Hej dziewczyny, trochę Was poczytałam. Przykro mi, że niektóre z Was mają takie tesciowe... Ja nie wiem co jest z tymi kobietami, serio... mam nadzieję, że ja taka nie będę
Ja na swoja w sumie nie mam co narzekać, też ma swoje za uszami jak każdy, teściu też nie jest lepszy, ale ogólnie to fajni ludzie, zawsze pomoga, zaopiekują się synkiem i kochają go bardzo.
U mnie też jeszcze nikt nie wie o ciazy oprócz męża i dwóch przyjaciółek. Po prenatalnych rodzina się dowie
fajne jest to że nikt kompletnie się nie domyśla i będą mega zaskoczeni.
Tylko problem jest taki że ja już mam brzuszek
słuchajcie ja taki brzuch jak teraz (a to jest 8tc) miałam w piątym miesiącu w pierwszej ciąży... serio. Moje mięśnie brzucha to dramat
muszę luźno się ubierać.
Chyba Wam nie pisałam, w sobotę trochę krwawiłam, pojechałam na IP, miałam ogromne szczęście, że było pusto, bo ogólnie w tym szpitalu zawsze są tłumy i za każdym razem czekałam po 2h, a teraz szybciutko. Z dzidziusiem wszytko ok, serduszko biło, przyrasta dobrze, bo z OM miałam w sobotę 7+6, a z usg wychodziło 7+5
a krwawiłam z powodu krwiaka. Jutro mam wizytę więc zobaczymy. Mam trochę zjazd emocjonalny po tym, dwie ciąże poroniłam w 6 i 9tc i trochę się obawiam jak to będzie. Jeszcze bakterie wyszły mi w moczu, miała tak któraś z Was?