Hello!
Wczoraj sie nie odzywałam, bo jakoś nie miałam weny do pisania, ale ciagle was czytałam i jestem na bieżąco.
młoda mamusia trzymaj sie kochana!!
patinka znam ten strach o kasę i co dalej będzie. Ja studiuję, wiec nie mam z nikąd kasy, a Ł pracuje i ma 1600zł tylko:-( Miał mieć naliczaną prowizję od stycznia (prawie druga pensja), ale im się odmieniło i może dostanie dopiero w marcu jakąś część, ale to nie wiadomo. Dali mu tylko 150zł podwyżki. Czyli 1750zł na nas dwoje plus wydatki na dziecko, rachunki itd. same wiecie. Jest teraz nam ciężko cholernie, ledwo wiążemy koniec z końcem, na nic nie możemy sobie pozwolić. Całę szczęście większość rzeczy dostaniemy, albo będziemy mieli pożyczone dla dziecka. No ale wiele trzeba jeszcze dokupić (np. do higieny maluszka, dla mnie do szpitala itd.) i skąd tu wziąć pieniądze na to?? PO prostu masakra. Za duże zarobki żeby dostać pomoc z MOPSU, ale żeby utrzymać sie za to w dzisiejszych czasach to po prostu graniczy z cudem. Nie wiem jak to będzie.
A i zostaliśmy zmuszeni, żeby kupić kołyskę dla naszego baby, bo łóżeczko nijak się nie mieści w naszych 8 metrach kwadratowych (także kolejny wydatek), a do większego pokoju będziemy mogli się wprowadzić później. No i kupiliśmy kołyskę na all, ale z materacem z gąbki, a wy wszystkie piszecie tu, że inne są lepsze, no i teraz sie boję czy maluszkowi nic się nie stanie od spania na takim materacu:-(
Ł próbuje załatwić sobie pracę dodatkową, zebyśmy jakoś dali radę, ale to wcale nie jest takie łatwe.