He he latwo ferowac wyroki...
Po pierwsze autorka wątku zachowała się jak przekupka na rynku, która to powtórzy wszystko, co usłyszy, a że czasem nie doslyszy to już inna sprawa... Ważne, że odzew jest.
myślę, że chodzi tutaj o sposób myślenia a nie pokazywanie i ocenianie konkretnego przypadku, nie chodzi o konkretny przypadek ale tylko przykład, autorka zaprasza jedynie do dyskusji, do wypowiedzenia własnych myśli, takie jest przecież samo założenie forum, jakiegokolwiek
Jak dla mnie facet stawiając sprawę jasno zachował się milion razy lepiej, niż tysiące zalosnych bubkow, którzy chętnie zdradzają, ale nie stac ich na odwagę, by się przyznać.
owszem, też bym wolała aby każdy był szczery i przyznawał się do tego co zrobił, chociaż znacznie lepiej byłoby gdyby zrobił to od razu a nie dopiero wtedy gdy zaczęło mu to ciążyć (z jakiegoś powodu), z tym że taka propozycja to już zupełnie co innego bo uwłacza kobiecie i tyle, w wielu krajach wielożeństwo czy nałożnice to coś normalnego, z tym że tam obie strony od razu wiedzą jaka jest sytuacja i wchodząc w związek w zasadzie się na to godzą, tu jest inaczej, ktoś zostaje zdradzony, oszukany, okłamany i jeszcze ma spać z człowiekiem który kocha i dotyka innej kobiety dla dobra ... no właśnie, kogo? a dzieci nie są ślepe i widzą kiedy tatuś nie śpi w domu ... myślę, że jednak potrafię zrozumieć że są kobiety które godzą się na taki układ ... dlaczego? może dlatego, że czasem tak jest łatwiej, może dla namiastki miłości, może dla pozorów bo można jeszcze przez chwile pobawić się w dom i poudawać, że wszystko jest takie jak być powinno, bo czasami łatwiej udawać że nic się nie stało niż wywrócić swój świat do góry nogami, bo może ma się jeszcze trochę nadziei ... powodów może być tysiące. Obyczajowość - nie wiem. Przecież kiedyś wręcz normą było to, że mąż zdradza żonę i prowadzi w zasadzie dwa życia, kobiety o tym wiedziały i dawały milczące przyzwolenie, bo nie mogły inaczej, po prostu. Dziś już nie ma społecznego przyzwolenia na zdrady, więc pod tym względem coś się zmieniło. Każdy ma własne sumienie i potrafi sobie odpowiedzieć na pytanie, co może a czego nie może zrobić. Czy może się zgodzić na taki układ czy też nie. Ja bym nie mogła, ot cała filozofia.