reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2019

Kiedy założyć wątek zamknięty?

  • 1 miesiąc

    Głosów: 5 100,0%
  • 3 miesiące

    Głosów: 0 0,0%
  • 5 miesięcy

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    5
  • Ankieta zamknięta .
A powiedz jak to jest na codzien z taka duża różnica wieku? U nas będzie 8 lat i się zastanawiam jak ta nasza codzienność będzie wyglądać...
U nas tez bedzie 8 lat [emoji6] ja wedlug swojego dzieciństwa nie bede chciala,aby syn byl wykorzystywany do pomocy,czasem moze byc pomocny jesli zechce. Pamietam jak bylam mlodsza i musialam sie zajmować siostra wiecznie balagan robila ja ogarnialam,bo chcialam sie mamie przypodobac i musialam wszedzie siostre brać tragedia...
 
reklama
Z moja siostra miala ciezki poród i siostra miała niedotlenienie ledwo przeżyła, do dziś traktuje ja jak kaleke i choc ma meza musza ja za rękę najlepiej zaprowadzic do lekarza, ostatnio ze slaska musiala przyjechac na dolnyslask 300km do lekarza, bo tam nie umiala sobie załatwić, ja nawet ostatnio ja umawialam do endo. bo tez nie mogla ogarnąć, często slysze jaka ona jest biedna jak ciężko pracuje,ze nie powinna bo ma krzywy kręgosłup juz kiedyś mamie mowilam zeby z niej inwalidki nie robila. Moja mama cale Zycie siedzi w domu i utrzymuje ja tata ona by chciala zeby siostra tez tak miala, a najlepiej jakby do nich sie wprowadziła tyle ze maz mojej siostry nie chce. W ogole dla mnie ich małżeństwo to tez dzieciniada on tak samo jak dziecko nie sa dojrzali wcale, nie wiem czy to nastapi. Jedynie najwieksza milosc zawsze czulam od taty i jestem jego corusia on nas traktuje na rowni
Oj to podobnie jak u nas.... starsza siostra mega nieogpowiedzialna i mam do tej pory wiecznie naprawia jej błędy bo ona to by najchętniej sobie ciągle trwała poza domem. Zresztą jej mąż taki sam. Maj 3 dzieci w wieku 7,8,11 lat i np ostatnio pojechali do pracy rano a o 9 jeden z chłopców zadzwonił do mojej mamy że rodzice im nie zostawili nic jeść.... temat rzeka... A ta siostra z tarczyca taka zaglaskana przez mamę że pomimo 32 lat dalej z rodzicami mieszka u nawet chłopaka nie ma i nie umie rachunku za tel zapłacić....
Smutne to strasznie...
 
Nas mama miala 5. I ja mam takie urazy z dziecinstwa ze bardzo dlugo chcialam miec tylko 1 dziecko. Wlasnie dlatego zeby mialo cala mnie. U mnie między dziećmi było średnio 1,7 roku różnicy. I mama zwyczajnie nie ogarnęła. Zwłaszcza że tata był do kitu mężem i jedna z moich sióstr (przedostatnia) miała mocną niedoczynność tarczycy i wymagała dużo uwagi... ja jestem druga. Mojej starszej siostrze wolno było wszystko a ja byłam ta która musiała być zawsze grzeczna dobrze wychowana nie grymasic nie mieć humorow radzić sobie ze wszystkim sama i zajmować się młodszym rodzeństwem (starszej siostry wiecznie nie bylo). Do tego niestety sytuacja przerosła moja mamę. Była bardzo nerwowa i często się obrazala jak robiłam coś nie po jej myśl i. Oj dużo by pisać.. .
Do tej pory jak widzę rodziny które mają więcej niż 3 dzieci to nie potrafię nie współczuć tym dzieciom (chociaż dwie moje siostry mają po 3 i tez sobie srednio radza)
Ja jestem z rodziny gdzie była nas 3 i szczerze żałuję że nie było nas więcej:) więc to nie jest powiedziane że jak jest 3 czy więcej to mają źle:)
 
U nas tez bedzie 8 lat [emoji6] ja wedlug swojego dzieciństwa nie bede chciala,aby syn byl wykorzystywany do pomocy,czasem moze byc pomocny jesli zechce. Pamietam jak bylam mlodsza i musialam sie zajmować siostra wiecznie balagan robila ja ogarnialam,bo chcialam sie mamie przypodobac i musialam wszedzie siostre brać tragedia...
To właśnie m9ja podstawowa zasada będzie. Wiki NIE będzie miała obowiązku ogarniać rodzeństwa. Jeśli będzie chciała to może pomagać. Ale ona też jest dzieckiem i to nie jest w żaden sposób jej obowiązek zajmować się rodzeństwem.
 
Nas mama miala 5. I ja mam takie urazy z dziecinstwa ze bardzo dlugo chcialam miec tylko 1 dziecko. Wlasnie dlatego zeby mialo cala mnie. U mnie między dziećmi było średnio 1,7 roku różnicy. I mama zwyczajnie nie ogarnęła. Zwłaszcza że tata był do kitu mężem i jedna z moich sióstr (przedostatnia) miała mocną niedoczynność tarczycy i wymagała dużo uwagi... ja jestem druga. Mojej starszej siostrze wolno było wszystko a ja byłam ta która musiała być zawsze grzeczna dobrze wychowana nie grymasic nie mieć humorow radzić sobie ze wszystkim sama i zajmować się młodszym rodzeństwem (starszej siostry wiecznie nie bylo). Do tego niestety sytuacja przerosła moja mamę. Była bardzo nerwowa i często się obrazala jak robiłam coś nie po jej myśl i. Oj dużo by pisać.. .
Do tej pory jak widzę rodziny które mają więcej niż 3 dzieci to nie potrafię nie współczuć tym dzieciom (chociaż dwie moje siostry mają po 3 i tez sobie srednio radza)
Właśnie sie zastanawiałam czy jak ludzie mają więcej niż np 2 czy 3dzieci to jak sobie radzą z poświeceniem uwagi i ogólnie organizacją. Czy nie tracą na tym dzieci, czy po prostu cieszą sie z dużej ilości rodzeństwa bo przecież w kupie raźniej jak to mówią. Współczuje wspomnień z dzieciństwa to powinien być najlepszy czas w życiu. Rodzice to też ludzie i pewnie też jedni radzą sobie lepiej drudzy gorzej. Oparcie w mężu i jego pomoc jest też bardzo ważna. Więc na pewno łatwiej jest gdy ojciec jest zaangażowany i sie stara na równi z matką. Faceci czasem są mało epatyczni. Ja teraz z biegiem czasu może byłabym mniej krytyczna. Niedawno straciłam ojca i żałuje że w ostatnim czasie byliśmy pokłoceni i nie mieliśmy kontaktu. Nasze relacje nigdy nie były łatwe. Ale kontakt był. Teraz czasu niestety nie cofne.
 
Oj to podobnie jak u nas.... starsza siostra mega nieogpowiedzialna i mam do tej pory wiecznie naprawia jej błędy bo ona to by najchętniej sobie ciągle trwała poza domem. Zresztą jej mąż taki sam. Maj 3 dzieci w wieku 7,8,11 lat i np ostatnio pojechali do pracy rano a o 9 jeden z chłopców zadzwonił do mojej mamy że rodzice im nie zostawili nic jeść.... temat rzeka... A ta siostra z tarczyca taka zaglaskana przez mamę że pomimo 32 lat dalej z rodzicami mieszka u nawet chłopaka nie ma i nie umie rachunku za tel zapłacić....
Smutne to strasznie...
No i człowiek jak zalu ma nie miec. Jedynie co mnie pociesza,ze sama sobie świetnie radze i nie potrzebuje czyjes pomocy do wszystkiego doszłam z mezem. Teraz tylko chce sie skupic zeby syna i przyszłe dziecko wychowac na równi
 
U nas tez bedzie 8 lat [emoji6] ja wedlug swojego dzieciństwa nie bede chciala,aby syn byl wykorzystywany do pomocy,czasem moze byc pomocny jesli zechce. Pamietam jak bylam mlodsza i musialam sie zajmować siostra wiecznie balagan robila ja ogarnialam,bo chcialam sie mamie przypodobac i musialam wszedzie siostre brać tragedia...
To bardzo wazne co piszesz...moja starsza siostra tez musiała ciagle nas pilnowac. A jak cos zbroilismy to jej sie obrywalo. Moja corka pomaga jesli chce. Całe letnie wakacje staralam sie jej organizowac czas poza domem z rowiesnikami czy atrakcjami. Ale gdy przyjezdzala do domku chyba czuła potrzebe pobycia z bratem. To mnie bardzo cieszy. Nigdy nie chciałabym, żeby ja zmuszano do opieki. To w koncu dziecko choc swoje domowe obowiązki ma bo ja sama za wszystkich wszystkiego nie zrobię niestety. Musi byc zaradna.
 
Ja jestem z rodziny gdzie była nas 3 i szczerze żałuję że nie było nas więcej:) więc to nie jest powiedziane że jak jest 3 czy więcej to mają źle:)
Pewnie że to nie jest równoznaczne. Są zapewne rodziny w których jest fajnie pomimo dużej ilości dzieci. Osobiście znam jednak tylko 1 taka rodzinę. I ja mam po prostu urazy z mojego dzieciństwa i widzę jak jest u moich siostr
 
Nas mama miala 5. I ja mam takie urazy z dziecinstwa ze bardzo dlugo chcialam miec tylko 1 dziecko. Wlasnie dlatego zeby mialo cala mnie. U mnie między dziećmi było średnio 1,7 roku różnicy. I mama zwyczajnie nie ogarnęła. Zwłaszcza że tata był do kitu mężem i jedna z moich sióstr (przedostatnia) miała mocną niedoczynność tarczycy i wymagała dużo uwagi... ja jestem druga. Mojej starszej siostrze wolno było wszystko a ja byłam ta która musiała być zawsze grzeczna dobrze wychowana nie grymasic nie mieć humorow radzić sobie ze wszystkim sama i zajmować się młodszym rodzeństwem (starszej siostry wiecznie nie bylo). Do tego niestety sytuacja przerosła moja mamę. Była bardzo nerwowa i często się obrazala jak robiłam coś nie po jej myśl i. Oj dużo by pisać.. .
Do tej pory jak widzę rodziny które mają więcej niż 3 dzieci to nie potrafię nie współczuć tym dzieciom (chociaż dwie moje siostry mają po 3 i tez sobie srednio radza)
O rany, bardzo mi przykro. :(
Ja byłam "jedynasią". Teoretycznie ukochana i rozpieszczona. Mama w partii, wykształcona, na stanowisku. Ojciec wiecznie w delegacjach. Kochał mamę do szaleństwa. Kasy nigdy nie brakowało. Dzieciństwo wspominam jako jeden wieczny koszmar. Mama całe życie nienawidziła mnie, bo się urodziłam. Przypomniałam jej pierwszego męża. Znikała na całe dnie, tygodnie, "bywała" w towarzystwie, a ja musiałam radzić sobie sama. Często bywałam u koleżanek. Jadałam tam i czułam się mile widziana. To było wspaniałe. Wiecie, moja mama NIGDY nie przytuliła mnie?. Nigdy nie powiedziała że kocha. Nigdy nie była ze mnie dumna. Upokarzała, zastraszała i biła na oślep wszystkim co miała pod ręką. Nigdy nie wiedziałam za co dostanę, bo zasady ciągle się zmieniały. Strasznie kochałam mamę i marzyłam, że kiedyś, może....powie, że jest ze mnie dumna. Że nie żałuje, że mnie ma (często się żaliła, że powinna była się wyskrobać). :( Nie doczekałam się. Wiecie co, na zewnatrz byliśmy wzorową rodzinką. Rodzice na stanowiskach i grzeczna córeczka. Ja nawet płakałam bezgłośnie tak, żeby nie przeszkadzać... Ciocia mówiła, że na 3 latka składałam ubranka w kosteczkę, jadłam i spałam na rozkaz. :( Nie znoszę wracać wspomnieniami do dzieciństwa. Mamę szanuję jako starszą osobę, ale jej nie kocham. Nie czuję już nawet nienawiści. Jest mi obojetna i obca. Rodziny z kilkorgiem dzieci zawsze podziwiałam. Byli tacy beztroscy, radośni i kochani...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry