reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2024

Ja byłam bezobjawowa, a dzisiaj musiałam spędzić półtora godziny w aucie i myślałam, że zejdę.. chyba dopadła mnie jakaś ciążowa choroba lokomocyjna. Trzyma mnie od wyjścia z samochodu do teraz 😪 a w sobotę wyjazd i lot samolotem.. Już mnie trzęsie na samą myśl
Ja dzisiaj rano wstałam i zmartwiona poinformowałam, że dobrze się czuję, że jakby objawy ustały.. No i chyba fasolka usłyszała, bo po południu wszystko na podwójnym gazie 😅 Łącznie z tym, że zasnęłam na tarasie ze szklanką w ręku i to tak na ponad godzinę 😅😅
 
reklama
Covidowe czasy to było coś, nasze wnuki nam nie uwierzą. "Wiesz, 2 lata wszyscy ludzie na całym świecie musieli nosić maseczki". No nie ma szans ;)
Rodziłam sama i w sumie chyba lepiej niż z mężem. Tylko mam takie wrażenie że on stracił, jego ominęło. Nawet te wizyty były dla niego ważne, szansa na oswojenie się że będzie tatą, te emocje wizyt. Jeszcze nie wiem czy będzie że mną chodził. Na poród chyba go zaproszę ;)
Ja też rodziłam w czasach covid i to tych największych :p na wizyty ze mną nie chodził, był tylko na 3 prenatalnych. Rodziłam sama. Na sali byłyśmy we 2 z drugą dziewczyna i wiecie to było piękne. Zero odwiedzin, nikt obcy się nie kręcił. Mąż zobaczyl córkę na żywo po tygodniu przy odbiorze ze szpita. Myślę,że nic nie stracił bo uczucie między nimi jest tak ogromne,że sobie nie wyobrażacie. Taka typowa córeczka tatusia :)
 
Ja mniej więcej do 13 nie mogę prawie nic przełknąć. Później jest lepiej, a wieczorem jak ręką odjął i najadam się wieczorem 😅🙉
mam to samo , wieczorem czuje się jak w domowej restauracji 😅😅😅😅 Puszczają wymioty i szaleje z jedzeniem :) dziś nawet mnie naszło na tiramisu , nie zjadłam ale czeka w lodowce na jutrzejszy lepszy wieczór :)
 
Ja też rodziłam w czasach covid i to tych największych :p na wizyty ze mną nie chodził, był tylko na 3 prenatalnych. Rodziłam sama. Na sali byłyśmy we 2 z drugą dziewczyna i wiecie to było piękne. Zero odwiedzin, nikt obcy się nie kręcił. Mąż zobaczyl córkę na żywo po tygodniu przy odbiorze ze szpita. Myślę,że nic nie stracił bo uczucie między nimi jest tak ogromne,że sobie nie wyobrażacie. Taka typowa córeczka tatusia :)
ja rodziłam w 12.2020 , kiedy to leżałam w izolatce do wyników testu na covid . Sama sobie musiałam wnieść walizki na blok operacyjny i je wymieść razem z dzieckiem ze szpitala po cc , porażka 🤨
 
Ja też rodziłam w czasach covid i to tych największych :p na wizyty ze mną nie chodził, był tylko na 3 prenatalnych. Rodziłam sama. Na sali byłyśmy we 2 z drugą dziewczyna i wiecie to było piękne. Zero odwiedzin, nikt obcy się nie kręcił. Mąż zobaczyl córkę na żywo po tygodniu przy odbiorze ze szpita. Myślę,że nic nie stracił bo uczucie między nimi jest tak ogromne,że sobie nie wyobrażacie. Taka typowa córeczka tatusia :)
Rodziłam 2 razy w tym samym szpitalu. I albo wymienili całą ekipę w 4lata albo zamknięcie porodówek to strzał w 10. Pierwszy poród- nerwówka, położne wredne, tłumy wizytujących. Drugi- położne do rany przyłóż(przeciez to te same osoby!), kobiety się wspierały, dało się bezstresowo karmić/wietrzyć bez obaw że zaraz wejdzie 3 wujków sąsiadki. Ewentualnie może się przytrafi epidemia grypy, wtedy u nas też zakaz odwiedzin ;)
 
Rodziłam 2 razy w tym samym szpitalu. I albo wymienili całą ekipę w 4lata albo zamknięcie porodówek to strzał w 10. Pierwszy poród- nerwówka, położne wredne, tłumy wizytujących. Drugi- położne do rany przyłóż(przeciez to te same osoby!), kobiety się wspierały, dało się bezstresowo karmić/wietrzyć bez obaw że zaraz wejdzie 3 wujków sąsiadki. Ewentualnie może się przytrafi epidemia grypy, wtedy u nas też zakaz odwiedzin ;)
Tak to macie rację, jedyny plus że nikt obcy nie chodził, nie licząc księdza raz dziennie 😂 wogole to też był hit, covid, opostrzenia, a tu księża beż maseczki chodzacy po całym szpitalu i pytający o spowiedź:) na szczęście trafiłam na tych pukających zanim wejdą ;)
 
Podobnie jak @Ania936 nie bywam zbyt często ale podczytuje, bo mdłości częściej biorą górę...odrzuciło mnie nie tylko od większości jedzenia ale też od kompa;)
Czy osoby tu zebrane przy wcześniejszych uporczywych zajścio-mdłościach urodziły może dziewczynki?
W moich okolicach krąży sobie info nt. przewidywania płci po wcześniejszych objawach - jak to jest @Mamachlopcow ? ;) (+ile tabl. już zostało?) i tak z ciekawości... czy któraś z Was planuje poród przez cc?
 
Podobnie jak @Ania936 nie bywam zbyt często ale podczytuje, bo mdłości częściej biorą górę...odrzuciło mnie nie tylko od większości jedzenia ale też od kompa;)
Czy osoby tu zebrane przy wcześniejszych uporczywych zajścio-mdłościach urodziły może dziewczynki?
W moich okolicach krąży sobie info nt. przewidywania płci po wcześniejszych objawach - jak to jest @Mamachlopcow ? ;) (+ile tabl. już zostało?) i tak z ciekawości... czy któraś z Was planuje poród przez cc?
ja kazda ciąże znoszę tak samo czyli wymioty mdłości ból piersi i obstawiam trzeciego chłopca chociaż każdy dosłownie każdy z mojego otoczenia wypowiedział już „może tym razem dziewczynka 😆” a ja na to na bank 😆
 
reklama
Podobnie jak @Ania936 nie bywam zbyt często ale podczytuje, bo mdłości częściej biorą górę...odrzuciło mnie nie tylko od większości jedzenia ale też od kompa;)
Czy osoby tu zebrane przy wcześniejszych uporczywych zajścio-mdłościach urodziły może dziewczynki?
W moich okolicach krąży sobie info nt. przewidywania płci po wcześniejszych objawach - jak to jest @Mamachlopcow ? ;) (+ile tabl. już zostało?) i tak z ciekawości... czy któraś z Was planuje poród przez cc?
myśle ze będzie to 3 cc :)
 
Do góry