reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Minusy III trymestru

reklama
My tez sie zastanawialismy z M ile chcemy miec dzieci. Na poczatku mowilismy ze conamniej 2, teraz w naszej sytuacji boje sie miec kiedys 2 malenstwo, M mowi ze damy rade.
A co do babc to tesciowa kiedys nam powiedziala ze ona swoje juz wychowala i nie ma zamiaru nam wogole pomagac. Nie powiem bylo nam bardziej mi przykro z tego powodu.
Natomiast moja mama jak sie dowiedziala ze bedzie babcia to odrazu zaoferowala pomoc przy wnuczku, wie ze sie boje czy dam sobie rade, nie mialam stycznosci z malenstwami.
 
My tez sie zastanawialismy z M ile chcemy miec dzieci. Na poczatku mowilismy ze conamniej 2, teraz w naszej sytuacji boje sie miec kiedys 2 malenstwo, M mowi ze damy rade.
A co do babc to tesciowa kiedys nam powiedziala ze ona swoje juz wychowala i nie ma zamiaru nam wogole pomagac. Nie powiem bylo nam bardziej mi przykro z tego powodu.
Natomiast moja mama jak sie dowiedziala ze bedzie babcia to odrazu zaoferowala pomoc przy wnuczku, wie ze sie boje czy dam sobie rade, nie mialam stycznosci z malenstwami.

Super, pozazdrościć takiej babci:tak:
Przynajmniej kiedyś spokojnie pójdziesz sobie do pracy, zostawiając dziecko pod świetną opieką.
 
Nikos, w dobie antykoncepcji - proszę Ciebie, masz wpływ na granicę ilości (bo nie każdemu uda się do niej dobić).

Ja uważam, że lepiej jakby ludzie potrafili określić własne możliwości dzieciowe, i może przez to byłoby nas mniej, niż żeby było więcej ale przez to więcej patologii, biedy i tak naprawdę nieszczęśliwych ludzi. Poza tym, gdyby nasza mentalność była nieco inna to też byłoby inaczej. To znaczy, jeśli ktoś chce mieć dzieci to powinien dołożyć wszelkich starań żeby było na nie stać, a nie liczyć na pieniądze państwowe- marne pieniądze, i uważać że jakoś to będzie, a gdy nie można związać jednego końca z drugim mieć pretensje do świata, że na nikogo nie można liczyć. Nie mam tutaj na myśli różnych sytuacji życiowych, które były nie do przewidzenia i zmuszały do korzystania z pomocy, ale mam na myśli tych, którzy mają świadomość że nie podołają z kolejnym dzieckiem a mimo to się decydują.
Więc zrobienie sobie dziecka i jednoczesne pretensje do babci że się za darmo nim zająć nie chce (bo inaczej finansowo małżeństwo nie wydoła) jest co najmniej nie na miejscu.
 
Czy ty dziewczyno nie zdajesz sobie sprawy z tego, że i tak z roku na rok jest nas mniej.
Prawdopodobnie nasze emerytury stoją pod znakiem zapytania, bo nie chcemy mieć więcej dzieci.

Czytaj może więcej informacji gospodarczych, mniej pudelka i kolorowych pisemek.
 
A ja takiego problemu nie mam, rodzice w PL, my w UK i rady nie ma, musimy sobie sami poradzic. Finansowo tez moglo by byc lepej ale swiadomie zdecydowalismy sie na malenstwo. Moja mama przylatuje do mnie na 3 tygodnie dwa dni przed planowana data porodu i baaaaaardzo to doceniam, bo ma swoj wlasny biznes, ktory w tym czasie musi przejac moj tata, biorac z kolei urlop u siebie w pracy. Moj tata wiec przyleci tylko na weekend, zeby zobaczyc wnuka.

Mysle, ze gdybysmy byli w Polsce to udalo by sie czasem w weekend wnuka na kilka godzin podrzucic ale nie oczkiwalabym tego od moich rodzicow jako mus a raczej cieszylabym sie z przyslugi.
 
Nikos, nigdy nie byłam na pudelku :O chyba że onet przekierował, nie kupuję też pism kolorowych (w ogóle prasy w sumie) - nie wiem skąd te wnioski? Zresztą co ma jedno do drugiego?

Sorry, ale jakby tyle ludzi nie sięgało po zapomogi to może i udałoby się lepsze emerytury przez to mieć.
Poza tym, ja liczę na siebie- nie na ZUS, dlatego co miesiąc odkąd pracuję odkładam na lokatę pieniądze. Lokatę, którą nazywam 'emerytura' i jest nie do ruszenia, dopóki nie przestanę pracować.
I choćby mi się waliło, to pierwszego jest wypłata, pierwszego jest przelew 'na emeryturę' i nie ma że boli.

Poza tym w kwestii tego, że dzieci robią na emerytury obecnych staruszków mam swoją teorię. To znaczy, uważam że mogłoby być to inaczej rozwiązane.

edit. I swoją drogą wolę zapierniczać na własną emeryturę(tzn. odkładać pieniądze), niż mieć 10 dzieci, którym nie mam co do papy włożyć ale może kiedyś będą na mnie robić- na moją emeryturę.

edit2. a ja w podzięce będę niańczyć 10 dzieci ich dzieci (moje wnuki może tym razem 100?:-D) za darmo, bo oni przecież na moją emeryturę robią :O
 
Ostatnia edycja:
W naszym kraju nie ma żadnego zaplecza socjalnego, żadnych zapomóg.
Więc nie wiem o czym ty wogóle piszesz.

Jedyne co nam się należy to płatny urlop macierzyński. Czyli z niewykorzystanym urlopem może jakieś 6 miesięcy.
Potem wracamy do pracy, bo właśnie nikt nam nic nie da.
W jakim świecie ty żyjesz.......
 
Świetnie, że składasz sobie pieniążki. To napewno zwiększy kiedyś twoją i tak marną emeryturę (jak każdego z nas).

System emerytalny jest jaki jest i narazie nikt mądry w tym kraju nie wymyślił nic lepszego.
Pieniądze jak wiesz zapewne nie są gromadzone tylko w ZUSie, lecz również na indywidualnych kontach w OFE w formie jednostek rozliczeniowych, więc nie polegamy tylko na ZUSie jak piszesz.....
 
Ostatnia edycja:
reklama
Nikos, jak nie ma? Oczywiście że są(marne bo marne ale są), nie myślę o macierzyńskim, ale zapomogi dla samotnych matek, dla biednych rodzin...generalnie socjalne.

Nie musisz wrócić do pracy, możesz zostać w domu (jeśli Cię na to stać)- no ale to można przekalulować przed ciążą. A jeśli nie stać Cię na zostanie w domu, to nie znaczy że babcia ma się zająć dzieckiem. Są jeszcze żłobki (chodziłam i żyję). Albo niezbyt radosne, ale niania w domu i praca (zawsze kilka stówek miesięcznie więcej).
 
Do góry