G
guest-1714079215
Gość
To ja nie rozumiem teraz argumentu, że lepiej mieszkać z teściami niż brać kredyt. Naprawdę warto się tak męczyć? Przecież to na głowę można dostać.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Od razu powiedziałam mężowi, że tu jest, ubrał się, wyszedł do niej i się zapytał po co tutaj przyszła powodem była jakaś totalna pierdołaczekała aż skończycie dobrze, że nie zapytała jak było
O to niee, aż takiego hardcoru to nie mam raz tylko co nam wparowala o 22 i od razu mąż kazał jej wyjść zresztą nie wytrzymałabym, masakra.Identycznie mieliśmy z rodzeństwem męża, albo takie niby błahe sytuację typu przychodzenie do nas do pokoju o godzinie 5-6 rano wybudzanie synka w łóżeczku w trakcie naszego snu, teściowa za każdym jęknięciem naszego dziecka była już u nas i chciała brać młodego do siebie.. męczące takie niby drobnostki
To Ci się trafili teście , z początku się przejmowałam że ciągle piorę czy leje wodę, teraz to już mi to wisiRaz tak naprawdę coś we mnie pękło i w emocjach się odezwałam, jak poszłam do łazienki, a oni ścianę obok zaczęli mnie obgadywać. Tak to gadają na mnie, kiedy jestem na górze, gdzie słyszę 3 po 3, ale tu za ścianą słyszałam wszystko dokładnie. O to że dużo wody zużywam, bo się myję codziennie i piorę itd. Jak wyparowałam z tej łazienki, wpadłam do kuchni, pytam czy mają mi coś do powiedzenia. Z początku nic, zaskoczeni, oni nic nie mówili, a potem się zaczęło. Że źle robię. Na pytanie co takiego źle robię, odpowiedź WSZYSTKO. To mi ręce opadły, bo z czym tu dyskutować, to już nie jest konkretna pretensja o coś, nad czym by można popracować, tylko krytykanctwo, ogólna niechęć do mojej osoby podyktowana nie wiem czym i zwyczajne czepianie się. A jak próbuję się bronić, to mnie "gaszą" tekstem "bo tobie nic nie można powiedzieć". Powinnam przyjmować cięgi na kark i w ogóle się nie odzywać, przytaknąć i ze skruchą pójść do siebie
Dużo jest sytuacji, kiedy aż się we mnie gotuje, ale wolę raczej się nie odzywać, bo atmosfera w domu potem jest straszna. No bo tylko oni przecież mają zawsze rację Co nie znaczy, że mnie to potem nie kłuje w głowie
Kochana, jak niosę herbatę czy kawę ze sobą na górę to już słyszę teksty za sobą, że schody będą zaraz pozalewane "jakby nie można było w kuchni przy stole wypić" Gdyby wiedzieli, że czasem biorę kolację do pokoju to by się w głowę pukali. Więc co tu mówić o czajniku czy dodatkowej kuchence...
To ja nie rozumiem teraz argumentu, że lepiej mieszkać z teściami niż brać kredyt. Naprawdę warto się tak męczyć? Przecież to na głowę można dostać.
Jest Malina, jest Olka, gdzie jest ness ja się pytam??
Tak wiem, bo bylam na tamtym wątku. Serio ją to tak dotknęłoMiała się usunąć po aferze w innym wątku
Pewnie powróci z innym nikiemZawsze sie smiejemy, ze nie trzech muszkieterow, a trzech zadymiarzy. A tu ness się wykruszyła. Jej tu brakowalo. No szkoda