reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2024

reklama
Dziewczyny, a orientujecie się jak często lekarze zalecają robić betę? Jestem przed wizytą i nie wiem czy olać do wtorku (dziś sprawdzam przyrost po 3 dniach od pierwszej) czy wręcz przeciwnie i są jakieś zalecenia :)
Ja np ani razu nie badałam bety. Nikt w sumie też mnie o nią nie pytal
 
Dziewczyny, a orientujecie się jak często lekarze zalecają robić betę? Jestem przed wizytą i nie wiem czy olać do wtorku (dziś sprawdzam przyrost po 3 dniach od pierwszej) czy wręcz przeciwnie i są jakieś zalecenia :)
Moja lekarka jest dość przewrażliwiona i mimo, że widziała pęcherzyk, to prosiła żeby zrobić betę trzy dni z rzędu pomimo tego, że przyniosłam jej już swoje wyniki, które zrobiłam wcześniej. Także pewnie zależy od lekarza..
 
@Kotciara wpisałam się jeszcze jednak na wizytę 26.07.. Ja powiedziałam tylko mężowi i uznaliśmy, że najbliższej rodzinie powiemy pi wizycie, więc wizyta za dwa tygodnie będzie akurat 😊 ja akurat bardzo żałowałam, że powiedziałam wcześniej o ciąży którą straciłam. Jestem typem, który nie potrafi rozmawiać o ciężkich emocjach i na rękę było mi, że najbliżsi ignorują temat. Po serduszku będę się czuła bezpieczniej, ale i tak jestem mega zniechęcona do mówienia komukolwiek. Nawet jeśli się nie stresuję i jestem dobrze nastawiona, ten falstart trochę mnie złamał... znając siebie teraz powiem w sposób mega z doopy żeby to tylko odpukać. Ale ja jestem typem, który nie lubi ludzi 🤣
 
A co do mówienia o ciąży, czy raczej mojej niechęci to szczerze nie mam nawet ochoty mówić. Żadna z moich koleżanek nie doświadczyła poronienia. Każda zaszła i donosiła z przysłowiowym palcem w D***. Nie miałam nigdy do siebie żalu,że się nie udało. Raczej do losu, do życia. Nigdy w żadne poczucie winy nie wpadłam...po prostu było mi cholernie przykro, smutno i musiałam wypłakać swoje. Nie lubię też współczucia. Więc nie chciałabym żadnych wiadomości z pocieszeniem. Teraz tylko z tych "obcych" osób wiedza dwie kumpele ale one kibicowały od momentu zastrzyku i to one do mnie wypisywały,żebym robiła test 🙈 a mama... Chcieliśmy powiedzieć później ale córka stwierdziła,żeby było inaczej więc już wie. Nikogo innego póki co nie informujemy bo nie ma o czym.. jak skończę szczęśliwie 1 trymestr to wtedy przestanę się ukrywać :)
 
A co do mówienia o ciąży, czy raczej mojej niechęci to szczerze nie mam nawet ochoty mówić. Żadna z moich koleżanek nie doświadczyła poronienia. Każda zaszła i donosiła z przysłowiowym palcem w D***. Nie miałam nigdy do siebie żalu,że się nie udało. Raczej do losu, do życia. Nigdy w żadne poczucie winy nie wpadłam...po prostu było mi cholernie przykro, smutno i musiałam wypłakać swoje. Nie lubię też współczucia. Więc nie chciałabym żadnych wiadomości z pocieszeniem. Teraz tylko z tych "obcych" osób wiedza dwie kumpele ale one kibicowały od momentu zastrzyku i to one do mnie wypisywały,żebym robiła test 🙈 a mama... Chcieliśmy powiedzieć później ale córka stwierdziła,żeby było inaczej więc już wie. Nikogo innego póki co nie informujemy bo nie ma o czym.. jak skończę szczęśliwie 1 trymestr to wtedy przestanę się ukrywać :)
Czuję nić porozumienia między nami! 🤣
 
Czesc dziewczyny 🙂 ja dzis w nocy budzilam sie 3 razy 🙈 jeszcze mi chyba zawialo ramie bo nie moge glowy odwrocic.
Witam wszystkie nowe dziewczyny i zycze powodzenia 🙂 no i oczywiscie trzymam kciuki✊✊️ za dzis wizytujace i czekam na wiesci.
 
reklama
@Kotciara wpisałam się jeszcze jednak na wizytę 26.07.. Ja powiedziałam tylko mężowi i uznaliśmy, że najbliższej rodzinie powiemy pi wizycie, więc wizyta za dwa tygodnie będzie akurat 😊 ja akurat bardzo żałowałam, że powiedziałam wcześniej o ciąży którą straciłam. Jestem typem, który nie potrafi rozmawiać o ciężkich emocjach i na rękę było mi, że najbliżsi ignorują temat. Po serduszku będę się czuła bezpieczniej, ale i tak jestem mega zniechęcona do mówienia komukolwiek. Nawet jeśli się nie stresuję i jestem dobrze nastawiona, ten falstart trochę mnie złamał... znając siebie teraz powiem w sposób mega z doopy żeby to tylko odpukać. Ale ja jestem typem, który nie lubi ludzi 🤣
Wpisane 🩷
Rozumiem twoje odczucia, masz do nich prawo. Ja w sumie nikogo oprócz swoich rodziców nie musiałam informować o stracie, robił to mój partner, bo ja nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. 😔 Czułam, że i tak nie zrozumieją, a ich "przeżywanie" tego momentami mnie tylko denerwowało...
 
Do góry