reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

Ja nie rozumiem ,jak można położyć dziecko i nie przytulić ylko niech płacze bo jeszcze się nie daj Boże przyzwyczai do noszenia i tulenia...paranoja!! My mamy właśnie od tego jesteśmy ,żeby całować , tulić i przytulać a już zwłaszcza wtedy kiedy maleństwu jest źle. Tak więc niech sobie gadają swoje mądrości ,ale wiem iż dzięki tej bliskości obecnie mam cudownym kontakt z synem,który wiem ,że na mnie i tacie może zawsze polegać:)

co do tego noszenia i tulenia to jak zawsze trzeba zachowac umiar....
ja czasem jak Jasiek lezy w łóżeczku i coś popłakuję to mam zamiar iść do niego go przytulić czy pogłaskać, ale kończe coś robić, to zanim dojde to sam sie potrafi uspokoić... oczywiście ide spojrzeć czy wszystko ok tak czy inaczej, ale tez nie lece z rozwianym włosem na pierwsze piśnięcie....
i tu zgadzam sie z obiema mamusiami
Chopciaz musze przyznac ze moja Laura nie lubiala byc noszona i plakala na rekach z Ethanem mam to samo jak jest za dlugi na rekach to placze by go odlozyc:baffled: Ale wieczorem nadrabiamy :)

Cześć dziewczynki, u nas wszystko ok, poczytuję Was, ale jakoś nigdy nie dojde do tego,żeby czas wygospodarować na odpisanie, cieszę się ostatnimi dniami z mężem w domu, bo w pon wraca do pracy i zostaniemy z Kacprem sami.

Anka26,07 mówisz, że Twój mały tylko je i śpi :) to super, mój miał tak na samym początku, a teraz już więcej zainteresowania żąda. Często też zasypia przy piersi, ale za chiny nie mogę go dobudzić, skutkiem tego kładę go spać i zdarza się, że za godz. się rozbudza i "przypomina" mu się, żeby jeszcze podjadł. Twój też tak ma?

Dziewczyny mam pytanie do Was- ile krwawiłyście po porodzie? Ja jestem 4 tyg i 2 dni i jeszcze mam niewielkie plamienia o kolorze krwistym, dodam,że poród sn i vacum, ciekawa jestem jak u Was, bo ja się trochę martwie,że to długo,a le podobno moze nawet się utrzymywać do 6 tyg.???
Kochana u nas z jedzeniem to samo
Ethan wypija polowe butelki i zasypia:-D wiec biore go do odbicia, zmieniam papmpersa i sie rozbudza. Wtedy tez wypija druga polowe:-D
Co do krwawien to zastanawiam sie czy mam okres czy to jeszcze polug
Przez 5 tyg mialam brudzenia 3 dni nic az tu nagle slabe krwawienie. W srode mam wizyte kontrolna to sie dowiem
patula86 - ja taki sam poród jak Ty i teraz (dzisiaj mija 5tyg od porodu) od kilku dni już krwi nie widzę ale za to są beżowe plamienia ...
nie chce cie zalamac ale tez tak mialam i sie cieszylam a po 3 dniach znow:baffled:
Dezzi, siostra mojego męża urodziła dziecko jakieś 5 m-ce temu i pamiętam jak małemu zaczął się 4 m-c to w ten dzień uroczyście otworzyła mu pierwszy słoiczek. Wydaje mi się, że nie dotyczy to skończonych miesięcy tylko rozpoczętych, czyli jak pozycja do noszenia wskazana jest od 3-go miesiąca to jak dziecko zacznie trzeci można pomału ją wprowadzać...
?

to chyba sprawa indywidualna Laura dostala sloik jak miala 4mc i z Ethanem bedzie to samo ale sa dzieci ktore dostaja sloik w 5mc

EDIT:
Piekne sloneczko wiec uciekam z dzieciaczkami na plac zabaw :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
my juz po chrzcinach - uroczystosc w kosciele i impreza po sie udaly bardzo. a synek przespal prawie caly czas ;)
przez wszystkie ciotki zostal wycalowany i wydotykany, nie dziwie sie ze trudno im bylo sie powstrzymac - przeciez to maluch do schrupania ;)

co do noszenia, to mysle sobie ze maluszek teraz najbardziej w swoim zyciu potrzebuje tej naszej bliskosci, wiec nie miala bym serca mu jej odbierac. zreszta dla mam często tez to jest frajda, do której juz niedlugo jak nagle syn podrośnie, będę tęsknić
Oczywiscie tez robotem nie jestem, sil czasem brak, kręgoslup boli, fajnie jest sie czyms zając jak mlody sobie spokojnie leży, ale uczucie kiedy synek sie uspokaja do mnie przytulony (kiedy boli go brzuszek) - bezcenne

Ale szybko się uwinęłaś ze chrzcinami, ja jakoś nie czuję się na siłach jeszcze je organizować. A imprezę w domu robiłaś?

Dziewczynki, staram się Was podczytać w trakcie karmienia ale nie bardzo mam jak odpisać. Dopiero teraz mam chwilę. Nie mam czasu na nic. Dziecię moje jest żarłoczne i karmienie zajmuje sporo czasu. W zasadzie karmimy się cały czas. Na szczęście w nocy jest trochę lepiej, ale ja i tak ją wybudzam co 4h. W szpitalu mówili o 3h maks, ale od kilku dni zluzowałam trochę bo zwariować można było.

Zakończyłam rehabilitację, na razie się tam nie wybieram. Fizjoterapeutka pokazała ćwiczenia, planuję je wykonywać, choć ona twierdzi, że Laura nie ma asymetrii większej niż każde inne dziecko w jej wieku. Ale trzymam rękę na pulsie i niedługo wybiorę się na kontrolę do lekarza by ją obejrzał.
Niedługo mamy jeszcze ortopedę i usg bioder a potem do neurologa.

Tymczasem mąż mój się rozchorował i boję się by nie zaraził młodej. Wyniosłam się więc do jej pokoju (w którym ona śpi w ciągu dnia, w nocy śpi z nami w koszyku).

I wciąż nie odpadł nam pępek. I nie wygląda jakby miał zaraz odpaść. Psikam octeniseptem, staram się nie moczyć a ten się trzyma i trzyma. Chyba pobijemy jakiś rekord :(((

Co do krwawienia to ja jeszcze krwawię. I nie wiem też czy to zawsze tak czy to przez vacuum czy może z innego powodu.

Podłączam się pod pytanie daffodil - jakie macie pomysły na zajęcie dziecka? Moja córeczka jest coraz dłużej aktywna i nie bardzo wiem jak jej urozmaicić czas. Huśtawka zamówiona będzie w środę ale wiem że to nie zajmie się dzieckiem. Chciałabym jakoś ją zająć ale nie mam pomysłu. Robię ćwiczenia z rehabilitacji i ćwiczę jej wodzenie wzrokiem. Kładę ją na moich nogach, biorę grzechotkę i powoli ją przesuwam z jednej strony na drugą. Ale wiadomo - nie jest to zajęcie na pól dnia :/

Królowa troszkę długo masz twn pępek, może zadzwoń do położnej i poradzi Ci osuszać spirytusem? Czasami dzieciom nie służy ten octanisept. No widzisz ja poród też z vacum i też mam jeszcze krwawienie.

My robimy tak. Mały się budzi to kładę go na kanapie i z nim rozmawiam, później jak gadanie mu się znudzi to leżaczek, po leżaczku mata później karmienie i spanie. Albo jak się obudzi to spacerek... albo na spanie spacerek. A jak już nie mam pomysłu a jemu spać się nie chcę i wszystko nudne to nagrzewam łazienkę rozbieram do golaska pieluche też ściągamy i oliwka w ruch i masaż. Najpierw stópki i nóżki, brzuszek a najbardziej lubi jak go kładę na brzuszku i mu plecki masuje. Coś niesamowitego. Z Antosiem jeszcze robiłam tak że lałam pełną dużą wanne wody i wchodziłam do niej z Małym. Fajne wspólne chwile i czytałam gdzieś że fajnie takie coś zrobić przed pierwszą wizytą na basenie żeby dziecko miało zaufanie do wody i rodzica razem. Wymaga to tylko głębokich procesów logistycznych przy wejściu i wyjściu :)


Co do krwawienia to pisałam Wam jakiś czas temu że @ dostałam a tu się okazało że to chyba nie było to tylko dalsze jednodniowe plamienie połogowe a to było 2 miesiące po porodzie! Więc nie ma co się przejmować.

Fajny pomysł z tym masażem, zgapię i kiedyś zastosuję jako formę rozrywki. Czy Twój dzidziuś na tej macie się czymś zainteresuje? Myśmy jeszcze nie kupowali, bo wychodziłam z założenia, że to jeszcze za wcześnie.




Ja się kurde nabawiłam zapalenia piersi, ale już na szczęście przechodzi. Myślałam się już poddać z tym karmieniem w chwilach załamania.
Początki macierzyństwa są piękne, ale też się trzeba wycierpieć. Nikt nie mówił, że będzie lekko.
 
Ostatnia edycja:
Krolowa kolezanki dziecko mialo pepek 6 tyg i wszystko bylo ok. po prostu potrzebowal wiecej czasu
patula organizowalismy w knajpie. nie widzialo mi sie biegac jeszcze za goścmi i przygotowywac wszytskiego..

a malutkiego chyba jednak te kolki mecza.. czy one moge byc nieregularne? tzn nie o takiej samej porze kazdego dnia?
 
betina - fajnie, że juz po chrzcinach ;)
ja myślę robić w sierpniu - koło 11go.... ale jeszcze nie wiem gdzie - musze zobaczyć ile w knajpie sobie życzą za osobę...

Królowa - właśnie myślałam co u Ciebie i jak sobie radzisz z Laurą...
mój Jasiek tez bardziej w prawo wygięty i położna mówiła, ze to norma, bo tak leżał w brzuchu.... nasza pediatra tez nic nie mówiła, a widziała go już 2 razy....
co do pepka to my przy Adamie mieliśmy 70% spirytus - sami rozcieńczyliśmy... teraz miałam gaziki od razu nasączone tym alkoholem, jak długo pępek nie odpadał (po 10 dniach) to zaczęłam najpierw wyciskać z tego wacika spirytus do środka, żeby dobrze dotarł, a dopiero potem jeszcze przecierałam - po 2 tyg nie było już sprawy ;)

basieniak - no to koniecznie daj znac jak sie bedziesz wybierać do nas na plac zabaw ;) ja to bardziej popołudniu wychodze, bo rano odsypiam nocki ;) Ty pewnie juz od rana masz Wiki na głowie....

my się szczepiliśmy w zeszły czw, a oczywiście w czw Maja po powrocie ze szkoły zaczęła wymiotować :baffled: tez się bałam, zeby młody nie złapał, ale chyba się udało... prawie cała Mai klasa padła i w pt było tylko kilkoro dzieci w klasie....

co do krwawienia to u mnie było jakies 4 tyg - z przerwami... potem jeszcze brązowe plamienia... teraz ciiiisza :-D

anka - mój jasiek tez czasem woli żeby go zostawić w spokoju i sam się uspokaja... zresztą jestem wredna matką i od poczatku ucze go samodzielnego zasypiania w łózeczku :-D
a co do zabawiania w dzień to Jasiek poleguje u siebie w łóżeczku, potem np przewijak w łazience który uwielbia, potem bujaczek z karuzelką i potem np jeszcze na kanapę... i potem oczywiście bach do łóżka, gdzie dostaje smoka, głaszczę go po główce i zasypia - albo od razu, albo czasem trzeba jeszcze podejść i znowu głaskanie i smoczek :cool2:
my juz mate mamy w pogotowiu - ale dzieciaki pozdejmowały z niej większość zabawek - musze ich poszukać i powiesić....

spokojnej nocki kochane :-)
 
Agula no ja raczej do południa zbieram dzieciaki na spacer. Tak koło 10:30 plus minus bo różnie się wyrabiamy, ale Wiki kładzie się spać koło 12:30 więc to najlepsza pora. Potem Wiki śpi a potem już mąż wraca więc obiadek itp. i czasami wychodzimy później ale to zazwyczaj wszyscy razem na zakupy (mąż czeka z dzieciakami przed sklepem a ja wchodzę). Więc może być ciężko ze zgraniem się... A plac zabaw ostatnio tu jeszcze bliżej nas fajny odkryłam. Trochę mniejszy od waszego chyba ale w sam raz na dzieciaczki w wieku Wiktorii więc ostatnimi dniami tam spacerujemy. Ale może któregoś dnia my zmienimy kierunek spaceru a Wy zbierzecie się wcześniej;) A jeżeli chodzi o zasypianie to ja też od początku uczę samodzielnego i wcale nie oznacza to płaczu dziecka. Ale u nas (w sumie jak było i przy Wiki) na razie w dzień mały śpi na sofie w salonie bo po pierwsze wtedy śpi na brzuszku a ja go cały czas widzę jakby co a po drugie jak przychodzi pora drzemki Wikusi w dzień to jakoś się wtedy w pokoju budzą nawzajem. Natomiast w nocy śpią razem i nie ma tego problemu. I o ile po kąpaniu zazwyczaj muszę do małego pójść kilka razy jak piszesz dać smoka i pogłaskać to później już odkładam go po karmieniu rozbudzonego a on sam spokojnie zasypia. No chyba, że go bąki męczą, co często się dzieje po karmieniu koło 3-4 to nie może zasnąć tylko ciągle stęka i się wygina to go biorę do siebie i przytulam choć nie jestem z tego zadowolona... ale mam nadzieję, że w końcu te problemy się skończą...
Królowa
u nas też jeszcze jest kikut przy pępku, ale wczoraj w końcu się wkurzyłam i jak dziewczyny piszą zrobiłam roztwór spirytusu i tym małemu pzemywam i już widzę, że za każdym razem coraz mniej się trzyma:)
A my wczoraj zaliczyliśmy usg bioderek i wszystko ok:) A, i może którejś z was się spodoba: http://www.mamazone.pl/kalendarz-rozwoju-niemowlaka/miesiac-1.aspx
 
Ostatnia edycja:
Z ciekawości spisywałam wczoraj "dzień Ignasia"
05.40 - pobudka na mleko
5.40-8.40 - śpimy
8.40 pobudka
8.40-9.20 - higiena, uśmiechy, rozmowy
9.20-9.50 - leżaczek
9.50 - 10.45 - śpimy
10.47 - 10.58 - karmienie
10.58 - 11.08 - przygotowanie do spaceru
11.08 - 11.58 - spacer/sen
11.58 - 12.04 - jedzenie
12.04 - 14.05 - przytulanie, noszenie, rozmowy, uśmiechy
14.05 - 14.38 - śpimy
14.38 - 14.50 przygotowanie do spaceru
14.50 - 17.05 - spacer (2x karmienie) sen
17.05 - 17.49 - nasze rozmowy. miłości :)
17.49 - 18.02 - mata
18.02 - 18.56 - noszenie, tulenie, rozmowy
18.56 - 19.41 - śpimy
19.41 - 19.50 - karmienie
19.50 - 20.18 - przygotowanie do nocy do kąpieli
20.18 - 20.40 - kąpiel.
20.40 - 21.16 - karmienie (butelka ze smoczkiem dla wcześniaków więc tak długo trwa)
21.16 - 21.43 - zayspiamy
21.43 - 06.32 - śpimy :)

I to wszystko jeszcze z udziałem Antosia obok :)
 
Witam wszystkich. Moj synek jest z 14 Marca, dokladnie miesiac po moich urodzinach :)
A co do przytulania i noszenia to moja opinia jest taka ze jak najbardziej trzeba dziecko przytulac bo potrzebuje bliskosci. Ale nie mozna dac sie zwariowac i brac na rece jak dopiero co mialknie bo przeciez sam za sekunde moze sie uspokoic.
 
hej Kobietki,

Ninka zasnęła może uda mi się wreszcie coś napisać.

Jeśli o noszenie chodzi to jestem tego zdania co większość z Was, nie biegnę jak dziecko jęknie tylko ale płaczącego nie wyobrażam sobie zostawić, nie ważne jak zmęczona bym nie była. Prawda też jest taka, że każde dziecko inne i niektóre tej bliskości o wiele bardziej potrzebują. Mnie się dwa przytulaki trafiły, ze Szczepkiem było to dla mnie wyniszczające, cały czas na ręku, żywiłam się bagietkami z serem i czekoladą bo to jedną ręką można przygotować, nawet jak go nie trzeba było nosić to musiałam być w zasięgu wzroku, Mąż pracował wtedy na ostrym dyżurze więc zdarzało się, że brałam prysznic a młody leżał obok wanny w foteliku samochodowym a największym luksusem była samotna wyprawa do toalety. Całe szczęście zaczął siedzieć jak miał trochę ponad 5miesięc a raczkować niedługo potem i już sam za mną wszędzie podążał:-)U mnie w rodzinie jednak było odwortnie, Teściowie jak przyjechali to mieli do mnie żal, że nie pozwalam Go nosić jak nie płacze, nie mogli zrozumieć, że jak się przyzwyczai to będę miała non stop wrzask.
W każdym razie wyciągnęłam wnioski i teraz zakupiłam wszystko co tylko możliwe, chusta rewelacyjnie się sprawdza, są dni kiedy jej w ogóle nie zdejmuje, już nie raz kąpałam Szczepka jak młoda była na mnie "uwieszona", całe szczęście coraz lepiej jest, bujak się świetnie sprawdza, do leżaczka Ninka dopiero się przekonuje. Od ponad tygodnia mata Jej się bardzo podoba i coraz dłużej potrafi na niej leżeć, jak nie śpi to w koszyku nie ma szans, że wytrzyma ale już jak kładę ją na kocyku to jest ok przez chwilę, dziś zamierzam wreszcie po karuzelkę pojechać, mam nadzieję, że to Ją przekona do zasypiania w łóżeczku bo do tej pory z tym problem, albo zasypia wtulona we mnie podczas jedzenia a jak ma ciężki dzień to na moim brzuchu ale nawet jak już śpi mocno to po odłożeniu do łóżeczka budzi się, zresztą jak wyjdę z łożka to też max 30min i młoda się budzi a za chwilkę ryk.

Królowa co do pępka to ja bym na Twoim miejscu ten spirytus rozważyła, rozcieńcza się go z wodą w proporcjach 2do 1, przy Szczepku stosowałam i kikut odpadł po 4dniach, co do zajmowania dziecka to moim zdaniem matka już powinna działać.

Agula teraz chyba wszędzie to diabelstwo się panoszy, ja ze Szczepkiem poszłam na grupę dla dzieci w zeszły wtorek i od czwartku tragedia, młodego męczyło do niedzieli, mnie całe szczęście tylko jeden dzień, odpukać Ninka uniknęła. A jak Jaśko po szczepieniu? my mamy w przyszłą środę i się trochę boję.

Basieniak a jak Wiki ząbki, wyszły jakieś po tym gorączkowaniu? u nas 5tki się od kilku tygodni wybijają całe szczęście powoli i chyba przez to bez większych tragedii choć odporności zmniejszyło i młody łapie wszystko.

Betina a jak zdrówko? Dochodzisz do siebie? Mam nadzieję, że tak. Fajnie, że już po chrzcinach jesteście, kreacje jakąś fajną znalazłaś w końcu?

Anka zazdroszczę Ci śpiocha, super że tak ładnie rośnie ale dobrze, że nie musisz nosić bo 6kg to już nie przelewki:-Dfajnie, że już termin chrztu masz, my pewnie też jakoś na początku czerwca, musimy tylko urlop na wyjazd do PL zaklepać.
Coś zaś się jedzonka tyczy to u nas Szczepek miał skończone 6miesięcy jak zaczęliśmy podawać coś innego prócz mleka, teraz też taki plan no ale u nas tylko naturalne więc to trochę inaczej bo wiem, że przy formułce powinno się wcześniej wprowadzać.

Ewelinka my teraz w piątek też na spotkanie z konsulem, jak to jest możliwe że u Was paszport dostaje się w niecały tydzień??? Mi się ze spotkaniem udało wcześniej niż myślałam ale na paszport, nawet tymczasowy, trzeba czekać minimum 3tygodnie, z 5letnim to w ogóle koszmar bo może im zająć nawet 2miesiące.

Kaniu a co u Was słychać?

Uciekam spędzić trochę czasu ze starszakiem, ściskam Was mocno
 
reklama
hej Kobietki,

Ninka zasnęła może uda mi się wreszcie coś napisać.

Jeśli o noszenie chodzi to jestem tego zdania co większość z Was, nie biegnę jak dziecko jęknie tylko ale płaczącego nie wyobrażam sobie zostawić, nie ważne jak zmęczona bym nie była. Prawda też jest taka, że każde dziecko inne i niektóre tej bliskości o wiele bardziej potrzebują. Mnie się dwa przytulaki trafiły, ze Szczepkiem było to dla mnie wyniszczające, cały czas na ręku, żywiłam się bagietkami z serem i czekoladą bo to jedną ręką można przygotować, nawet jak go nie trzeba było nosić to musiałam być w zasięgu wzroku, Mąż pracował wtedy na ostrym dyżurze więc zdarzało się, że brałam prysznic a młody leżał obok wanny w foteliku samochodowym a największym luksusem była samotna wyprawa do toalety. Całe szczęście zaczął siedzieć jak miał trochę ponad 5miesięc a raczkować niedługo potem i już sam za mną wszędzie podążał:-)U mnie w rodzinie jednak było odwortnie, Teściowie jak przyjechali to mieli do mnie żal, że nie pozwalam Go nosić jak nie płacze, nie mogli zrozumieć, że jak się przyzwyczai to będę miała non stop wrzask.
W każdym razie wyciągnęłam wnioski i teraz zakupiłam wszystko co tylko możliwe, chusta rewelacyjnie się sprawdza, są dni kiedy jej w ogóle nie zdejmuje, już nie raz kąpałam Szczepka jak młoda była na mnie "uwieszona", całe szczęście coraz lepiej jest, bujak się świetnie sprawdza, do leżaczka Ninka dopiero się przekonuje. Od ponad tygodnia mata Jej się bardzo podoba i coraz dłużej potrafi na niej leżeć, jak nie śpi to w koszyku nie ma szans, że wytrzyma ale już jak kładę ją na kocyku to jest ok przez chwilę, dziś zamierzam wreszcie po karuzelkę pojechać, mam nadzieję, że to Ją przekona do zasypiania w łóżeczku bo do tej pory z tym problem, albo zasypia wtulona we mnie podczas jedzenia a jak ma ciężki dzień to na moim brzuchu ale nawet jak już śpi mocno to po odłożeniu do łóżeczka budzi się, zresztą jak wyjdę z łożka to też max 30min i młoda się budzi a za chwilkę ryk.

Królowa co do pępka to ja bym na Twoim miejscu ten spirytus rozważyła, rozcieńcza się go z wodą w proporcjach 2do 1, przy Szczepku stosowałam i kikut odpadł po 4dniach, co do zajmowania dziecka to moim zdaniem matka już powinna działać.

Agula teraz chyba wszędzie to diabelstwo się panoszy, ja ze Szczepkiem poszłam na grupę dla dzieci w zeszły wtorek i od czwartku tragedia, młodego męczyło do niedzieli, mnie całe szczęście tylko jeden dzień, odpukać Ninka uniknęła. A jak Jaśko po szczepieniu? my mamy w przyszłą środę i się trochę boję.

Basieniak a jak Wiki ząbki, wyszły jakieś po tym gorączkowaniu? u nas 5tki się od kilku tygodni wybijają całe szczęście powoli i chyba przez to bez większych tragedii choć odporności zmniejszyło i młody łapie wszystko.

Betina a jak zdrówko? Dochodzisz do siebie? Mam nadzieję, że tak. Fajnie, że już po chrzcinach jesteście, kreacje jakąś fajną znalazłaś w końcu?

Anka zazdroszczę Ci śpiocha, super że tak ładnie rośnie ale dobrze, że nie musisz nosić bo 6kg to już nie przelewki:-Dfajnie, że już termin chrztu masz, my pewnie też jakoś na początku czerwca, musimy tylko urlop na wyjazd do PL zaklepać.
Coś zaś się jedzonka tyczy to u nas Szczepek miał skończone 6miesięcy jak zaczęliśmy podawać coś innego prócz mleka, teraz też taki plan no ale u nas tylko naturalne więc to trochę inaczej bo wiem, że przy formułce powinno się wcześniej wprowadzać.

Ewelinka my teraz w piątek też na spotkanie z konsulem, jak to jest możliwe że u Was paszport dostaje się w niecały tydzień??? Mi się ze spotkaniem udało wcześniej niż myślałam ale na paszport, nawet tymczasowy, trzeba czekać minimum 3tygodnie, z 5letnim to w ogóle koszmar bo może im zająć nawet 2miesiące.

Kaniu a co u Was słychać?

Uciekam spędzić trochę czasu ze starszakiem, ściskam Was mocno
 
Do góry