Ja soczków nie daję, póki co do picia cyca dostaje, później zastąpię to wodą, soczki za słodkie, a rozcieńczenie pół na pół to dla mnie za mało zdecydowanie dla takiego malucha.
Ja jestem tak wyrodna, że Ada dostaje nawet teraz soki mojej roboty albo te do 6 m-ca życia, a tak to woda, woda jest pyszna.
Tak samo jak idziemy na spacer to moje dziecko nie dostaje słodkie tylko mam obraną marchewkę albo kalarepę ze sobą. Wyjątkiem jest Lubiś od czasu do czasu albo petitki. Podobało mi się latem jak na placu zabaw dzieci jadły jajka kinder a Adrianna kalarepę, mina mam bezcenna.
Ada je czekoladę również, ale w domu, najczęściej w niedzielę, w ilościach niewielkich. :-)
To samo chcę dla Weroniki. Lepiej podchrupać marchewkę niż czekoladę. Dobre nawyki od początku.
Ja jestem tak wyrodna, że Ada dostaje nawet teraz soki mojej roboty albo te do 6 m-ca życia, a tak to woda, woda jest pyszna.
Tak samo jak idziemy na spacer to moje dziecko nie dostaje słodkie tylko mam obraną marchewkę albo kalarepę ze sobą. Wyjątkiem jest Lubiś od czasu do czasu albo petitki. Podobało mi się latem jak na placu zabaw dzieci jadły jajka kinder a Adrianna kalarepę, mina mam bezcenna.
Ada je czekoladę również, ale w domu, najczęściej w niedzielę, w ilościach niewielkich. :-)
To samo chcę dla Weroniki. Lepiej podchrupać marchewkę niż czekoladę. Dobre nawyki od początku.
Ostatnia edycja: