co do tego noszenia i tulenia to jak zawsze trzeba zachowac umiar....
ja czasem jak Jasiek lezy w łóżeczku i coś popłakuję to mam zamiar iść do niego go przytulić czy pogłaskać, ale kończe coś robić, to zanim dojde to sam sie potrafi uspokoić... oczywiście ide spojrzeć czy wszystko ok tak czy inaczej, ale tez nie lece z rozwianym włosem na pierwsze piśnięcie....
co do witaminy K to moi starsi tez mieli tylko zastrzyki, teraz jakas nowa moda... coś czytałam, że jest to związane z krzepliwościa krwi.... ja na razie daję, bo Jasiek praktycznie na samej piersi, czasem mąż mu da 50 ml sztucznego jak ide do sklepu albo na lekcję....
basieniak - teraz coraz ładniejsza pogoda - moze spotkamy się kiedys na spacerku z dzieciaczkami a jak Wiki - bo coś chyba pisałaś, że gorączkuje??
my wczoraj mieliśmy szczepienie, oczywiście wrzask był, ale nie było tak źle... a popołudniu oczywiście Maja zaczęła wymiotować, jakiegoś wirusa przywlokła ze szkoły i oczywiście miała zakaz zbliżania się do Jaśka... ale dzisiaj juz lepiej....
pozdrawiamy ciepło
ja czasem jak Jasiek lezy w łóżeczku i coś popłakuję to mam zamiar iść do niego go przytulić czy pogłaskać, ale kończe coś robić, to zanim dojde to sam sie potrafi uspokoić... oczywiście ide spojrzeć czy wszystko ok tak czy inaczej, ale tez nie lece z rozwianym włosem na pierwsze piśnięcie....
co do witaminy K to moi starsi tez mieli tylko zastrzyki, teraz jakas nowa moda... coś czytałam, że jest to związane z krzepliwościa krwi.... ja na razie daję, bo Jasiek praktycznie na samej piersi, czasem mąż mu da 50 ml sztucznego jak ide do sklepu albo na lekcję....
basieniak - teraz coraz ładniejsza pogoda - moze spotkamy się kiedys na spacerku z dzieciaczkami a jak Wiki - bo coś chyba pisałaś, że gorączkuje??
my wczoraj mieliśmy szczepienie, oczywiście wrzask był, ale nie było tak źle... a popołudniu oczywiście Maja zaczęła wymiotować, jakiegoś wirusa przywlokła ze szkoły i oczywiście miała zakaz zbliżania się do Jaśka... ale dzisiaj juz lepiej....
pozdrawiamy ciepło