reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Menu naszych dzieci

jezeli tak pół godziny mija od nie zjedzenia deserku i Mała ma ochote to jej podgrzeje ale jak wiecej upłynie czasu to wywalam ale zadko się tak zdarza bo Ala wcina wszystko: 70ml wody, 2 miarki mleka, 4-5miarek kaszki ryzowej i pół słoiczka deserku:-)
 
reklama
moja tez za duzo nie wcina - ale jakis tam obiadzik je - zupke chetniej, a do obiadków dolewam troche wody zeby je rozrzedzic, bo tak to sie dławi biedna bo nie moze przełknąć...
ale kaszki na wieczór jesc jej nie moge nauczyc...

podobno nie wolno przechowywac juz raz podgrzanego jedzonka, bywało jednak ze je pare razy podgrzewałam drugi raz:sorry:
bo nie raz trudno trafic czy bedzie jadła czy nie, bo z obserwacji moich wynika ze ładniutko mi zje a jak sie zblize z łyzeczka to :angry: - :-D

i my jemy bobovity i sliweczki Hippa
 
Moja te deserki ze słoiczka to ledwo moge pół słoika jej wcisnąc i to jeszcze zaprawiam albo biszkoptami albo kleikiem kukurydzianym .A jak sama zmiksuję to je nawet pół miseczki co daje ten duzy słoiczek na obiadek od 6 miesiąca nie wiem czemu tak
 
Ja już praktycznie całkowicie przeszłam na gotowanie i zdarza mi sie dwa razy podgrzać ten sam obiad. Bo jeśli zrobię na dwa dni to nie zamrażam ani nie wekuje. Wiec jeśli jest w tym samym garnku to dwa razy podgrzewam. Co w tym złego żeby odgrzac powtónie ten sam obiad? Chyba że Wy piszecie o słoiczkowych obiadkach?
 
Zulejka to raczej chodzi o to zeby powtornie nie podgrzewac i nie dawać tego co zostalo na talerzyku, poniewaz w zetknieciu ze ślina dziecka wytwarzaja sie bakterie
 
Moja Martyna zdecydowanie nie przepada za moją kuchnią, więc lecimy na słiczkach. Za to babcie gotują rewelacyjnie. Ulubiona zupka to rosół z żółtkiem i krupnik :laugh2:
 
Moja Martyna zdecydowanie nie przepada za moją kuchnią, więc lecimy na słiczkach. Za to babcie gotują rewelacyjnie. Ulubiona zupka to rosół z żółtkiem i krupnik :laugh2:
U nas tez sloiczki tylko. Raz ugotowalam warzywka to byly blee. A niestety babcia mieszka w Polsce wiec nie ma kto Aexowi dogadzac:-(
 
reklama
Do góry