reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

Zabko u mnie też objawy zelżały znacznie ale mam nadzieję, że to dlatego iż już pierwszy trymestr się kończy.

Heledorka ja z kolei słyszałam, że jak temperatura poniżej 38st to lepiej nie podwać nic bo to organizm walczy z infekcją, no chyba że dzieciaczek się męczy no i napewno warto dać coś przed snem, bo będzie spokojniejsza nocka a cokolwiek by to nie było to odpoczynek ważny dla takiego małego szkraba. Mój synek ostatnio złapał jakiegoś wirusa, ( tu to się zwie po prostu wirus rąk, nóg i buzi) na początku był stan podgorączkowy i właśnie kupy luźne a potem doszła wysypka, u nas całe szczęście tylko na rączkach, wyglądało jakby miał czerwone odciski. W każdym razie jeśli to jakiś wirus to powinno samo przejść, jak temperatura się będzie utrzymywać do idź do lekarza a o siebie za bardzo się nie matw bo to rzeczy, z którymi w większości mieliśmy styczność jako dzieci i jesteśmy odporni
Kociatka ma rację z piciem, u nas jak Szczepcio wody nie chce to kostki lodu do ssania dostaje, działa to podwójnie bo łagodzi ból dziąseł i przy okazji pije, minusem są mokre bluzki;-)
Martuśka super, że dzieciaki tak chcą to znaczy, że wysoko siebie nawzajem cenią:-)
Z zamkniętym tematem super pomysł, może w ogóle byśmy pomyślały powoli o wyborze moderatorów, bo tak to chyba działa. Może jakieś ochotniczki???

Noelko najważniejsze, że Maluszek dzielnie się trzyma, każdy dzień oznacza, że jest większy więc myślę, że nawet jeśli krwiak się będzie wchłaniał powolutku to będzie coraz mniejszym zagrożeniem.

Kiniusia mam nadzieję, że u Rodziców odpoczniesz troszkę, pewnie też znajomych jakiś tam masz, to zawsz można przyjemnie czas na spotkaniach spędzić, szybciej minie do powrotu Męże i do następnej wizyty

Mru super, że się odezwałaś, jasne że pamiętamy i ani myśl nas zostawiać na rzecz kwietniówek;-) słyszałam, że hormony tarczycy na początku ciąży potrafią wariować więc mam nadzieję, że to tylko chwilowe a cukier też chyba nieznacznie podwyżony więc jest szansa, że dieta zadziała za co trzymam kciuki, daj znać jutro po badaniach.
W ogóle genialne masz suwaczki:-)

Agula, Kociatka dzięki za pamięć, odpukać popołudnie było lepsze i zasnął sam więc mam nadzieję, że będzie lepiej dziś.

Basinek współczuje, przerąbane jak nie ma dziecka z kim zostawić, wiem coś o tym, ale chyba weźmiesz wózek ze sobą co? bo słyszałam, że pogoda w Polsce daje się we znaki a jeszcze jak będziesz na czczo to w ogóle sił może brakować

Kociatka super, że z Maluszkiem wszystko ok, mam nadzieję, że napisałaś więcej w wątku wizytowym bo mam niedosty informacyjny;-)

A ja dziś się wzruszyłam, jak kładę Szczepka to modlę się przy Jego łóżeczku a on w pewnym momencie usiadł i zaczął mnie łaskotać po brzuchu ciesząc się przy tym bardzo, normalnie łzy mi w oczach stanęły
 
reklama
Dziękuję za rady. Julo dostał paracetamol ok. 15.00, bo gorączka rosła (38,6). Po nim ładnie zjadł i temp. do tej pory ma ok. 37,5. Jak będzie rosła w nocy to podam kolejną dawkę. Najbardziej podejrzane dla mnie są zęby, zwłaszcza, że można wyczuć palcem, że już niedługo się przebiją. Ale z drugiej strony nigdy nie gorączkował przy ząbkowaniu. Mama moja radzi, żeby jutro iść z nim do lekarza, ale ja sama nie wiem. Nie chcę za bardzo panikować, a i nie wiem czy to dobrze będzie lecieć pół godziny w jedną stronę wózkiem do lekarza (bo auto będzie z mężem w pracy - w innym mieście). A u nas pogoda nieciekawa - bardzo wieje i popaduje. Cóż, zobaczę jutro. Poza "osowiałością" Julek miał dziś dobry humor i raczej nic go nie bolało.
Kociatka - mam nadzieję, że u nas nie dojdzie do takiego stanu...
Szczebiotka - kiedy szłaś z synkiem do lekarza?
Martuśka - gratuluję odwagi - ja też chciałabym wrócić do kraju, ale właśnie brak mi odwagi :/
 
Ostatnia edycja:
Heledorka, jak to tylko goraczka (i to jeszcze nie b wysoka) i dziecko wyglada na zadowolone, to chyba nie ma sensu... Przerabialam to tyle razy i juz reagujemy szpitalem tylko na ostre przypadki (dziecko non stop placze, b wysoko goraczkuje i nie da sie tej goraczki obnizyc, ma biegunke / wymioty i nie pije, itp). Problem w tym, ze takiego malucha ciezko zdiagnozowac, bo nie powie co mu jest - wiec zostawiaja na obserwacji. A to nie jest mile dla dzieciaka, ani dla rodzicow. Dla matki w ciazy - zdecydowanie niewskazane

Slodki ten Szczepek, Szczebiotko:-)
 
Ostatnia edycja:
Heledorka ja poszłam dopiero jak wysypka nie chciała zejść po lekach przeciwuczuleniowych a mąż nie był na 100% pewien co to jest.
Ja bym poczekała z lekarze, na poczekalni więcej zarazek i wirusów, jeśli gorączka spada po lekach i to dopiero pierwszy dzień, Julek je i bawi się normalnie a do tego jeszcze ząbki czujesz to moim zdaniem niepotrzebnie będziesz męczyła i Jego i siebie
 
Dzięki dziewczyny. Ja sama podobnie myślałam, że jeśli gorączka będzie się utrzymywać więcej niż 3 dni, albo nie da się jej zbić, to wtedy do lekarza. Jednak rozmawiałam z mamą przez telefon i mi nagadała, że zawsze lepiej żeby lekarz zobaczył, zbadał dziecko. Dla świętego spokoju. Zobaczymy co się będzie działo jutro.

Edit. Właśnie mu zmierzyłam i znów ma 38,8 :( Budzić go i dać lekarstwo? Małżon mi tu gada, że jest wyższa temp. bo jest pod kołdrą... Ej, to chyba tak nie działa nie?
A co z mlekiem? Podobno nie wolno dawać dziecku z gorączką?
Ja pierwszy raz przez to przechodzę, stąd tyle pytań i wątpliwości. Wasza pomoc jest nieoceniona.
 
Ostatnia edycja:
Kociatko, my z dziewczynami na lipcówkach 2005 juz siedem lat z hakiem jestemy. Jest nas tam może teraz z 10 aktywniejszych, ale dziewczyny wpadają od czasu do czasu coś skrobnąć:tak:

Szczebiotko, myślicz, że cenią siebie nawzajem te moje dzieci? Kochają sie bardzo ale i walczą nieraz. Jedno drugiemu dłużne nie pozostaje:-p
Ja Ciebie na moderatora typuję, bo sama raczej sie nie nadaję;-)

Heledorko, no u nas ja byłam tą, która ciągła bardziej do PL. Mąż by tak tkwił w niezdecydowaniu. Może gdybyśmy tam kupili mieszkanie i byli całkiem na swoim, a tak wynajmowanie i ładowanie kasy w dom w PL mobilizowało mnie, żeby tu spróbować. Zawsze możemy tam wrócić, ale mam nadzieję, że tak się nie stanie. Ja dałam sobie/nam 2 lata na próbę, ale liczę dopiero od powrotu męża;-)
Ok ja w kimono idę bo jutro do pracy.
 
Kiniusia nie dawaj się melancholii, chyba że łzy przynoszą ulgę.
Wiem, że to banalna rada ale może spróbuj obejrzeć jakąś komedię albo książkę ulubioną przeczytać, mam dobre Szwaji na kompie chcesz to podaj maila zaraz Ci wyślę

Maruśka, z kim ma rodzeństwo walczyć jak nie ze sobą? Ja mam 4rkę czasami mnie do szewskiej pasji doprowadzali ale pociąć za każdego z nich bym się dała, jak byliśmy mali to najlepsi towarzysze zabaw i najgorsi wrogowie:-D ale tylko w domu bo na zewnątrz twarda paka, Mama zawsze nam powtarzała, że przyjaciele przychodzą i odchodzą ale na siebie powinniśmy zawsze móc liczyć i tak faktycznie jest.
W domu nigdy się nie przelewało z kasą, były też inne poważne problemy a dzięki rodzeństwu miałam super dzieciństwo, dlatego dla Szczepka chce rodzeństwa, nie jestem tak silna psychicznie jak moja Mamulka dlatego na 5tkę się nie zdecyduje ale trójeczkę chce koniecznie:-)
Co do moderatowania (?) to wierz mi, że ja nie z tych nieśmiałych:-D myślałam nad tym nawet bo to zawsze jakieś nowe doświadczenie ale mam dni a potem mogą być nawet tygodnie gdzie mnie nie będzie a myślę, że powinnien zająć się tym ktoś kto będzie wstanie regularnie zaglądać
 
Cieszę się,że wizyty udane:))

Tak strasznie się rozpisujecie,że później siedzę czytam wszystko naraz i się gubię w wątkach:p

Martuska tak jestem jedną z pierwszych, ale coś czuję iż znowu przenoszę więc pewnie urodzę jako środkowa:p

Co do rodzeństwa to zazdroszczę!! Ja jstem jedynaczką i doszłam do wniosku,że nigdy więcej bycia samą...mam nadzieję, że starczy nam sił i zapału na 3:-D
 
reklama
Wczoraj cały dzień nie spałam, usnęłam koło 22:00 a o 3:30 się obudziłam i już usnąć nie da rady. Coś mi się poprzestawiało. Zawsze byłam śpiochem, do 12 w południe to spokojnie, w nocy mogłam siedzieć do 3-ciej . A teraz budzę się o 3 -4-tej w nocy jakbym miała na wpół do szóstej do pracy iść.
Ale dzięki temu wszystkie posty we wszystkich wątkach marcowych poczytałam. Przynajmniej te ostatnie, których nie było kiedy poczytać.

Wczoraj miałam takie dziwne bóle i troche się tym zmartwiłam. Aż mnie na płacz wzięło. Bóle były takie pulsujące co jakis czas , jakby skurcze w macicy. Gdybym do tego krwawiła to byłabym pewna , że poronienie. Ale na szczęście tej oznaki brak, tyle , że nie wiem co sie dzieje , czy to normalne . Do doktorowej nie dzwoniłam, stwierdziłam, że poczekam na dzień następny, jak nie przestanie to trzeba dzwonić. Ale dziś OK , przynajmniej na razie .
Cholernie się martwię.
Dodatkowo wyskoczyła mi opryszczka koło ust. W tej sprawie napisałam smsa do doktorowej czym posmarować mogę (wcześniej smarowałam wratizolinem). Odpisała, że jak boli to Zoviraxem a jak nie to najlepiej niczym.
No i tak sobie wnioskuję , że organizm chyba jest osłabiony bo go wirus zaatakował. Pewnie z przegrzania, bo ostatnio faktycznie był upał a ja na dworze tylko sie wachlowałam czym popadnie.
 
Do góry