Na prawde ktos wpadł na taki idiotyczny pomysł?
Nie wierzę..
Ja już czytałam o takich akcjach... wystarczy wejść na pierwsze lepsze forum kobiece. 3/4 to tego typu akcje. Serio.
Jedno wiem - dla współczesnych ludzi podstawą jest "żyć jak się uważa za słuszne" - każdy tak mówi. Nie liczą się konwenanse, nie ma czegoś takiego jak etykieta zachowań.
A moim zdaniem kiedyś własnie owa etykieta zachowań trzymała w ryzach małżeństwa. No bo nawet jesli mężczyźnie znudziła się żona ( a mam wrażenie że każdemu facetowi z czasem pada na łeb ) to nie powie jej tego wprost. Jesli jest mężem i ojcem to z góry jego los był przesądzony i każdy wiedział, że mąż MUSI zarabiać by utrzymywać rodzinę. Dlatego ślub też coś znaczył.
A teraz... faceci to wieczne 15latki. Niby ma taki żonę, dzieci i co z tego, kiedy nie ma żadnych zewnętrznych presji, by pilnował tego, co sam stworzył, a taki "15latek" nie rozumie, co to odpowiedzialność to po prostu "robi to co chce".
No bo "po co się męczyć".
Kto nie zna tych zwrotów...chyba najbardziej oklepane.
W każdym związku bywają kryzysy. Sama taki miałam. Przez jakiś czas "nie kochałam" męża... było, minęło i potem znowu kochałam go jak nigdy wcześniej. ;-)
Nie chcę wyjśc na feministkę, ale jak widuję pary z dziećmi - zazwyczaj po 30stce, to ZAWSZE facet zachowuje się jak gówniarz. Niby zajmuje się dzieckiem, niektórzy nawet za bardzo... ale wszystko an zasadzie "nowej zabawki". I gdy słucham takiego 30- parolatka jak pyskuje w urzędzie, żeby sie popisać przed partnerką ( bo ślub nie jest na trendy ) to aż mi się flaki przewalają...
Gdzie Ci mężczyźni...?
Niemniej, na obronę mężczyzn powiem tyle, że również czytałam identyczną sytuację tylko że to kobieta oznajmiała mężowi, że już jej zbrzydł i ma innego. I dla dobra dzieci będą razem za dnia.
A także czytałam "dramaty" kobiety, która żaliła się na jednym z forów, jak to jej mąż nie chce się od niej odczepić i dać rozwodu, stara się ją odzyskać, a ona do niego nic nie czuje - więc zamiast zawalczyć o związek ( MAŁŻEŃSTWO ) stwierdza, ze to "bez sensu" i aż się cała trzęsie do rozwodu.
Ludzie przestali dojrzewać psychicznie, są infantylni, nie znaja reguł jakie panują w świecie dorosłych osób, gdzie nie liczy sie już tylko moje półdupie, ale i uczucia drugiej osoby...
( brzmiałam jak doświadczona 50latka - mam 22 lata
)