że się nic nie stanie...
 
reklama
Do góry