moniazuber
=)
strasznie Ci współczuje, bo rzeczywiście nie masz fajnej perspektywy :-(No własnie...mam ogromnego dola z powodu naszego mieszkania bo moj M nie rozumie ze nie mam ochoty mieszkac z jego wredna rodzinka nie mam dostepu do kuchni tzn jak maly nie spi....tesciowa o porzadek nie dba chcialabym mieszkac sama ale moj M nie chce o tym slyszec jemu jest dobrze u mamusi....tylko nie liczy sie z tym ze ja mimo mieszkajac tu juz 3 lata czuje sie strasznie obco :---( komputera u siebie nie mam jest na dole w pokoju M brata wiec nie moge zawsze do Was pisac ( trzy kanały w TV i na dodatek wies.... cale zycie mmialam kontakt z ludzm i a teraz musze siedziec w domu i sie nudzic....bo jemu takie zycie odpowiada bo on ma kolegow rodzine i chodzi do pracy...nawet na spacery nie chce mi sie wychodzic...juz myslalam o tym aby isc do jakiegos psychologa tylko zas ten problem ze nie mam z kim dziecka zostawic ( Tak bardzo bym chciała byc aktywna mama ale przez mojego M jestem nerwowa smutna i płaczliwa i to nie tylko w ciazy ( od rana do nocy jestem sama z koszmarnymi tesciami w koszmarnym domu :---(
ufff musialam komus to napisac ( bo jedyne co mnie cieszy to moje szkraby
musisz sama o siebie powalczyć, bo nikt inny za Ciebie tego nie zrobi
nie chodzi mi o jakąś rewolucję, czy rodzinne kłótnie ale o takie codzienne walczenie o własne granice, potrzeby itp.
Ja sama się zbyt słaba czujesz, to może rzeczywiście wybierz się na jakąś terapię do psychologa, to daje wsparcie i siły, by dbać o siebie i umiejętnie radzić z otoczeniem, które powinno Cię szanować
polecam, sama pracowałam jako terapeutka i sama też osobiście z terapii korzystałam
więc wiem, że to bardzo pomocne
szczególnie, jak nie ma się wsparcia wokół siebie