reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Menu naszych dzieci

Monia mi ciocia mówiła, by nie śpieszyć się z wprowadzaniem naszego jedzenia. Najlepiej poczekać tak do roku i wtedy zacząć pomału wprowadzać, ale wiadomo każdy robi co uważa za słuszne :-).
Mi wygodnie jak na razie ze słoikami więc nawet nie myślę jeszcze o gotowaniu dla Oliwii :-) do tego wiem, ze w słoiczkach wszystko jest zbilansowane odpowiednio i mała dostaje wszystko co jej potrzebne :-).
 
reklama
Moja mala tez na sloiczkach bo ja gotuje dla nas dopiero 15-16. Z rana sprzatam...mala sloiczkowy obiadek dostaje okolo 12,wtedy spacer albo jakies zakupy i dopiero jak wracamy to biore sie za obiad...Mam taki plan dnia,ze ciezko by mi bylo gotowac z rana by jej na 12 dac ;-)Ale zdaje sobie sprawe,ze bede musiala za niedlugo sie przestawic by tak wlasnie bylo...ale to nie potrwa dlugo...bo jak tylko 'wyjdzie' z pieluchy to pojdzie do przedszkola i obiad bedzie jadla tam.
Dla mnie sloiczki to zbawienie,tymbardziej przy tej pogodzie bo np. jadac nad wode moge zabrac obiad bez problemu ze soba :-)
 
Myśmy tez już przeszły na "dorosłe jedzenie". Oczywiście żadnych smażonych itp. nie daję, ale jak np. robią na obiad pyrki, kalafior i jajco to młoda pyrki z kalafiorem dostaje. Słoiczki nie sa juz przez Młoda mile widziane wiec tylko awaryjnie sie nimi posługuje :)
 
Myśmy tez już przeszły na "dorosłe jedzenie". Oczywiście żadnych smażonych itp. nie daję, ale jak np. robią na obiad pyrki, kalafior i jajco to młoda pyrki z kalafiorem dostaje. Słoiczki nie sa juz przez Młoda mile widziane wiec tylko awaryjnie sie nimi posługuje :)
U nas tak samo, tyle ze jak daje zupke to ujmuje przed pełnym doprawieniem bo Miłoszek nie lubi słonego ani kwaśnego
 
Ja też już dość długo sama gotuję dla Adrianka i powiem Wam że sprawia mi to ogromną przyjemność jak widzę że Mu smakuje :-D:-D:-D
Słoiczki to już nie pamiętam kiedy kupowałam :zawstydzona/y:
No chyba że deserki, chociaż teraz tyle owoców że i deserki przestałam kupować :-)

Dziewczyny dawałyście Dzieciakom jagódki??
Bo mam takie ładne ale boję sie że potem załatwić nie będzie się mógł :baffled:
Za to wczoraj malinki wcinał aż Mu się uszy trzęsły :tak::-D
 
ooo Karincia, dobry pomysł z tymi malinkami - bo mięciutkie, musze Małej kupić bo nie pomyslałam...
Zulejka78 - moja miała dzisiaj przy nas właśnie taki obiad jak piszesz - pyrki i kalafior - tylko własnie boje się ze to za mało wartościowe...:baffled:

Właśnie teraz robie kolejny wielki gar zupy do słoiczków tylko tym razem musze już bez blendera tylko jakoś podziamdziać widelcem...bałam się jak to mięso podrobić(bo takie "frędzelki" z mięsa jak gdzieś Ala ma w buzi to wyciąga zaraz z obrzydzeniem)i zmieliłam mięsko w maszynce. Chyba ma to po mnie - bo ja jak byłam mała i poczułam że mi mięso gdzies przemycają przy obiedzie, to kazałam sobie później język ręcznikiem wycierać bo nie znosiłam smaku mięcha:-D

czy dajecie do zupek kapustke tą młodą? czy moze być jednak niebezpieczna dla małych brzuszków?:confused:
 
Zajzalam jeszcze i tu....
Malbertka,moja Karola jadla juz kapustke mloda w golabkach bez zawijania i nic jej nie bylo,a wciagnela wiecej niz polowe tego"golabka"...
Co do gotowania,to ja juz dawno gotuje sama,tez wkladam w sloiki i do zamrazarki,mam na czarna godzine jak nie mam akurat w domu obiadu....hi,hi....a miesko tez w maszynce miele...hi,hi....:-D:-D:-D
Daje czasem tez nasze posilki i wcina ze smakiem:tak::-)
A maliny tez jadla ze 3 dni temu i tak sie zajadala ze myslalam ze cos moze jej po nich bedzie,ale nic nie bylo i teraz sonie codziennie podjadamy
A dzis gotowalam bób i dalam Karoli sprobowac,no i wszamala powiem wam sporo :sorry2: teraz sie boje ze moze brzuszek bedzie ja bolal,bo to chyba wzdymajace jest,co nie?
A na kolacje jeszcze wciagnela spora miseczke budyniu,na krowim mleku:-D,ale o budyn sie nie martwie bo jadla juz nie raz.....mam nadzieje ze po tym bobie nie bedzie brzuszek w nocy bolal
 
reklama
Anet moja tez bób jadła, ale ociupinke - moze ze dwa dosłownie- bo właśnie się bałam...ale pewnie Twojej nic nie bedzie - to już duza pannica:-)
 
Do góry