reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Menu naszych dzieci

Monia mi ciocia mówiła, by nie śpieszyć się z wprowadzaniem naszego jedzenia. Najlepiej poczekać tak do roku i wtedy zacząć pomału wprowadzać, ale wiadomo każdy robi co uważa za słuszne :-).
Mi wygodnie jak na razie ze słoikami więc nawet nie myślę jeszcze o gotowaniu dla Oliwii :-) do tego wiem, ze w słoiczkach wszystko jest zbilansowane odpowiednio i mała dostaje wszystko co jej potrzebne :-).
 
reklama
Moja mala tez na sloiczkach bo ja gotuje dla nas dopiero 15-16. Z rana sprzatam...mala sloiczkowy obiadek dostaje okolo 12,wtedy spacer albo jakies zakupy i dopiero jak wracamy to biore sie za obiad...Mam taki plan dnia,ze ciezko by mi bylo gotowac z rana by jej na 12 dac ;-)Ale zdaje sobie sprawe,ze bede musiala za niedlugo sie przestawic by tak wlasnie bylo...ale to nie potrwa dlugo...bo jak tylko 'wyjdzie' z pieluchy to pojdzie do przedszkola i obiad bedzie jadla tam.
Dla mnie sloiczki to zbawienie,tymbardziej przy tej pogodzie bo np. jadac nad wode moge zabrac obiad bez problemu ze soba :-)
 
Myśmy tez już przeszły na "dorosłe jedzenie". Oczywiście żadnych smażonych itp. nie daję, ale jak np. robią na obiad pyrki, kalafior i jajco to młoda pyrki z kalafiorem dostaje. Słoiczki nie sa juz przez Młoda mile widziane wiec tylko awaryjnie sie nimi posługuje :)
 
Myśmy tez już przeszły na "dorosłe jedzenie". Oczywiście żadnych smażonych itp. nie daję, ale jak np. robią na obiad pyrki, kalafior i jajco to młoda pyrki z kalafiorem dostaje. Słoiczki nie sa juz przez Młoda mile widziane wiec tylko awaryjnie sie nimi posługuje :)
U nas tak samo, tyle ze jak daje zupke to ujmuje przed pełnym doprawieniem bo Miłoszek nie lubi słonego ani kwaśnego
 
Ja też już dość długo sama gotuję dla Adrianka i powiem Wam że sprawia mi to ogromną przyjemność jak widzę że Mu smakuje :-D:-D:-D
Słoiczki to już nie pamiętam kiedy kupowałam :zawstydzona/y:
No chyba że deserki, chociaż teraz tyle owoców że i deserki przestałam kupować :-)

Dziewczyny dawałyście Dzieciakom jagódki??
Bo mam takie ładne ale boję sie że potem załatwić nie będzie się mógł :baffled:
Za to wczoraj malinki wcinał aż Mu się uszy trzęsły :tak::-D
 
ooo Karincia, dobry pomysł z tymi malinkami - bo mięciutkie, musze Małej kupić bo nie pomyslałam...
Zulejka78 - moja miała dzisiaj przy nas właśnie taki obiad jak piszesz - pyrki i kalafior - tylko własnie boje się ze to za mało wartościowe...:baffled:

Właśnie teraz robie kolejny wielki gar zupy do słoiczków tylko tym razem musze już bez blendera tylko jakoś podziamdziać widelcem...bałam się jak to mięso podrobić(bo takie "frędzelki" z mięsa jak gdzieś Ala ma w buzi to wyciąga zaraz z obrzydzeniem)i zmieliłam mięsko w maszynce. Chyba ma to po mnie - bo ja jak byłam mała i poczułam że mi mięso gdzies przemycają przy obiedzie, to kazałam sobie później język ręcznikiem wycierać bo nie znosiłam smaku mięcha:-D

czy dajecie do zupek kapustke tą młodą? czy moze być jednak niebezpieczna dla małych brzuszków?:confused:
 
Zajzalam jeszcze i tu....
Malbertka,moja Karola jadla juz kapustke mloda w golabkach bez zawijania i nic jej nie bylo,a wciagnela wiecej niz polowe tego"golabka"...
Co do gotowania,to ja juz dawno gotuje sama,tez wkladam w sloiki i do zamrazarki,mam na czarna godzine jak nie mam akurat w domu obiadu....hi,hi....a miesko tez w maszynce miele...hi,hi....:-D:-D:-D
Daje czasem tez nasze posilki i wcina ze smakiem:tak::-)
A maliny tez jadla ze 3 dni temu i tak sie zajadala ze myslalam ze cos moze jej po nich bedzie,ale nic nie bylo i teraz sonie codziennie podjadamy
A dzis gotowalam bób i dalam Karoli sprobowac,no i wszamala powiem wam sporo :sorry2: teraz sie boje ze moze brzuszek bedzie ja bolal,bo to chyba wzdymajace jest,co nie?
A na kolacje jeszcze wciagnela spora miseczke budyniu,na krowim mleku:-D,ale o budyn sie nie martwie bo jadla juz nie raz.....mam nadzieje ze po tym bobie nie bedzie brzuszek w nocy bolal
 
reklama
Anet moja tez bób jadła, ale ociupinke - moze ze dwa dosłownie- bo właśnie się bałam...ale pewnie Twojej nic nie bedzie - to już duza pannica:-)
 
Do góry