reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2018

@Ewusia12 przykro mi, ze masz taki problem z przychodniami.
Mieszkam w Holandii i nie ma czagos takiego, ze nie ma dla mnie miejsca.
Poki co na ciaze wydalam cale 37 euro i to na USG z mojej wlasnej potrzeby zapewnienia sobie komfortu psychicznego, ze wszystko jest okej.
Za tydzien bede miec juz 3 USG w ramach ubezpieczenia.

Jak czytam ile tutaj kobietki wydaja na prowadzenie ciazy to mi szczeka opada i bardzo wspolczuje. Zamiast odkladac kase na wyprawke to wydajecie na badania i wizyty ktore powinny byc w ramach ubezpieczenia.

Smutne to bardzo :(

Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
 
Ostatnia edycja:
reklama
To prawda bardzo smutne, ja chyba też spróbuję iść do rodzinnego lekarza żeby mi zlecił badania na toksoplazmoze, hiv i różyczkę. To co było płatne w Luxmed:no:
 
Nie ma, że nie chcą przyjąć, bo nie ma miejsca. Mówicie, że ciąża i musi być umówiony termin w jakimś tam czasie (nie pamiętam dokładnie czy 2 tyg czy miesiąc). Ja tak poszłam na 1-szą wizytę, bo terminów też nie ma. Mówię, że ciąża i nie mogę tyle czekać i miejsce się znalazło. Jak będą odmawiać, to straszcie rzecznikiem praw pacjenta. Każda kobieta ciężarna ma prawo do opieki lekarskiej na NFZ. Nawet ta nieubezpieczona.
 
@Ewusia12 przykro mi, ze masz taki problem z przychodniami.
Mieszkam w Holandii i nie ma czagos takiego, ze nie ma dla mnie miejsca.
Poki co na ciaze wydalam cale 37 euro i to na USG z mojej wlasnej potrzeby zapewnienia sobie komfortu psychicznego, ze wszystko jest okej.
Za tydzien bede miec juz 3 USG w ramach ubezpieczenia.

Jak czytam ile tutaj kobietki wydaja na prowadzenie ciazy to mi szczeka opada i bardzo wspolczuje. Zamiast odkladac kase na wyprawke to wydajecie na badania i wizyty ktore powinny byc w ramach ubezpieczenia.

Smutne to bardzo :(

Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom

Bo w Holandii nie ma państwowej służby zdrowia, więc tam jest normalnie. W jakim regionie mieszkasz jeśli można spytać?
 
Bo w Holandii nie ma państwowej służby zdrowia, więc tam jest normalnie. W jakim regionie mieszkasz jeśli można spytać?

Zuid-Holland, 8km od Leiden :)

Ano nie ma panstwowej, szpitale tez prywatne to musza miec wysoki standard zeby pacjent/klient chcial sie u nich leczyc bo dzieki temu zarabiaja.





[emoji33] 67,7kg ---> 57kg ---> 52kg [emoji7]
 
A jesteście zadowolone z opieki w ciąży na nfz. U mnie to porażka. 3-4 razy usg na całą ciążę. 10 min na pacjenta. Z tsh 4,9 lekarz rodzinny stwierdził że jest w normie i nie dostałam żadnych leków. Po poronieniu chodziłam prywatnie i do ginekologa i do endokrynologa wydalam mnóstwo kasy ale nie żałuję żadnej złotówki. Robiłam badania (na obecność guza chromochlonnego) których lekarz rodzinny oczywiście nie zlecił a nawet gdyby to do endo kolejka rok dwa. Dipiero jak udało się unormowac tsh, zaszlam w ciążę. Teraz też chodzę prywatnie i nie zamierzam wchodzić do swojego ośrodka zdrowia. Bo się zwyczajnie boję. Biorę garść leków na nadciśnienie i tarczyce i wierzę że tym razem się uda
 
Ja chodzę do lekarza który pracuje w szpitalu w którym chce rodzic. Poprzednim razem udalo się i byl nawet przy porodzie ale to dlatego ze wywoływany tak to ciężko się wstrzelić w dyżur [emoji1]


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
 
Ja też niestety wszystko prywatnie bo mam wrażenie ze gin na wizycie na NFZ robi wszystko na odczep się, niechętnie odpowiada na pytania i jest mniej delikatny. No i przede wszystkim terminy, na wszystko trzeba sporo czekać. U nas też jest tak ze gin swoją pacjentka dobrze zajmie się w szpitalu i przyjedzie jak będzie rodzić, a dla mnie to bardzo ważne.
 
reklama
A jesteście zadowolone z opieki w ciąży na nfz. U mnie to porażka. 3-4 razy usg na całą ciążę. 10 min na pacjenta. Z tsh 4,9 lekarz rodzinny stwierdził że jest w normie i nie dostałam żadnych leków. Po poronieniu chodziłam prywatnie i do ginekologa i do endokrynologa wydalam mnóstwo kasy ale nie żałuję żadnej złotówki. Robiłam badania (na obecność guza chromochlonnego) których lekarz rodzinny oczywiście nie zlecił a nawet gdyby to do endo kolejka rok dwa. Dipiero jak udało się unormowac tsh, zaszlam w ciążę. Teraz też chodzę prywatnie i nie zamierzam wchodzić do swojego ośrodka zdrowia. Bo się zwyczajnie boję. Biorę garść leków na nadciśnienie i tarczyce i wierzę że tym razem się uda

I to jest zryte. Mam przewlekla chorobe skory i jak mieszkalam w Polsce to leki potrafily porzadnie uszczuplic portfel. W Holandii na te same leki nie wydalam ani eurasa, wszystko pokrywa ubezpieczenie.
Sluzba zdrowia nie jest idealna w Holandii zeby nie bylo :p ale dla mnie to duza finansowa ulga, ze za leki nie place. Bo niestety ale skazana jestem na nie do konca zycia, wiec ma to dla mnie duze znaczenie, ze ubezpieczenie za nie placi.



[emoji33] 67,7kg ---> 57kg ---> 52kg [emoji7]
 
Do góry