reklama
No a ja byłam ostatnio chora. Miałam wysoką gorączke i nie mogłam wstać z łóżka no i mój mąż musiał wręcz całe dwa dni Juleczką się zajmować po 2 dniach zrobiło mi się lepiej no i wstałam z łóżka bo już na mieszkanie patrzyć nie mogłam. Doprowadziłam wszystko do porządku zajęłam sie mała a mój mąż wieczorem oświadczxył że eraz wie czemu czasem chodzę taka podminowana
zmęczona i w ogóle. No i teraz jest tak jak ja sprzątam i gotuje to on zajmuje się małą i na odwrót tylko na szczęście gotowanie należy tylko do mnie ;D
zmęczona i w ogóle. No i teraz jest tak jak ja sprzątam i gotuje to on zajmuje się małą i na odwrót tylko na szczęście gotowanie należy tylko do mnie ;D
sylwiaczek81
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 11 Sierpień 2005
- Postów
- 32
Hej... Wylądowałam na tej stronie wczoraj... Zupełnie przypadkiem ale jestem zadowolona bo widzę, że nie tylko ja mam TAKIE problemy, które mój narzeczony uważa za totalne czepialstwo z mojej strony.... Ech... Ta cudowna epoka komputerów zaczęła sie u nas w domku jakieś dwa m-ce temu i niestety nie zmierza ku dobremu... Gdy mój ukochany wróci z pracy, pierwsze co robi-włącza kompik a potem ledwo znajduje chwilę na zjedzenie obiadu. Nie mówię już o tym, że ja jestem tylko przystawką do jego życia w domowych pieleszach.... Ma dla mnie "czas" tylko wtedy, gdy akurat komputer "sam sobą może się zająć". Więc są to kilkuminutowe przerwy, w których mnie zauważa. Kłócimy się przez to okropnie!!! I oczywiście "po co ja się czepiam?!" Nie mówię już, że w łóżku ląduje nad ranem, jak już się zmęczy... A potem ma pretensje do całego świata, bo przecież zaspał do pracy!!! Katasrofa! Moje usilne prośby na nic się zdają, bo zwyczajnie wlatują mu jednym uchem i wylatują drugim... Dosłownie- konwersacja ze ścianą jest bardziej twórcza- bynajmniej nie kryczy i nie ma pretensji...I bez komputera życie wcale nie prowadziło nas po dobrej drodze a teraz... W grudniu przyjdzie na świat moje pierwsze maleństwo i mam nadzieję że nasz związek przetrwa jeszcze trochę... Jedyne co mnie pocieszyło, to ten przesąd... bo marzę o córeczce....
A
Agnexx
Gość
U mnie przesąd się nie sprawdził...mam dwóch synów. ;D
Mój mąż też siedzi do nocy, kiedyś go ptaszki rano wygnały do łóżka, bo, jak zaczęły ćwierkać to zrozumiał, że już ranek... : Po przyjściu z pracy jest zły, bo się nie wyspał... można oszaleć.
Mój mąż też siedzi do nocy, kiedyś go ptaszki rano wygnały do łóżka, bo, jak zaczęły ćwierkać to zrozumiał, że już ranek... : Po przyjściu z pracy jest zły, bo się nie wyspał... można oszaleć.
pytia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Lipiec 2005
- Postów
- 4 681
Niestety, psychologowie biją na alarm - uzależnienie od komputera zaczyna być bardzo groźnym społecznie nałogiem. Po pierwsze - osoba uzależniona do końca będzie się tego wypierać, twierdząc, że to tylko rozrywka i że ma prawo odpocząć, po drugie - uzależnienie to w znacznym stopniu upośledza życie rodzinne, po trzecie - ciągłe przesiadywanie w sieci powoduje, że człowiek powoli zaczyna zastępować sobie świat rzeczywisty światem wirtualnym, po czwarte - udowodniono, że uzależnienie od komputera wzmaga zachowania agresywne: wybuchy złości, zniecierpliwienie, obwinianie partnera, nieustanny zły humor, itp.
Istnieją już specjalne terapie dla uzależnionych od sieci, największy jednak problem to przekonać partnera, że takiej pomocy psychologicznej potrzebuje. Może jednak warto wybrać się samemu do psychologa specjalizującego się w tej dziedzinie po poradę, jak postępować w domu z takim człowiekiem.
Istnieją już specjalne terapie dla uzależnionych od sieci, największy jednak problem to przekonać partnera, że takiej pomocy psychologicznej potrzebuje. Może jednak warto wybrać się samemu do psychologa specjalizującego się w tej dziedzinie po poradę, jak postępować w domu z takim człowiekiem.
sylwiaczek81
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 11 Sierpień 2005
- Postów
- 32
Witam!!!! Widać NAUKOWCY mają rację.... Moje doświadczenie z maniakiem komputerowym dowodzi właśnie temu co napisałas!!! Mój partner uważa siedzenie GODZINAMI za standart a ja się tylko czepiam i czepiam a przecięz on tyle czasu mi poświęca.... Ech.... Powiem Wam, że staje się to totalnie denerwujące bo nawet rano, tuż przed pracą, potrafi włączyć komputer i coś w nim "naprawiać". A wybuchy złości, obwinianie partnera i przenoszenie tego co widzi przez te godziny w monitorze staje sie normalnością..... :-[ Może wyśle partnera na leczenie...?! ;D
Pozdrawiam miłe Panie i uzbrojenie się w cierpliwość (albo wyrzucenie tego urządzonka- hi hi hi) to chyba w tej chwili najlepsze lekarstwo?! Ja np. wychodzę na spacery albo na ploteczki gdy on przesiaduje przy kompiku- taka złośliwość babska... >
Pozdrawiam miłe Panie i uzbrojenie się w cierpliwość (albo wyrzucenie tego urządzonka- hi hi hi) to chyba w tej chwili najlepsze lekarstwo?! Ja np. wychodzę na spacery albo na ploteczki gdy on przesiaduje przy kompiku- taka złośliwość babska... >
A
azik
Gość
mój Igor nie wie, czaemu sie go czepiam, on siedzi do 4-5 w nocy, rano do pracy... ale ja sie czepiam... a w sumie siedzi i gra w gdy, których nawet nie lubi... kupno nowego komputera (moja inicjatywa) było błedem, ale potrzebuje go do pracy....
spyutałam sie go w końcu czy chciałby żeby jego dziecko tyle siedziłao przy kompie, no i w końcu się zastanowił.
teraz w tygodniu siedzi do 23, a z soboty na nidziele do 1...
taka miedzy nami umowa (a bardziej moja namowa), ale chwilowo działa...
a siada dopiero po 21 - jak uśpi piotrusia, a ja pracuję do 21 i ide spać...
spyutałam sie go w końcu czy chciałby żeby jego dziecko tyle siedziłao przy kompie, no i w końcu się zastanowił.
teraz w tygodniu siedzi do 23, a z soboty na nidziele do 1...
taka miedzy nami umowa (a bardziej moja namowa), ale chwilowo działa...
a siada dopiero po 21 - jak uśpi piotrusia, a ja pracuję do 21 i ide spać...
A
Agnexx
Gość
U mnie też były efekty chwilowe po awanturach lub rozmowach ale niestety trwało to krótko.
aniaz
neo-BB-fitka
- Dołączył(a)
- 25 Październik 2004
- Postów
- 2 130
Agnexx, skoro zaczęłaś ten wątek, to - po pierwsze - chcę powiedzieć, że Ci współczuję, że mąż, z powodu kompa, tak mało włąćza się do pomocy w domu i do opieki na d dziećmi. Z drugiej jednak strony zauważyłam już dawno, że jesteś chyba najbardziej aktywną babeczką na tym forum i - wybacz, to nie złośliwość, ale zastanawiałam się, jak - mając dwójkę dzieci (a teraz wiem, że i męża okupującego komputer, czyli więcej obowiązków na Twojej głowie) masz czas tak dużo tu pisać!!!
Albo jesteś niesłychanie dobrze zorganizowana, albo też - mogę podejrzewać, że ciągnie Cię do kompa podobnie jak męża, tylko nie do gierek, a do "forumowania". Piszę tak, bo widzę, że pozaczynałaś masę wątków (wiele ciekawych i ważnych), w wielu innych się udzielasz (parę razy odpowiadałaś m.in. na moje problemowe posty, za co dzięki wielkie), a w okienku avatarowym można przeczytać, ile postów wysłałaś. Stąd jestem skołowana tą częścią Twojego problemu, która dotyczy walki o komputer. Nie wyobrażam sobie po prostu, że można być jeszcze bardziej aktywnym, powtarzam, z dwójką dzieci.
Pozdrawiam
aniaz
Albo jesteś niesłychanie dobrze zorganizowana, albo też - mogę podejrzewać, że ciągnie Cię do kompa podobnie jak męża, tylko nie do gierek, a do "forumowania". Piszę tak, bo widzę, że pozaczynałaś masę wątków (wiele ciekawych i ważnych), w wielu innych się udzielasz (parę razy odpowiadałaś m.in. na moje problemowe posty, za co dzięki wielkie), a w okienku avatarowym można przeczytać, ile postów wysłałaś. Stąd jestem skołowana tą częścią Twojego problemu, która dotyczy walki o komputer. Nie wyobrażam sobie po prostu, że można być jeszcze bardziej aktywnym, powtarzam, z dwójką dzieci.
Pozdrawiam
aniaz
reklama
A
Agnexx
Gość
aniaz, masz rację, jestem bardzo dobrze zorganizowana. Nauczyłam się tego, kiedy pracowałam, studiowałam i miałam dwójkę dzieci oraz dom na głowie. ;D
A poza tym mój małżonek na szczęście pracuje codziennie do piętnastej, więc mam wtedy możlwiość korzystania z komputera.
A forum Babyboom wciągło mnie na maxa... tylko dzięki temu jeszcze nie zbzikowałam siedząc w domu z moimi chłopakami...
A poza tym mój małżonek na szczęście pracuje codziennie do piętnastej, więc mam wtedy możlwiość korzystania z komputera.
A forum Babyboom wciągło mnie na maxa... tylko dzięki temu jeszcze nie zbzikowałam siedząc w domu z moimi chłopakami...
Podziel się: