reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Markety i Centra Handlowe - APEL !!

Saly zajrzałam specjalnie, żeby przeczytać, co tu napłodziłaś i podpisuję się pod tym rękami i nogami. Przy okazji dodam dwa słowa o małych sklepach: 90% z nich ma dwa schodki i wjechanie do nich oraz wyjechanie wózkiem wymaga sporo samozaparcia. Zresztą to samo tyczy się poczt przynajmniej w moim mieście, tam tych schodów przeważnie jest jeszcze więcej
 
reklama
A taki apel uswiadamiajacy jest dla mnie kiepskawym pomyslem i tylko biciem piany idea fix. Bo matki myslace nie spaceruja z dzieckiem tylko po hipermarketach , a niemyslace i tak nie dadza sobie nic powiedziec:tak:
Dokladnie, mysle ze nic wiecej nie trzeba dodawac w tym temacie. Jak dla mnie temat jest zamkniety.:tak:
 
Saly zajrzałam specjalnie, żeby przeczytać, co tu napłodziłaś i podpisuję się pod tym rękami i nogami. Przy okazji dodam dwa słowa o małych sklepach: 90% z nich ma dwa schodki i wjechanie do nich oraz wyjechanie wózkiem wymaga sporo samozaparcia. Zresztą to samo tyczy się poczt przynajmniej w moim mieście, tam tych schodów przeważnie jest jeszcze więcej
Mimo, że zwolenniczką apelu nie jestem, to od zawsze potrafię wtargać wózek czy to przez kilka schodków, czy na 4 piętro :tak: Swojego czasu chodziłam na zakupy do sklepu gdzie musiałam pokonać 6 schodów (nie schodków, normalnych schodów) i przeżyłam. Ale nie robię z tego tragedii. U mnie do większości sklepów są schody (w tym do aptek). Ale zakupów w supermarektach nigdy nie będę postrzegać tak jak autorka pierwszego posta :no::eek:
 
A co to takiego dla dziecka ten market ,czy nie lepiej zastanowić się nad tym czy jakieś dziecko za ścianą nie jest bite głodzone itp.Gdy dziecko ma kochających rodziców to nawet w takim markecie czuje się bezpiecznie .
 
Mimo, że zwolenniczką apelu nie jestem, to od zawsze potrafię wtargać wózek czy to przez kilka schodków, czy na 4 piętro :tak: Swojego czasu chodziłam na zakupy do sklepu gdzie musiałam pokonać 6 schodów (nie schodków, normalnych schodów) i przeżyłam. Ale nie robię z tego tragedii. U mnie do większości sklepów są schody (w tym do aptek). Ale zakupów w supermarektach nigdy nie będę postrzegać tak jak autorka pierwszego posta :no::eek:
szkoda, że inwalidzi sobie sami wózków nie wtargają, a przy okazji zazdroszcze krzepy;-)
 
Podpisuję się rękami i nogami pod apelem brunkowej.
Mam wieeeeelką ochotę na taką wyprawę z maluchem, ale rozsądek mówi mi Nie:no:
 
Dziewczyno przesadzasz troszkę , po pierwsze większość fotelików ma daszki ( jakoś nie często widzi się dzieci gapiące się w lampy ), po drugie można spokojnie na zakupy zabrać gondole , ja właśnie tak robie jak już musze jechać , dziecko śpi sobie słodko w gondoli i jakoś nie widze żeby potem było zestresowane , nerwowe , czy inaczej się zachowywało
Wiadomo że jak ktoś łazi po takich sklepach całymi dniami i zalicza tam mega zakupy a potem obiad to jest to przesada , ale jak się pojedzie na dwie godziny to dziecku nic się nie stanie .

Zgadzam sie. Mój maluszek śpi sobie słodziutko na zakupach. Kiedy wracamy do domu jest normalny. Zakupy w dwójke idą szybciej, poza tym jeśli jest tak, że jedno pracuje, a drugie jest z dzieckiem w domu to zakupy są jakąś formą spędzenia ze sobą czasu. Nie ma sie co czarować, przy dziecku nie często ma sie chwile chociażby porozmawiać. W dzisiejszych czasach żeby sie od siebie nie oddalić trzeba sobie jakoś radzić, a zawsze można wspólnie kupić coś przydatnego:-D
 
Jesli chodzi o wieksze zakupy to ja widac niezorganizowana jestem bo sama nie umiem. Meza samego nie wysle, bo on nawet z dokladna rozpiska sobie nie poradzi. A ja nawet jesli zrobie sama to wybaczcie panstwo sama ich nie zapakuje(atleta nie jestem) a ze jestesmy nie zmotoryzowani to sama tez nie doniose. Nawet do taksowki. Czyli maz niezbedny , a z mezem w pakiecie Hania.Poza tym ja sie zastaniawiam gdzie Wy wszystkie zwolenniczki apelu mieszkanie, w Islandii czy uslanej jeziorami i lasami Szwecji? Bo mej malej miescinie na kazdym kroku swiatla, dzwieki, reflektory , glosno, harmider i nawet by dostac sie do zielonego parku musze fundnac dziecku" stresujacy" odcinek. Myk polega tylko na tym , ze 1-moje dziecko nie jest tym wcale zestresowane, bo juz po przekroczeniu klatki schodowej sobie spi
2- nawet jak wynajme prywatny odrzutowiec ktory mnie bedzie wozil w tereny bezpieczne to niestety cywilizacji nie oszukam i musze stopniowo do niej moje dziecko przyzwyczajac. Bo jest jej czescia skladowa, czy mi sie to podoba czy nie.

Mysle, ze apel ten jest o tyle bezsensowny ze przypadkow koniecznosci zyciowej nikt nie zmieni, nie urodze sobie nagle rodzicow pod reka do pomocy....Zas co do swiadomego spedzania niedzieli atrakcyjnej w markecie- sadze, ze naprawde niewiele tu takich matek. A jesli sa to nikt im nie przetlumaczy...
A tak zupelnie na marginesie to musialam ostatnio zalatwic sprawe w miejskim wydziale ds. niepelnosprawnych, naturalnie z Hania-bo maz w pracy. Windy brak , schody az na drugie pietro. I wiecie co? Nawet pobliski skwerek jako teren zdrowy i zielony nie zmniejszyl mojego niesmaku. Kto ma sile niech taszczy wozek, ja szanuje swoj kregoslup i macice nieobnizona tez;-)
Z pozdrowieniami dla zdrowych( ino dla kogo) osiedlowych sklepikow:-p
 
reklama
Do góry