Niemniej jednak, wiem o swoich dolegliwosciach... Wiem że wg niektórych dietetyków powinnam być obowiązkowo na diecie bez nabiału i bez glutenu (hashimoto - gluten wzmaga stany zapalane; mthr - nabiał staje na drodze już i tak utrudnionej metylacji
). Wiem też że ze względu na hiperinsulinemie i hipoglikemie powinnam stosować dietę o niskim IG
powinnam uprawiać jakaś aktywność fizyczną (przynajmniej 10tys kroków + coś poza tym) a ja ledwo wyrabiam w pracy 5tys, później w domu drzemka ok 1,5h i reszta przed tv albo laptopem
wiem ze to wszystko jest przeciwko mnie... W pracy każdy wie że niczego nie pragnę tak bardzo jak dziecka, ciąży itd... A ja mimo to codziebbym rytmem dnia ciagle szkodze sama sobie
źle mi z tym, ale nie potrafie tego przezwyciężyć... Robię mężowi wyrzuty że źle się odżywia, a kiedy wyjeżdża w delegację sama nie zachowuje się lepiej
źle mi z tym, ale mam wrażenie że nie potrafię temu sprostać