Powiem ci szczerze, wstrzymaj się z decyzją i kupowaniem podgrzewaczy itp gadżetów do porodu
Paczka z allegro przyjdzie ci w dwa dni w razie czego.
Ja byłam wręcz pewna, że będę karmić mm. No na 100%. Miałam w domu butelki, mleko, a w szpitalu zaraz po pierwszym przystawieniu młodego do piersi, kazałam narzeczonemu zamówić podgrzewacz.
Wyszło na to, że karmiłam piersią ponad rok.
Od kiedy pamiętam miałam tak wrażliwe sutki, że nawet narzeczonemu nie dawałam ich zbytnio dotykać. Mój poród przez CC był nagły, z zagrożeniem życia. Kupa emocji i w tym wszystkim to maleńkie dzieciątko, które dostałam po 6 godzinach od operacji. Pierwsze przystawienie to był taki ból, że płakałam. Paznokcie wbijałam w poduszkę albo gryzłam się po ręce. Pielęgniarki, poproszone, przynosiły mi butelkę mm, ale jemu było mało. Więc chcąc nie chcąc musiałam próbować dać mu pierś. Widziałam, że moje dziecko było głodne. Poza tym, potrzebowało bliskości. Sutki bolały cholernie, nie mogłam mieć na sobie nawet stanika do karmienia. Leżałam z cyckami na wierzchu pulsującymi z gorąca i bólu. Smarowałam się lanoliną, miałam muszle ochronne z medeli. No ale synek ciągle chciał ssać. W trzeciej dobie miałam nawał, położna powiedziała, że jak on mi tego nie ściągnie to będę mieć zapalenie. Laktator nie mógł wyciągnąć tych "guzków", które zrobiły się przez nadmiar pokarmu, więc w jeszcze większym bólu karmiłam.
Mówiłam sobie max. miesiąc, dłużej nie pociągnę. Ale przez 2-3 tygodnie ból robił się co raz mniejszy, aż przestało boleć wcale
Jeśli będziesz pewna karmienia mieszanką, to polecam wziąć swoją gotową w takich małych buteleczkach do szpitala i załatwić od ginekologa albo endokrynologa bromergon albo coś w tym stylu na zbicie prolaktyny. W szpitalu nikt ci tego nie da. Przynajmniej u mnie.
Sorki za tak długi wywód