Z
zaz208622
Gość
Cześć.
Strasznie mi przykro, że Cię to spotkało.
Ja po moim drugim poronieniu zbadałam z partnerem kariotyp na własny koszt. Rzeczywiście czas oczekiwania był koszmarnie długi więc mimo, że teoretycznie mogliśmy czekać na nfz to zapłaciliśmy. Koszt badania za nas dwoje jakoś niecałe 700 zł, wyniki miałam późno bo po około 8 tygodniach chyba (w może 6,nie pamiętam już).
A co do sytuacji na Ukrainie to, tak. Też o tym myślę i aktualnie starania nie są na pierwszym planie. Jestem w trakcie stymulacji więc pewnie spróbujemy wykorzystać ten cykl, ale jak mam być szczera to średnio myślimy teraz o seksie
Strasznie mi przykro, że Cię to spotkało.
Ja po moim drugim poronieniu zbadałam z partnerem kariotyp na własny koszt. Rzeczywiście czas oczekiwania był koszmarnie długi więc mimo, że teoretycznie mogliśmy czekać na nfz to zapłaciliśmy. Koszt badania za nas dwoje jakoś niecałe 700 zł, wyniki miałam późno bo po około 8 tygodniach chyba (w może 6,nie pamiętam już).
A co do sytuacji na Ukrainie to, tak. Też o tym myślę i aktualnie starania nie są na pierwszym planie. Jestem w trakcie stymulacji więc pewnie spróbujemy wykorzystać ten cykl, ale jak mam być szczera to średnio myślimy teraz o seksie
Dziewczyny niedawno zaczęłam czytać częściej to forum.. moja historia jest taka dwa poronienia luty wrzesien w tamtym roku. Ciąża ok 8 tyg przy wcześniejszej pracy serduszka maleństwa. Dostałam skierowanie od gin na badania genetyczne dla mnie o dla męża. Usłyszałam w poradni że najwcześniej wyniki w listopadzie że covid długo się czeka na wizytę o jeszcze dłużej na wynik o ile nas zakwalifikuja. Zrobiłam sama badania w kierunku trofombilii wyszła mi mutacja Pai 1 homozygotyczna.
Dziś idę do mojego ginekologa pokazać mu te wyniki. Bardzo bym chciała w tym miesiącu próbować jednak ta wojna na Ukrainie od wczoraj mam takie myśli że nie nie ma sensu, odpuścić sobie, niewiadomo co będzie... Póki co wpisałam się na testowanie ale co będzie ? Też tak macie ?