jak mojemu raz pokazałam kalendarzyk i powiedziałam kiedy mam owulacje to powiedział ze czuje presję i widziałam na jego twarzy lekki stresik
od tego momentu postanowiłam ze po prostu nie będę go tym stresować,w tym cyklu było tez tak ze w dzień owulacji nie miał siły się kochać ale miał ochotę,tyle ze po pracy był mega zmęczony,mówiłam mu ze okej nie ma problemu ale zobaczył chyba mój smuteczek na twarzy bo nie ukrywam ze czekałam na ten dzień,jak zobaczył moje lekkie zawiedzenie na twarzy powiedział ze chwile odpocznie i możemy działać z tego wywiązała się dyskusja bo powiedziałam mu ze nie chce żeby robił to na siłe jak jej nie ma i nie chce czuć ze robi to bo musi,on się tylko uśmiechnął i powiedział ze ma dużą ochotę tyle że jest zmęczony po pracy,ja też mu wytłumaczyłam czemu zareagowałam lekkim smutkiem ze teraz mam owulacje i są dni płodne ale ze nie musi tego brać do siebie bo nie chce się czuć jakbym robiła z nim to na siłe,to się tylko uśmiechnął i powiedział że nic stracone bo znajdzie energię i chce mu się kochać tyle ze trochę później jak chwile odpocznie
mega mnie tym zauroczył ze pomimo ze nalegałam ze nie musi nic być to on i tak znalazł w sobie energię i był z tego mega przyjemny seks
Roku nie zakończę z fanfarami, ale co zrobić . Jest mi cholernie przykro, ale nic nie zrobię . Dziś muszę ogarnąć rzeczy wszystkie rzeczy na moje urodziny bo to już za dwa dni- może dzięki robocie nie bd o tym wszystkim myśleć No i jak dostanę okresu może nie bd płakać
, to dobrze, że tak współgracie.
to wziął to do siebie i powiedział ze 6 stycznia mam przyjść na badania Tarczycy jakieś większe i 14 nastego zadzwoni i poinformuje co z lekami 
? Tak tylko żeby oko nacieszyć 
kurcze to ja już nic nie wiem, może niepotrzebnie tracimy czas i zawieszamy starania 
tym bardziej że jeśli rzeczywiście spadło z 9.4 do 4.6 cudem to już nawet nie tak wysoko chyba
