reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy ze Szkocji

Dovneired no padłam jak mi powiedzialas ze masz jeszcze ciuszki po sobie..
U mnie tradycja przekazywania wszystkiego dalej i pamiatek nie mam..:(
 
Ostatnia edycja:
reklama
A no kocyki i kolderki tez mam po sobie . A i nawet moj becik do chrztu tez jest na strychu :-)

A co do twojej kol- no to niezla sztuka.... no do jedzenia to my nie oszczedzamy . Barnim ma tego tyle ze sam nie wie co ma jesc. No i wiadomo jest wiekszy wiec mu juz trzeba kupic cos bo wyrasta z rzeczy (ktore i tak nosi od 9 mies:-D)
 
U mnie też ciuszki z historią, ale trochę młodszą, bo po mnie nie ma nic, ale sporo rzeczy mam po najstarszym siostrzeńcu- osiemnastoletnim już. Nie zakładam ich raczej małej, bo większość zniszczona, trzymam tylko z sentymentu. Zresztą, dużo jest ciuszków które krążyły w rodzinie od wielu lat- wspomniany siostrzeniec, potem jeszcze jeden synek tej samej siostry, potem córeczka u drugiej, potem znów córa u tej pierwszej... :-D i tak do mnie trafiły dwa wielkie wory... I w sumie nie musiałabym kupować, ale przecież nie mogłam się powstrzymać ;-) Dalej dokupuję, jak mi coś w oko wpadnie i akurat mam kaskę:tak:, choć mała ubrana już na dobre dwa lata. A co zrobię potem... poczekam, jedna siostra nie ma jeszcze dzieci :-), drugiej się marzy rodzeństwo dla córy... :-D Może się przydadzą, a jak nie to sprzedam :tak:

Taak, mała chyba też z siebie dumna jest, bo jak trzyma głowę, to się cieszy okrutnie- zanim sobie przypomni, że nie lubi leżeć na brzuchu :-D

To może i ja zacznę kupować małej krowie mleko :laugh2: Bo przecież formuła droga, a mały zjadacz wypija tyle, że hoho :-p
 
Doveinred, nie martw się, na pewno dasz radę. Ja też tak panikowałam pod koniec, dochodziło nawet do tego, że myślałam sobie- ja już nie chcę :-D. Myślę, że to normalne, że kobietka się zaczyna bać- ale jestem pewna, że sobie poradzisz. Od tego jesteśmy, żeby sobie radzić ;-)
 
Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak
tylko ginekolog potwierdzi ciążę.
Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się
da.
Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi
normalnymi ciuchami.

Przygotowanie do porodu:
Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz
oddechy.
Drugie dziecko: Olewasz oddechy, bo ostatnim razem nie
przyniosły żadnego skutku.
Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8 miesiącu
ciąży.


Ciuszki dziecięce:

Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku
w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko
w
kosteczkę

Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione
i pierzesz ze swoimi ubraniami.

Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić
różowego?


Placz:

Pierwsze dziecko: Wyciagasz dziecko z lozeczka jak tylko
pisnie.

Drugie dziecko: Wyciagasz dziecko tylko wtedy, kiedy
istnieje niebezpieczenstwo, ze jego wrzask obudzi starsze
dziecko.

Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak
nakrecac grajace zabawki w lozeczku.



Gdy upadnie smoczek:

Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do
domu.

Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu
do buzi.

Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu
do buzi.



Przewijanie:

Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę,
niezależnie czy brudna czy czysta.

Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w
zależności od potrzeby.

Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim
otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej
kolan.


Zajęcia:
Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na
basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp.

Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na
spacer.

Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i
pralni chemicznej.


Twoje wyjścia:

Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy
razy dzwonisz do opiekunki.
Drugie dziecko: W drzwiach podajesz
opiekunce numer swojej komórki.
Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, ze ma
dzwonic tylko jeśli pojawi się krew.


W domu:

Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz sie na swoje
dzieciątko.
Drugie dziecko: Spogladasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że
starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka.
Trzecie dziecko: Kryjesz
sie przed własnymi dziećmi.


Połknięcie monety:
Pierwsze dziecko: Wzywasz
pogotowie i domagasz sie prześwietlenia.
Drugie dziecko: Czekasz aż
wysra.
Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z
kieszonkowego.

:rofl2:
 
Dobre :-D
To jestem zla matka!! Bo u mnie z Barnimem ( w wiekszosci przypadkow podanych) bylo odrazu jak z drugim dzieckiem.

To co bedzie z Mestwinkiem!!!! :baffled::laugh2:


Pewnie poradze sobie ale nie wiem jak sie wszystko da pogodzic!!! a chcialam miec rok po roku .........a boje sie 2 lat roznicy :)
 
heh vampiria czytalam juz to kiedys i napewno cos w tym prawdy jest :)

doveinred- nie przejmuj sie napewno dasz rade. z tego co patrze na twoje suwaczki wychodzi ze roznice bedziesz miala taka jak ja rok i 10 mcy.
powiwm ci ze ja pod koniec ciazy tez mialam takie mysli- jak sobie poradze czy dam rade, ze moze to jednak za wczesnie... ale nie bylo tak zle naprawde :) najgorszy moment dla mnie to byl porod, tzn fakt ze niebedzie mnie z dominikiem. jak zawozilismy go do mojej siostry to pomimo skurczy poplakalam sie ze nie chce go zostawiac u niej na cala noc.. chcialam urodzic jak najszybciej i wrocic do domu :)
co do rzeczy ubranek i reszty to ja tez mialam doslownie wszystko po dominiku , jedynie kupilam kosz do spania, butelki i smoczki :) nie masz co sie przejowac ze maluszek nie bedzie mial rzeczy kupionych specjalnie dla niego, jeszcze nie raz bedzie okazja do jakiegos zakupu :)
niezawracaj sobie glowy takimi bzdurami bo pamietaj ze dzidzia odczuwa twoje nastroje :)
 
anitha- dzieki za dobre slowa.
No wiadomo lek jest przed niewiadomym. CO do ubranek to masz racje choc troche brakuje mi tego podniecenia i myslenia i wybierania rzeczy jak w pierwszej ciazy. Wszystko to jakos normalnie wyglada nie tak jak z pierwszej bajki.

Co do nastrojow to sie obawiam wlasnie- tak czesto jest mi smutno, placze, jestem zdenerwowana , wrzeszcze na Barnima i sie nie smieje. tak ze nie wiem co z tym malym bedzie...
 
wszysto bedzie napewno dobrze :) mi tez brakowalo tego podniecenia, ze nie latam i nie kupuje wszystkiego , czasem nawet mialam wrazenie ze jestem złą matką bo nie czekam z tą niecierpliwoscia na to dziecko.. balam sie ze zawsze bede bardziej kochala dominika bo byl pierwszy.. ale to byly tylko takie glupie mysli ciezarnej :D wszystko sie zmienilo jak juz urodzilam, jak juz mialam tą mala kruszynke przy sobie :)

niewiem jaki jest twoj Barnim , moj Dominik to istny diabel od kad sie urodzil a patryk to jego przeciwienstwo :) wiec jak sie urodzil to byl skodkim aniolkiem pieknie spal , lezal ladnie w koszu prawie calymi dniami, wyciagalam go tylko na jedzenie.. dzieki temu ze byl taki grzeczny mialam czas na ogarniecie calej sytuacji i wprowadzenie jakiegos schematu dnia. to nam bardzo ulatwilo zycie. moge smialo powiedziec ze mialam mniej roboty z 2 dzieci jak z jednym dominikiem dzieki rutynie , bo wczesniej nasze dnie to byl jeden wielki haos :)
 
reklama
anitha- dzieki za te slowa. Dokladnie wyrwalas mi z ust to jak sie jeszcze czuje.

Co do tego diabelka to Barnim jest jednym z nich.... wszedzie go pelno nie slucha broi , specialnie robi na zlosc bo jeszcze z mina niewiniatka sie patrzy i wie ze nie moze.....poprostu latac za nim i krzyczec.
Choc ostatnio wyluzowalam. Bo krzyczalam na niego strasznie tak ze az popadalam sama w jakis szal. Wiec wymyslilam "swinke" to taki maly dywanik wizerunku swinki na ktory siada. Oczywiscie siedzi i placze ale potem przestaje i ide sie pytac czy bedzie dalej to czy tamto robil a on ze : nie - no to moze zejsc ze swinki...... I przechodzi mu , juz mniej broi wtedy.
 
Do góry