Elżbietka, robili przeszczep, ale na szczęście nie z nogi jak planowali wczesniej tylko żeby go nie poharatać żeby lezal mi jak zwłoki to udalo sie pobrać ścięgno i kawałek nerwu (okazalo sie ze i nerw byl zerwany i przyrósł do kikuta ścięgna dlatego bolalo) z tej samej reki tylko z przedramienia.. Powyciągali mu jeszcze sporo kawałków tej tarczy z tego diaksa.. Krótko mówiąc lekarz który po wypadku go pozszywał, odwalił maniane..
Podobne tematy
- kobietka22
- Staramy się