reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2009

No ja od poczatku wiedzialam z czym sie wiaze to usg3d i tez sie troszke obawiam ale coz,ide mam nadzieje ze wszystko z maluszkiem dobrze.

Lepiej wiedziec wczesniej niz pozniej.
 
reklama
Tez tak uwazam ze lepiej wczesniej niz pozniej zawsze mozna jesli bedzie taka mozliwosc podjac sie leczeniu szybszemu czy tez zastosowac jakies leki tak wiec # d przede mna juz niedlugo ide w 24 tyg
 
Hej dziewczęta,
ależ Wy potraficie natworzyć przez jeden wieczór, czytam i czytam.
Fajnie, że też macie już brzuszki, bo sie martwiłam, że ze mna coś nie tak.
Ale dziś mam nowy problem, pojawiło się u mnie lekkie plamienie, w sumie brzuszek nie boli ale od poczatku tej ciąży nic takiego się nie zdarzyło, ponieważ mam schizy po poronieniu jestem cała rozstrzęsiona. Napiszcie czy zdarzają wam się lekkie plamienia które przechodza i czy na tym etapie jest to równie groźne jak wczesniej??? Nie wiem czy juz lecieć do lekarza.Pozdrawiam
 
Vinniki, to super wieści, nareszcie będziesz mogła się trochę poruszać :tak:
modroklejka, jeżeli chcesz być moderatorką, to ja nie widzę przeszkód ;-)
miotlica, cóż za widok, przepięknie :-)
Truda, znieczulenie bezpłatnie będą dawać tylko jeżeli sytuacja tego wymaga, natomiast jak zapłacisz to pewnie bez problemu dostaniesz - widzę że już się dowiedziałaś co i jak, ale odnośnie tej położnej to jestem zdziwiona, bo ja miałam położną "ugadaną" ale jak potem nastąpiła zmiana praktycznie wszystkich lekarzy to przestali takie rzeczy praktykować i podobno nie wolno sobie zamówić położnej, tylko ta co jest na dyżurze to jest i już
Sara, no przecież po to właśnie jest usg, żeby wiedzieć że dziecko jest na pewno zdrowe a nie po to żeby sobie buźkę pooglądać...:sorry2: medycyna daje teraz takie możliwości, że gdyby coś było nie tak, to nawet w łonie matki mogą pewne rzeczy poprawić, ważne jest to także przy porodzie, żeby wiedzieć czy dziecko da radę się urodzić sn czy nie...
Moris, ja nie mam krwawień ale na Twoim miejscu to skontaktowałabym się z lekarzem prowadzącym

a ja wam powiem, że nie dam sobie zrobić zzo, nie dam sobie nic wbić w kręgosłup :baffled: - przy pierwszym porodzie dostałam coś przeciwbólowego w tyłek (chyba dolargan, czy jak to się tam nazywa) - no chyba że drugi poród będzie jakoś dużo cięższy niż pierwszy (czego zaczynam się obawiać)
co do nacinania to u nas chyba nacinają "z klucza", nikt rodzącej o zdanie nie pyta... szycie potem nie było zbyt przyjemne, ale ponieważ znieczulenie jeszcze działało więc nie było tak źle, a może dodatkowo znieczulili... nie pamiętam :baffled:
masażu szyjki jakoś tak szczególnie nie pamiętam - coś mi tam robiła położna, ale co to było... nie wiem
ogólnie nie pamiętam zbyt szczegółowo samej końcowej akcji porodowej - za bardzo się skupiałam na tym, aby się już skończyła ;-) mój mąż ostatnio stwierdził że qrwami rzucałam - tego też nie pamiętam :szok:, tylko pamiętam jak mówiłam "no wyłaź wreszcie" a on na to że tam jeszcze "qrwa" było ;-)
 
Dziewczyny...to moja pierwsza ciaza i do tego nie planowana,wiec ja wielu rzeczy nie wiedzialam i nie wiem i zdaje sobie sprawe ze do tej ciazy jestem srednio przygotowana pod katem dojrzalosci i wogole macierzynstwa.Dziecko mialo byc za rok,dwa,teraz mialam cieszyc sie malzenstwem,naszym remontem,wybawic sie,napodrozpwac(jestesmy malzenstwem dopiero pol roku).Przyznaje,na USG 3d szlam dla przyjemnosci-z mysla glownie o poznaniu plci (bo aparat mojej ginki jest kiepski) bo bardzo jestem ciekawa.Zdjecia buzki tez fajne,chociaz mniej mi na nich zalezalo bo odrobinke wygladaja te dzieci jak ufo jak dla mnie;)Wiedzialam tylko ze robia echo serduszka plodu bo to mi powiedziala pani w recepcji jak sie zapisywalam...Poniewaz mam az mokre dlonie ze stresu po info od mojej kolezanki (po kiego grzyba z nia pisalam o tym:/),jestem prawie zdecydowana odolac wizyte.Poradzilam sie mojego meza i mamy i oboje mowia ze jak mam sie stresowac to lepiej odpuscic,kiedys wogole nie bylonawet zwyklegoUSG i jakos ludzie dawali rade.Trudno,moja decyzja,widocznie jestem za slaba psychicznie by sie zmierzyc z czyms co pewnie jest tylko moim urojeniem bo ide w sumie o zaklad ze wszystko jest OK.Wariatka ze mnie ale nie wszyscy sa idealni;-)No cos,jesli zdecyduje sie odwolac wiyzte to plec poznam moze 6 listopada na zwyklym USG.Za niewydane 250 zl upatrzylam sobie tunike sweterkowa i jeszcze mi zostanie-musze sie jakos pocieszyc.
 
Twój wybór - ale tak naprawdę, to ja wolę wiedzieć, czy mam na pewno zdrowe dziecko...
a na zwykłym usg, dobrej klasy, też można zobaczyć wszelkie szczegóły dotyczące organów wewnętrznych, przepływów, serduszka itd.
 
Mordoklejka - widzę że zbadałaś temat porodów w Poznaniu - to super
Ja mam nadzieję, że będę miała cc.... w 1 ciąży jak ktoś pytał o poród to twierdziłam że się nie boję być musi itd
.... ale poród mnie troszkę "przerósł" i niestety teraz mam cykora
...
to było tak że przez tydzień miałam skurcze przepowiadające zawsze wieczorem, co się szykowałam do szpitala to przechodziły, aż kiedy się zaczęło naprawde poszłam spać :rofl2:
obudziłam się ok 1 i stwierdziłam że nie przeszły zrobiłam mężusiowi jedzenie do szpitala (ale kobietki są głupiutkie) prysznic i tak ok 4 z skurczami co 5 min dotarliśmy
Miałam małe rozwarcie, więc podano mi kroplówkę. Mój mężuś zwiedzał szpital, obżerał się na stołówce i w pokoju jak rodziłam i mu się nudziło, oglądał TV. Gdy się bóle nasiliły to poprosiłam o znieczulenie, a w czasie wizyty lekarka (tak mi się wydaje przebiła pęcherz) Bóle zanikły, rozwarcie nie postępowało i miałam dość bo musiałam leżeć - znieczulenie w kręgosłup, KTG. Ok 17:30 przestało znieczulenie działać (jestem feralna bo przy innej operacji też mi nie działało) i wtedy okazało się że bóle są okropne jak tak nagle brakuje środka... a rozwarcie nadal takie sobie... ok 18:30 przyszła lekarka i stwierdziła że robimy cc, a teraz mam ODDYCHAĆ - stwierdziłam że nie będę oddychać. Potem rozpoczął się kosmos bo byłam tak opuchnięta że nie mogli mi nigdzie wbić wenflonu, aż po wielu próbach wezwali anestezjologa:no: to było straszne. Wyjeżdżamy z sali rodzinnej porodowej a tam teściowie pod drzwiami nasłu****ą jak rodzę - mąż się wściekł i ich strasznie opierniczył (jak oni mogli w takiej chwili:no:)
Windą jechałam i pielęgniarki mnie pocieszały że nie mam się przejmować lekarzem (który rzeczywiście był niemiły) bo on taki jest, okazało się że przez to że tak długo trwało przygotowywanie ekipa musiała zostać w nadgodzinach, a że przyszła nowa to uczestniczyły 2 bo nie było innych porodów. Zaczęli rozcinać skórę, brzuch, a że znieczulenie nie działało zbytnio to się darłam aż mąż słyszał na korytarzu - więc jak zaczęli wyduszać brzuch, zapytała lekarka czy chcę uśpienie - ja że nie chcę tego pamiętać i żeby mi je dali....zasnęłam
Obudziłam się chociaż powinnam spać długo jak twierdzili (niestety obok spał suseł, który chrapał że aż trzęsły się ściany) Okazało się że wenflon został jednak źle włożony i moja ręka jest ogromna, nie mogę nią ruszać i obłożono ją lodem.
Mój mąż przyszedł i pokazał zdjęcie synka...:tak:
Potem było ok - jak bolał brzuch dostawałam środki - wenflon w kręgosłupie jeszcze był przez 1 dzień
ale się rozpisałam - teraz mam nadzieję że zrozumiecie że marzę o cc bez gadania w pełnym uśpieniu

Co do USG3D ja mam w sobotę i nie mogę się doczekać. Sara - to że w czasie badania widać ew. wady jest zaletą można jeszcze w brzuszku pomóc dziecku je zwalczyć - nie ma co słuchać tak naprawdę musimy myśleć pozytywnie:tak:
 
reklama
Sara na dobrą sprawe to po co w ogóle chodzić do lekarza w czasie ciaży... jak ma być to bedzie a jak nie to nie ..... musisz zrozumieć ze dzisiaj lekarz jest naprawde w stanie zrobić bardzo dużo dla dzidziusia zanim się urodzi... gdyby wszyscy podchodzili do ciaży tak jak twoja koleżanka to nie było by praktyki lekarskiej.... po co podtrzymywac ciążę?? bądz dobrej myśli i ciesz się ciążą......
i nie przejmuj się opiniami innych
ja wychodze z założenia ze jak się czegoś teraz dowiem to mam jeszcze pół ciaży zeby się oswoić z tą myślą i poukłądac wszystko


przestań gadać z tą koleżanką jest kompletnie nieodpowiedzialna .... jak można do Ciężarnej koleżanki wyjeżdzać z takimi rewelacjami że ma się nei badac!!!!

moje koleżanki też miały problemy i cieżkie porody rozmawiały o tym ze mną ale nic nie narzucały... kazda z nas ma inną ciąże i inaczej ją pzechodzi... głowa do góry
TO TWOJE DZIECKO!!!!! NIEWAŻNE JEST NIC INNEGO NA DZIEŃ DZISIEJSZY CZASU NIE COFNIESZ...... TY MOŻESZ TYLKO KOCHAĆ :)))
 
Do góry