Ja w sumie w szpitalach leżałam różnych i na pielęgniarki nie mogę narzekać. Raz tylko po porodzie wielka menda pani położna, pewnie do tego młodsza ode mnie tak mnie irytowała i miałam z nią kosę,że finalnie jak już mnie wkurzyła na maxa poprosiłam jej imię i nazwisko i poszłam do ordynatora. Bardzo szybko później zmienila się sytuacja
A co do niechęci części pielęgniarek lub ich wypalenia zawodowego to swoją drogą się nie dziwię. Mało im płacą a zapieprzaja jak mrówki w mrowisku. U nas w szpitalu na dniówkę, na oddziale interny (bo akurat o tym wiem) są 2 max 3 pielęgniarki na 30 pacjentów.
Resztę sobie wyobrazcie same. Lekarz zarobi 10 razy tyle a w większości siedzi w pokoju i widzisz go na obchodzie a one wykonują najgorsza robotę za psie pieniądze. To takie jest moje zdanie i uważam,że są bardzo niedocenione w naszym kraju. I nie, nie jestem pielęgniarka i nie bronie swoich
tylko takie refleksje, słuchając i obserwując.