konwalianka
Mały bąbelek
i ja się witam.. od wczoraj wieczór jesteśmy w domu, Tymek dziś do przedszkola, ja jeszcze dzień na rozruch i od jutra znowu do pracy.. nie wiem jak wytrzymam..
kartagina -- trzymam kciuki za zabieg
mamusia - ja też mam w czwartek wizytę, o której masz?
atka - powodzenia na wizycie..
ja też jestem zwolenniczką winka, ale tylko wytrawne.. ogólnie to jakis rok temu zmieniliśmy z mężem nasze nawyki żywieniowe.. chleb także piekę, raz w tygodniu -- ogólnie malo go jemy; staramy się nie jeść smażonych, dużo owsianek, ryzu, kaszy, owoców, warzyw.. zaczęliśmy intensywnie ćwiczyć..on 3 razy w tygodniu siłownia, ja 4 razy w tygodniu - crossfit i krav maga, zupełnie zmieniły się moje proporcje ciała.. nie schudłam jakoś diametralnie bo i tą ciąże zaczęłam +2 więcej niż poprzednią, ale nie miałam tłuszczu.. najgorsze, że niestety teraz walczę ze sobą.. okropnie ciągnie mnie do śmieciowego jedzenia i przegrywam ;/ jestem już na plusie 2kg ;/ przez 3 m-ce miałam zakaz sportu, teraz powoli wracam.. zaczynam od rowerów, na crosa już nie wrócę - póki co, bo bardzo obciąża brzuch ale na siłownie już tak, podnosiłam już ciężary 30kg..ale teraz muszę spasować...nie wiem czy to przez świadomość tego, jak żyłam a jak nie mogę, ale kiepsko psychicznie znoszę ciażę.. wcześniej miałam inne plany, inaczej myślałam, że się potoczy, że nie będę musiała rezygnowac z.. wszystkiego, ale stało sie inaczej i okropnie mi z tym, z tym, że mam słabą wolę, z tym, że nie mogę ćwiczyć, z tym, że tak źle się czuję, z tym, że moje dziecko może być chore - oo to się wyżaliłam..
kartagina -- trzymam kciuki za zabieg
mamusia - ja też mam w czwartek wizytę, o której masz?
atka - powodzenia na wizycie..
ja też jestem zwolenniczką winka, ale tylko wytrawne.. ogólnie to jakis rok temu zmieniliśmy z mężem nasze nawyki żywieniowe.. chleb także piekę, raz w tygodniu -- ogólnie malo go jemy; staramy się nie jeść smażonych, dużo owsianek, ryzu, kaszy, owoców, warzyw.. zaczęliśmy intensywnie ćwiczyć..on 3 razy w tygodniu siłownia, ja 4 razy w tygodniu - crossfit i krav maga, zupełnie zmieniły się moje proporcje ciała.. nie schudłam jakoś diametralnie bo i tą ciąże zaczęłam +2 więcej niż poprzednią, ale nie miałam tłuszczu.. najgorsze, że niestety teraz walczę ze sobą.. okropnie ciągnie mnie do śmieciowego jedzenia i przegrywam ;/ jestem już na plusie 2kg ;/ przez 3 m-ce miałam zakaz sportu, teraz powoli wracam.. zaczynam od rowerów, na crosa już nie wrócę - póki co, bo bardzo obciąża brzuch ale na siłownie już tak, podnosiłam już ciężary 30kg..ale teraz muszę spasować...nie wiem czy to przez świadomość tego, jak żyłam a jak nie mogę, ale kiepsko psychicznie znoszę ciażę.. wcześniej miałam inne plany, inaczej myślałam, że się potoczy, że nie będę musiała rezygnowac z.. wszystkiego, ale stało sie inaczej i okropnie mi z tym, z tym, że mam słabą wolę, z tym, że nie mogę ćwiczyć, z tym, że tak źle się czuję, z tym, że moje dziecko może być chore - oo to się wyżaliłam..