Hej
Dziewczyny, od kilku dni obserwuje Wasze posty, ale nie miałam odwagi napisać...generalnie historia dość skomplikowana i dluga
W każdym razie w poniedziałek zupełnym przypadkiem dowiedziałam się że jestem w ciąży, co jest ogromnym zaskoczeniem ( kiedyś opiszę Wam moją historię, bo może być ona dla niektórych wielką nadzieją).
W każdym razie...chciałam Was podpytać, bo szaleje z obaw, a wizyta dopiero w poniedziałek..
Wiec:
17.07- 4t2d od pierwszego dnia ostatniej miesiączki...beta 2550, na usg nie widać było nic konkretnego..no może jakaś ciemniejsza plamka sugerująca że może to będzie pęcherzyk
19.07 -4t4d...beta 5800...
Myślicie, że w poniedziałek już coś będzie widać? Czy nie powinno już coś być widać tego 17.07?
Oszaleje do tego poniedziałku...A ten stres też dobrze nie robi