reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2018

Ja też niestety wszystko prywatnie bo mam wrażenie ze gin na wizycie na NFZ robi wszystko na odczep się, niechętnie odpowiada na pytania i jest mniej delikatny. No i przede wszystkim terminy, na wszystko trzeba sporo czekać. U nas też jest tak ze gin swoją pacjentka dobrze zajmie się w szpitalu i przyjedzie jak będzie rodzić, a dla mnie to bardzo ważne.

Poród to dla mnie główny motor prowadzenia ciąży prywatnie.


p19u3e3kper76bod.png


qb3c3e5ehadcy4z5.png
 
reklama
Ja byłam do tej pory na NFZ raz i teraz pójdę drugi ale to tylko dlatego, że liczę na skierowanie na te pierwsze badania. Ale też jestem niezadowolona. Luteinę dostałam w razie w ze względu na historię położniczą, ale mimo zaleceń genetyka nie dostałam heparyny bo podobno nic nie da. A genetyk mi zalecił ze względu na poronienia a nie na mutację....Pożal się Panie Boże... Tak wiec w czwartek w południe idę do przychodni przyszpitalnej a wieczorem prywatnie :)
 
A jesteście zadowolone z opieki w ciąży na nfz. U mnie to porażka. 3-4 razy usg na całą ciążę. 10 min na pacjenta. Z tsh 4,9 lekarz rodzinny stwierdził że jest w normie i nie dostałam żadnych leków. Po poronieniu chodziłam prywatnie i do ginekologa i do endokrynologa wydalam mnóstwo kasy ale nie żałuję żadnej złotówki. Robiłam badania (na obecność guza chromochlonnego) których lekarz rodzinny oczywiście nie zlecił a nawet gdyby to do endo kolejka rok dwa. Dipiero jak udało się unormowac tsh, zaszlam w ciążę. Teraz też chodzę prywatnie i nie zamierzam wchodzić do swojego ośrodka zdrowia. Bo się zwyczajnie boję. Biorę garść leków na nadciśnienie i tarczyce i wierzę że tym razem się uda
Tak. Miałam opory w poprzedniej ciąży, ale babka super. USG na każdej wizycie, zdjęcie też dostałam. Badania normalnie, wszystko było super. Chodziłam bo blisko. W pierwszej ciąży jeździłam prywatnie do innej babki, ale w drugiej miałam cukrzycę ciążową i ogólnie słabo mi było, cały czas spałam i nie miałam siły do niej jeździć.
 
Ja to pół apteki wykupuje
Na nadciśnienie amlozek
Na tarczyce euthyrox
I witaminki jodid WitD3 folik magnez
No i nospa na te bóle brzucha. na podtrzymanie nic nie dostałam bo nie ma wskazań stwierdził że lekarze przypisują żeby pacjenka miała wrażenie że coś się robi. Na wady genetyczne luteina nie pomoże. progesteron miałam 17
 
A ja obie ciąże prowadziłam na nfz tylko w prywatnej przychodni z kontraktem i na prawdę było bardzo dobrze, w pierwszej faktycznie na całą ciąże miałam 3 usg jak nfz zaleca ale też nic się nie działo. W drugiej z kolei na każdej wizycie miałam usg chociaż na chwilkę. A teraz chodzę do lekarki też na nfz i robi usg za każdym razem. Nawet jak nie byłam w ciąży to zrobiła mi usg żeby zobaczyć czy w środku wszystko jest w porządku, a po poronieniu robiła na każdej wizycie nawet jak już nie musiała po to żeby sprawdzić czy pękają już wróciła. Tak więc nie na reguły. Tylko na dobrego lekarza trzeba trafić. Ja już u wielu byłam zanim znalazłam.
 
Tak. Miałam opory w poprzedniej ciąży, ale babka super. USG na każdej wizycie, zdjęcie też dostałam. Badania normalnie, wszystko było super. Chodziłam bo blisko. W pierwszej ciąży jeździłam prywatnie do innej babki, ale w drugiej miałam cukrzycę ciążową i ogólnie słabo mi było, cały czas spałam i nie miałam siły do niej jeździć.
Super że masz blisko dobra opiekę na nfz u mnie dramat
 
U mnie w przychodni przyjmuję też taki dziadek już, co chyba ledwo na oczy widzi. Nigdy bym nie poszła do niego żeby ciążę prowadził, ale zawsze ma wolne terminy w zasadzie na już więc jak tylko szłam po receptę to i taki czasem się przyda.
 
Ginekolog jest w ośrodku co dwa tyg. W dodatku jest dwóch na zmianę. Jedna taka że mówi tyle co nic 5min i następna. A ta druga jest raz na miesiąc. Znajoma tam chodziła i w szpitalu bure dostała że badań nie ma. Rodziła we wrześniu a ostatnie usg z maja. Nie wiedzieli jak jest dziecko Ułożone jak pojechała rodzic. Mnie też potraktowala byle jak. Teraz chodzę do lekarza który robił mi zabieg. Wydał się mi i mężowi bardzo kompetentny. Jedyny który się mną interesował w szpitalu
 
Z prywatnym lekarzem jest ten plus, że z reguły w wiekszości rpzypadków można do neigo zadzwonić z pytaniem. A w przychodni to nie idzie. Owszem, zdarzają sie lekarze z powołania, którzy nawet przyjmując na nfz dadzą numer, ale to jeden na milion chyba. Ja będę sie czuć spokojniejsza, jak będę prywatnie chodzić...
Czy na wizycie 7+2 powinnam dostać już skierowanie na nadania? Następna pewnie będzie 9+2 albo 10+2 to chyba już a późno....Co myślicie?
 
reklama
Pewnie nie ma reguły i zdarza się, że i na NFZ dobrze ciążę poprowadzą szkoda tylko, że przewagą są te negatywne doświadczenia. Na prywatnych lekarzy też trzeba uważać bo niektórzy żeby lepiej zarobić wymyślają wizyty co 2 tyg przez całą ciążę nawet jak nie ma takiej potrzeby.
 
Do góry