Cześć
dawno mnie tu nie było, bo nie miałam czasu, a jak już miałam, to odpoczywałam
Mój Tomek ma już prawie 14 tygodni i właśnie śpi smacznie obok mnie na huśtawce ogrodowej
przeżyliśmy kolki, zaparcia, trądzik niemowlęcy i dziwną wysypkę na brzuszku i klatce, aktualnie walczymy z napięciami mięśniowymi w obręczy barkowej i mega suchą skórą. Karmimy się mm, bo po 2 miesiącach dokarmiania więcej lub mniej piersią stwierdziłam, że lepiej już nie będzie i schowałam cyce na dobre
od tamtego czasu codziennie już dopajam go wodą bez większych ograniczeń, co unormowało mu kupki i teraz robi raz dziennie (a zdarzały się z trudnościami raz na 3 dni). Trądzik wyleczony szarym mydłem i wystawianiem na słońce (nie na tyle by go opaliło). Stosujemy maxomegai ja i on na suchą skórę. Mleko to Bebilon Advance.
Jestem typem matki, która skarpetki ubiera jak już stópki są naprawdę zimne, spacerujemy bez czapki kiedy wieje ciepły wiatr, kąpiemy się od jakiegoś czasu pod prysznicem i olewamy czy woda zaleje uszka czy nie (byle pozniej dobrze je osuszyć)
Mały za rzadne skarby nie chce już być noszony w poziomie, więc od kilku tygodni noszony jest w pionie i pilnowany na ile się da, by nie pogłebiać mu tych napięć, głowę od dłuzszego czasu trzyma już stabilnie, śliną zalewa się od 2 miesięcy jak potłuczony
Ze sztuczek jakie aktualnie potrafi: prawidłowy podpór na przedramionach, sporadyczne niezgrabne obroty na bok, ale często wykonane niepoprawnie (przez napięcia, ale ćwiczymy), zaśmiewanie się do lustra, jedzenie rąk i wkładanie zabawek do buzi, samodzielne zabawy bez udziału osób trzecich nawet przez godzinę oraz obrzyganie matki tak, by z wierzchu była czysta, a tak naprawdę musiała przebrać się nawet z majtek
Tyle o nas!