Belferka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Maj 2023
- Postów
- 677
Powiem wam, chodzę podmimowana... w tamtym roku byliśmy z mężem na super wakacjach zagranicznych. Wydaliśmy sporo kasy, ale też spełniłam swoje małe marzenie... Super było, serio. Ale ja jestem typem domatora i tamten wyjazd wystarczył mi na jakiś czas... w tę wakacje nie zamierzałam nigdzie jechać. Ale mój mąż ma brata, który co rok ma ciśnienie na wyjazd, ale że sam się nie odważył, a urlopy mu się nie zgrywały ze znajomymi, to siedział w domu... I teraz znowu wyskoczył, że chciałby z nami gdzieś jechać i mój mąż już się ciśnieniuje, że w takim razie jedźmy. Stanęło na Chorwacji.. I niby pięknie i super, ale my nie jesteśmy nastawieni na plażowanie tylko zwiedzanie. A tam jest tak gorąco! Ja totalnie nie potrafię funkcjonować w upałach. I jeszcze zwalili organizację na mnie.. stawiają wymagania, a płacić nie bardzo chcą typu- żeby nie płacić za bagaż rejestrowany, to wpakujmy nasze bagaże do znajomych, którzy w piątkę jadą w tym samym czasie obładowani też do Chorwacji... albo wynajem auta.. dolecimy około godziny 22, więc nie nie opłaca się już brać auta na ten dzień. Dojedzmy do miejsca noclegowego komunikacją. I ok, zgadzam się, że nie ma co za ten dzień płacić, ale teraz patrzę że wypożyczalnia ma punkt odbioru na lotnisku, więc i tak drugiego dnia trzeba byłoby po ten samochód wrócić. Co też jest bez sensu.... wcześniej rozmawialiśmy o Grecji, ale to z wylotem z Warszawy. To też jęki, że to za daleko... I teraz czuję, że muszę zadowalać wszystkich naokoło, a sama chodzę na wkurwie