misia_q pisze:kinia.p pisze:mozna bylo podlewac kwiatki na drugim koncu pokoju albo strzelac do przerazonego kota ))
WOW
WOW, ze co: ze strzelanie do kota, czy, ze tak daleko tryska ?
Ja wiem, ze to roznie bywa i mamy czasem maja trudnosci z wyplywem pokarmu, zastojem itp. Ale u mnie to szlo bez problemow Nawet nie trzeba bylo mietosic piersi. Kiedy mialam najlepsza laktacje i piersi nie byly oproznione, to wystarczylo, ze maz "tam" na dole doprowadzil mnie do wiekszego napiecia i samoistnie strzelaly w powietrze dwie obfite fontanny. Same z siebie ! Tez tak macie ?
On wpadal w zachwyt nad "misterium" matczynego ciala a ja balam sie, ze sufit trzeba bedzie malowac Chyba baldachimy nad lozami mialy bardzo praktyczna funkcje